Referendum konstytucyjne – o ile dojdzie do skutku – może być pierwszym krokiem do przecięcia dyskusji, czy ten szczebel samorządu powinien dalej istnieć.

„Czy jest Pani/Pan za zagwarantowaniem w Konstytucji RP podziału jednostek samorządu terytorialnego na gminy, powiaty i województwa” – to jedno z pytań, które w planowanym na jesień referendum konsultacyjnym zaproponował Pałac Prezydencki.

Dziś art. 164 ustawy zasadniczej stanowi jedynie, że podstawową jednostką samorządu terytorialnego jest gmina. Brakuje podobnego, jednoznacznego wskazania pozostałych dwóch szczebli, czyli powiatów i województw. – W konstytucji z 1997 r. powiaty się nie znalazły, bo przesądzało się jeszcze, czy w ogóle będą istniały. Decyzje w tej sprawie zapadły dopiero w 1998 r. – tłumaczy Grzegorz Kubalski ze Związku Powiatów Polskich. Chodzi o reformę administracyjną rządu Jerzego Buzka wprowadzającą trzystopniową strukturę podziału terytorialnego od 1 stycznia 1999 r.

Więcej wątpliwości niż korzyści

Pałac zastrzega, że to nie jest jeszcze ostateczna propozycja.

– Kancelaria Prezydenta RP nie przedstawiła dotychczas propozycji pytań referendalnych – stwierdza biuro prasowe. Dodaje, że znajdą się one dopiero w projekcie postanowienia prezydenta o zarządzeniu referendum ogólnokrajowego, które skieruje do Senatu. – Zestaw zagadnień zaprezentowanych w trakcie posiedzenia Narodowej Rady Rozwoju 12 czerwca br. obejmuje najczęściej wskazywane kwestie poruszane przez uczestników spotkań regionalnych i konferencji eksperckich organizowanych w ramach kampanii „Wspólnie o Konstytucji” – precyzuje Kancelaria Prezydenta.

Można więc uznać, że treść pytań nie jest jeszcze przesądzona. I, sądząc po opiniach ekspertów, chyba lepiej, że jest jeszcze szansa na zmiany. – To pytanie nie ma sensu, bo jest niejednoznaczne – ocenia Jerzy Stępień, były prezes Trybunału Konstytucyjnego i współtwórca reformy samorządowej. – Nie wiadomo, czy chodzi o aktualny podział terytorialny, czy o to, ile ma być szczebli samorządu, czy ma być samorząd lokalny, gminny i powiatowy, czy tylko lokalny? Odpowiedź na to pytanie może być potem różnie interpretowana i prowadzić do różnych działań – ocenia.

I nie jest odosobniony w wątpliwościach. – Prezydent walczy o frekwencję. Chodzi o zaspokojenie potrzeb różnych grup interesu – mówi mec. Maciej Kiełbus z Kancelarii Prawnej Dr Krystian Ziemski & Partners. – To, czy konstytucję w zakresie samorządu trzeba zmieniać, powinno być rezultatem szerokiej dyskusji, a nie jej początkiem – podkreśla. Jego zdaniem to, czy powiaty są potrzebne, powinno wynikać z zadań i kompetencji samorządu.

– Jest to propozycja o tyle intrygująca, że wpisanie tego szczebla samorządu do konstytucji przecina dyskusję o tym, czy powiaty powinny istnieć, czy nie. To utrwala konstrukcję powiatu, ale nie jego rolę – dodaje ekspert.

Pytanie pozytywnie oceniają, rzecz jasna, przedstawiciele powiatów. Choć nie jest to poparcie bezkrytyczne. – Ustrój terytorialny państwa powinien być dość jednoznacznie zapisany w konstytucji. Oczywiste jest, że jeśli nie planujemy jego zmiany, to taki przepis powinien się w niej znaleźć i tak naprawdę nie powinien być nawet przedmiotem referendum – mówi Grzegorz Kubalski.

Trudno powiatom się dziwić. Fakt, że tylko gminy są wprost wpisane do obecnej ustawy zasadniczej jako podstawowa jednostka samorządu terytorialnego, stanowi argument dla przeciwników istnienia powiatów. W tym kontekście mec. Kiełbus zwraca uwagę na konstrukcję przepisów.

– Artykuł 164 k onstytucji mówi o tym, że podstawową jednostką samorządu terytorialnego jest gmina. Kolejny ustęp stwierdza, że inne jednostki samorządu regionalnego albo lokalnego i regionalnego określa ustawa. To teoretycznie oznacza, że powiaty czy województwa dałoby się znieść ustawą. Ale jednocześnie trzeba byłoby wskazać, kto miałby przejąć ich zadania. Musiałby też istnieć przynajmniej jeden szczebel ponadgminny samorządu, choć nie musiałyby to być dzisiejsze powiaty lub województwa – wskazuje prawnik.

Jerzy Stępień broni obecnego kształtu konstytucji w zakresie umocowania gmin, powiatów i województw. – Podział terytorialny to bardzo skomplikowana rzecz, wymagająca szerokich konsultacji społecznych. Konstytucja stworzyła pewne ramy, które możemy ustawowo modyfikować – podkreśla były prezes TK.

Samorządowe zobowiązania

O tym, że w referendum może się pojawić pytanie dotyczące podziału jednostek samorządu terytorialnego, spekulowano już od dawna. Nieoficjalnie mówi się, że jest to ukłon prezydenta w stronę lokalnych włodarzy. Po pierwsze, z inicjatywy Andrzeja Dudy w pałacu działa zespół ds. przeglądu prawa samorządowego, w którym zasiadają reprezentanci korporacji samorządowych. Jest więc dobre pole do dyskusji i robienia wspólnych interesów politycznych. Po drugie, lokalne władze wspierały pałac przy inicjatywie referendalnej, przede wszystkim poprzez udział w spotkaniach regionalnych i eksperckich.

A to oznacza, że samorządowcy mogli chcieć czegoś w zamian, np. by pytania uwzględniły ich sprawy. – Mieliśmy jeszcze nadzieję na jakieś pytanie dotyczące samorządowych dochodów, ale cóż, nie można mieć wszystkiego – kwituje jeden z włodarzy.