CBA zatrzymało siedem osób. Z naszych informacji wynika, że to dopiero początek wojny z przestępcami wywożącymi medykamenty z Polski
Rozbita właśnie grupa przestępcza działała na terenie całego kraju od 2014 r. Tylko w ciągu ostatniego półtora roku skupiła leki za ok. 100 mln zł, by następnie nielegalnie przetransportować je na Zachód oraz do Bułgarii. Tam uzyskiwano na nich kilkusetprocentową przebitkę.
Wśród zatrzymanych przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego są właściciele sieci aptek, właściciele i pracownicy hurtowni farmaceutycznych, lekarz oraz mózg procederu.
Mafia lekowa w Polsce / Dziennik Gazeta Prawna
Stanisław Żaryn, rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, tłumaczy, że mechanizm działania był następujący: współpracujący z grupą lekarz wypisywał in blanco masowo zapotrzebowania na leki do przychodni. Placówka ta została stworzona w celu wywożenia leków, a nie przyjmowania pacjentów. Członkowie grupy z dokumentami od medyka odwiedzali apteki w całym kraju, gdzie wykupowali najrzadsze i najbardziej potrzebne Polakom leki. Z niektórymi aptekami współpracowali. Nie było bowiem możliwości, by farmaceuta nie wiedział, że chodzi o przekręt (patrz dane w grafice). Leki kupione w aptece trafiały do przychodni. Z niej zaś do hurtowni farmaceutycznej. A następnie poza granice Polski.
– Rozbita grupa zajmowała się wyprowadzaniem z Polski leków onkologicznych, przeciwcukrzycowych, a także specjalistycznych preparatów dla dzieci – podkreśla Stanisław Żaryn. Załatwienie niektórych z wywożonych produktów zajmuje polskim pacjentom nawet trzy tygodnie. W aptekach ich brakuje wskutek nielegalnego wywozu.
Pierwszy krok
Z informacji DGP wynika, że wczorajsze zatrzymania to dopiero początek walki z mafią lekową. Zorganizowanych grup przestępczych, trudniących się tym procederem, jest bowiem w Polsce kilkanaście. Ta rozbita wcale nie była największa.
– Będą kolejne działania, na jeszcze większą skalę – zdradza nam osoba blisko związana z prokuraturą. – Zatrzymano płotki. Szczupaki wciąż są w stawie – przyznaje. Ale jak od razu dodaje, już niedługo i one zostaną odłowione. A to dlatego – jak mówi – że po powiązaniu prokuratury z osobą ministra sprawiedliwości na przestępczość lekową zaczęto patrzeć poważnie, a nie z pobłażaniem.
– Ostatnie zatrzymania CBA w związku z działaniem mafii lekowej to prawdopodobnie czubek góry lodowej. Proceder trwa przynajmniej od 2012 r., kiedy w życie weszła ustawa refundacyjna. Wtedy zaczęło brakować leków dla polskich pacjentów – i to ważnych leków, ratujących życie. Przez sześć ostatnich lat siatka przestępcza rozwijała się w sposób bardzo agresywny – niejednokrotnie zastraszając pracowników inspekcji farmaceutycznej i ich rodziny – opowiada Łukasz Waligórski, członek Naczelnej Rady Aptekarskiej i redaktor naczelny branżowego portalu Mgr.farm.
Jego zdaniem możliwe, że wczorajsze zatrzymania zadziałają jak straszak na tych, którzy jeszcze są na wolności.
– Może uznają, że nadszedł czas na ewakuację? Aczkolwiek myślę, że to pierwsza jaskółka, a na realne i odczuwalne dla farmaceutów i pacjentów efekty trzeba będzie poczekać kilka lat. To dopiero początek walki – dodaje Waligórski.
– Zatrzymanie grupy osób zamieszanych w nielegalną dystrybucję leków jest potwierdzeniem, że państwo polskie wydało wojnę mafii lekowej – mówi dr Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości.
Potrzebne wytyczne
Zatrzymane wczoraj osoby mają usłyszeć zarzuty m.in. sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób, udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz przestępstw przeciwko wiarygodności dokumentów. Czyli usłyszą zarzuty za czyny ujęte w kodeksie karnym. To efekt wytycznych wydanych w połowie zeszłego roku przez prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego.
Kilka tygodni przed ich rozesłaniem napisaliśmy na łamach DGP, że śledczy lekceważą doniesienia o działalności mafii lekowej. W ogóle nie łączą wywozu leków z czynami ujętymi w kodeksie karnym, do prawa farmaceutycznego zaś nawet nie zaglądają. Po naszym tekście rozpętała się burza. Prokuratura Krajowa poinformowała, że w związku ze zbyt pochopnym umarzaniem niektórych postępowań związanych z nielegalnym wywozem leków przekazano szefom jednostek prokuratury wskazania, jak należy postępować. Nad częścią spraw nadzór sprawował jeden z departamentów krajówki.
„Należy każdorazowo mieć na uwadze skutki, które mogły zostać spowodowane przez zachowanie sprawców oraz w miarę potrzeby podejmować czynności dowodowe zmierzające do ustalenia, czy mogło dojść do popełnienia przestępstwa z art. 165 k.k. bądź innych przestępstw przeciwko bezpieczeństwu powszechnemu” – pisał do śledczych Bogdan Święczkowski.
„W przypadkach spraw, których przedmiotem jest obrót produktami leczniczymi prowadzony na dużą skalę lub przy użyciu wielu podmiotów, ustalenia powinny być ukierunkowane również na okoliczności związane z ewentualnym istnieniem struktury organizacyjnej w rozumieniu art. 258 par. 1 k.k.” – wskazywał prokurator krajowy.
Wczorajsze działania CBA to efekt wydania właśnie tych wytycznych.
Równolegle do zatrzymań w Ministerstwie Sprawiedliwości trwają prace nad nowelizacją prawa farmaceutycznego. Głównym celem jest walka z mafią lekową. Kary za przestępstwa przeciwko zdrowiu i życiu Polaków, którzy nie mogą kupić leków, mają być znacznie wyższe. A karani mają być nie tylko bezpośrednio zaangażowani w proceder, lecz także osoby pomagające w jego funkcjonowaniu, np. hurtownicy godzący się na przekręty, choćby na nich nie zarabiali. Zbigniew Ziobro, prezentując założenia ustawy, mówił, że choć już teraz ściganie lekowych przestępców jest możliwe, to powinno być prostsze; bo jeszcze wiele jest do zrobienia. Prokurator generalny mówił wprost o wiodącej roli DGP w odkrywaniu nieprawidłowości.