Emisja materiału z sobowtórką znanej aktorki, która robi społecznie nieakceptowane rzeczy, narusza dobra osobiste celebrytki. Uznał tak Sąd Apelacyjny w Warszawie w sprawie materiału wyemitowanego w programie „Na językach”.
Chodziło o odcinek z września 2014 r. Prowadząca program Agnieszka Szulim (obecnie Woźniak-Starak, dawniej Badziak) zapowiedziała „sensacyjny materiał paparazzi”. W nim zaś poinformowano o tym, że aktorka Katarzyna Zielińska jest w ciąży. Sęk w tym, że pokazano też osobę do złudzenia przypominającą aktorkę, która w widocznej ciąży paliła papierosa. W tym czasie w tle słyszalny był głos lektora, który komentuje całe zdarzenie w następujący sposób: „A ciążowe zachcianki? Znamy to, znamy! Ech, a do tego ciasteczko. A do tego ogórek kiszony. Przyszłe mamy nie takie mają pomysły. No, ale co to? Przyjaciel od zwierzeń wyciąga papierosy... Człowieku! No nie wolno palić przy ciężarnej. Ludzie! On ją w dodatku częstuje! Nie! Nie bierz tego dziewczyno! Nie wolno palić w tym stanie! Czy Wy także to widzicie?”. Po wypowiedzeniu tych słów pojawiła się czerwona strzałka podkreślająca widok zapalanego papierosa oraz dodatkowo towarzyszył temu alarmujący dźwięk.
Następnie lektor zadał pytanie: „A może my się mylimy, może to nie ona?”. Na dole ekranu zaś pojawił się przez chwilę napis: „Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób i zdarzeń jest przypadkowe...;-)”.
W skrócie: w materiał połączono prawdziwą informację o ciąży Katarzyny Zielińskiej z inscenizacją z udziałem wystylizowanej na Zielińską aktorki.
Katarzyna Zielińska nie kryła oburzenia. Zdecydowała się pozwać nadawcę programu, czyli TVN.
Sąd okręgowy uznał, że doszło do naruszenia dóbr osobistych aktorki i nakazał publikację przeprosin w kilku miejscach oraz orzekł o zadośćuczynieniu w wysokości 15 tys. zł. Obie strony złożyły apelacje (Zielińska chciała więcej pieniędzy, TVN oddalenia powództwa).
Sąd Apelacyjny w Warszawie jednak zgodził się z pierwszą instancją. Uznał, że bez wątpienia doszło do naruszenia dóbr osobistych znanej aktorki; i to w dwojaki sposób.
Po pierwsze, za naruszenie uznać należało już samo wskazanie, że Katarzyna Zielińska jest w ciąży. Kobieta ukrywała ten fakt przed mediami. Trudno zaś uznać, by jakikolwiek istotny interes społeczny nakazywał telewizji informować o tak intymnych sprawach jak czyjaś ciąża.
Po drugie, v. Sąd nie miał wątpliwości, że chodziło o wywołanie w widzach przekonania, że to znana aktorka pali w ciąży, a nie bliżej nieznana kobieta podobna do Katarzyny Zielińskiej.
Bez znaczenia – zdaniem sędziów – był też fakt, że na samym końcu materiału pojawiło się zastrzeżenie o przypadkowości podobieństwa. Raz, że zostało ono wyświetlone przez krótki czas, a dwa – takie „bezpieczniki” nie mogą skutkować uwolnieniem się od odpowiedzialności za zaprezentowany wcześniej materiał.
TVN próbował się jeszcze bronić tym, że większość komentatorów w internecie dostrzegła, że materiał jest nieprawdziwy lub stanowi pastisz. Ale i tu sąd nie miał wątpliwości, że negatywna ocena działalności pozwanej nie może nieść dla niej pozytywnych skutków.
W efekcie sąd uznał pierwszoinstancyjny wyrok za właściwy.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 23 lutego 2018 r., sygn. akt I ACa 2093/16.