Gminy będą mogły dalej wydawać decyzje o wysokości opłaty za pobyt w placówce, gdy członek rodziny odmawia podpisania umowy w tej sprawie.
Placówki dla seniorów / Dziennik Gazeta Prawna
Samorządy nie muszą się obawiać, że dotychczas stosowana droga dochodzenia należności od osób, które uchylają się od częściowego ponoszenia kosztów za pobyt krewnego w domu pomocy społecznej (DPS), zostanie zamknięta. Ich zdaniem takie zagrożenie stwarzał projekt nowelizacji ustawy o pomocy społecznej oraz ustawy o ochronie zdrowia społecznego. Jednak Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS) zdecydowało się wziąć pod uwagę zastrzeżenia zgłaszane w trakcie konsultacji i poprawić przepisy. W nowej wersji projektu, do której dotarł DGP, zmodyfikowane zostały też inne propozycje.
Umowa lub decyzja
Pierwotnie przedstawione przez resort brzmienie art. 59 ustawy z 12 marca 2004 r. o pomocy społecznej (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 1769 ze zm.) zakładało, że decyzję o wysokości opłaty za pobyt w DPS będzie otrzymywał tylko jego mieszkaniec. W konsekwencji gminy nie mogłyby już wydawać jej w stosunku do członka rodziny, który odmawia podpisania umowy zobowiązującej do partycypowania w kosztach jego utrzymania. Wydanie takiej decyzji jest zaś o tyle istotne, że zgodnie z orzecznictwem sądów administracyjnych jest ona konieczna do tego, aby gmina mogła dochodzić zwrotu opłat zastępczo wnoszonych za takie osoby. Brak decyzji oznaczałby więc utrudnioną możliwość odzyskania pieniędzy od krewnego pensjonariusza DPS.
Teraz groźba takich kłopotów się oddaliła. Wprawdzie ministerstwo w nowej wersji projektu zostało przy zaproponowanej wcześniej treści art. 59, ale za to uzupełniło art. 61 o nowe ustępy 2c i 2d. Przewidują one, że w przypadku odmowy podpisania umowy opłata członka rodziny będzie ustanawiana w decyzji. Dodatkowo, jeśli nie zgodzi się on na przeprowadzenie rodzinnego wywiadu środowiskowego, który pozwala ustalić, w jakiej wysokości może wnosić opłatę, to jej kwota będzie stanowić różnicę między średnim kosztem utrzymania w placówce i sumą wnoszoną przez samego mieszkańca.
– To dla nas dobra informacja, bo chociaż przepisy dotyczące odpłatności za DPS już od dawna wymagały doprecyzowania, to sposób, w jaki zostało to zapowiedziane we wcześniejszej wersji projektu, był z punktu widzenia samorządów niekorzystny – mówi Danuta Bojarska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Stargardzie.
Trudno o zwolnienie
Wiele zgłoszonych w trakcie konsultacji uwag odnosiło się do przepisów o odpłatności za DPS, nie tylko pod kątem ustalania opłaty, lecz także zwalniania z jej wnoszenia. Chodzi o przypadki, gdy mieszkaniec placówki w przeszłości nienależycie wywiązywał się z obowiązków rodzicielskich, np. porzucił dziecko, krzywdził je lub nie płacił alimentów, a teraz jego dorosły potomek musi dokładać się do jego utrzymania. Początkowo MRPiPS chciało, aby gmina mogła zwalniać taką osobę z płacenia, jeżeli w dzieciństwie przebywała w pieczy zastępczej, a rodzic miał ograniczoną władzę rodzicielską lub dysponuje wyrokiem oddalającym powództwo o alimenty na jego rzecz. Z kolei dotychczas obowiązujące zwolnienie z opłaty dla osób mających orzeczenie o pozbawieniu władzy rodzicielskiej miało być rozszerzone również na wnuki.
Mimo licznych głosów pochodzących m.in. od rzecznika praw dziecka, związków zawodowych czy samych dorosłych dzieci wskazujących, że te przepisy nie wyczerpują wszystkich okoliczności, które mogą być uznane za niewłaściwe sprawowanie opieki nad dzieckiem, resort postanowił uwzględnić tylko jeden z postulatów. Uchylić się od płacenia za pobyt wyrodnego rodzica w DPS będą mogły również osoby, które mają prawomocne orzeczenie o skazaniu go za umyślne przestępstwo z udziałem przemocy.
– Dalej uważamy, że stawiane przez ministerstwo wymogi, które krzywdzona w dzieciństwie osoba musi spełnić, aby została uwolniona od obowiązku odpłatności, są zbyt restrykcyjne. W praktyce może się okazać, że niewiele dorosłych dzieci będzie z nich korzystać – podkreśla Paweł Maczyński, wiceprzewodniczący Polskiej Federacji Związkowej Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej.
Sądowa weryfikacja
Kolejna budząca kontrowersje propozycja, która znalazła się w projekcie, dotyczyła przepisów mających uregulować zasady wprowadzania przez DPS ograniczeń w samodzielnym opuszczaniu terenu placówki przez jej mieszkańców. Obecnie ta kwestia w ogóle nie jest określona w ustawie, w związku z czym domy stosują różne procedury. Resort zaproponował, aby DPS mógł zakazać wychodzenia poza swój teren tylko na podstawie zaświadczenia wydanego przez lekarza psychiatrę na czas określony, nie dłuższy niż sześć miesięcy.
Zastrzeżenia do tej procedury miało m.in. Rządowe Centrum Legislacji. Wskazywało, że w projekcie nie przewidziano możliwości odwołania się od takiego zaświadczenia oraz nie zawarto w nim przesłanek przemawiających za zakazem samodzielnych wyjść. Resort postanowił więc dookreślić, że ograniczenie w samodzielnym opuszczaniu placówki będzie możliwe tylko wtedy, gdy brak opieki zagraża życiu lub zdrowiu mieszkańca, który jest osobą z zaburzeniami psychicznymi. Następnie o ustanowieniu zakazu – na podstawie opinii, a nie zaświadczenia lekarza psychiatry – dyrektor DPS będzie miał obowiązek niezwłocznie zawiadomić sąd. Ten zaś będzie miał 14 dni na przeprowadzenie rozprawy i rozstrzygnięcie, czy jest to zasadne.
– Nie widzę przeciwwskazań dla stosowania takiego dodatkowego mechanizmu kontroli ze strony sądu. Natomiast aktualne pozostają pytania o to, jak zakaz swobodnych wyjść wdrożyć w życie – zauważa Grzegorz Grygiel, dyrektor Domu Pomocy Społecznej w Pleszewie.
Dodaje, że problematyczne może być też szybkie uzyskanie opinii lekarza psychiatry, który w wielu placówkach jest zwykle raz w miesiącu.
Etap legislacyjny
Projekt ustawy po konsultacjach