Pasażer powinien sprawdzić czy otrzymany dokument jest zgodny z jego żądaniem. Ale jeśli tego nie zrobi nie może zostać obciążony opłatą dodatkową, tak jakby umyślnie nie posiadał on ważnego biletu. Wina za pomyłkę leży po stronie kasjera.

Sprawa dotyczyła powództwa jednej z gmin o zapłatę. Jednostka samorządu terytorialnego domagała się 262 zł wraz z odsetkami. Jej przedstawiciel twierdził, że pozwany jechał środkiem komunikacji miejskiej bez ważnego biletu, a także nie okazał kontrolerowi dokumentu uprawniającego do przejazdu bezpłatnego lub ulgowego. Wskazane postępowanie doprowadziło do zobligowania pasażera do zapłacenia: opłaty dodatkowej w kwocie 260 złotych oraz opłaty przewozowej w kwocie 2 złotych.

Sąd Rejonowy Lublin – Zachód w Lublinie wydał nakaz zapłaty w elektronicznym postępowaniu upominawczym, zgodnie z żądaniem powódki. Mężczyzna skorzystał z prawa złożenia sprzeciwu od tego rozstrzygnięcia, twierdził że powództwo jest niezasadne.

Wyjaśnił, że podczas kontroli posiadał ważny bilet miesięczny. Niestety pracownik kasy strony powodowej źle oznaczył datę, od której bilet miał obowiązywać. Dzień sprzedaży biletu został oznaczony jako pierwszy dzień obowiązywania. Tymczasem w całym 2015 roku mężczyzna kupował bilety miesięczne z okresem obowiązywania rozpoczynającym się 14 dnia każdego miesiąca. Na potwierdzenie tych słów przedstawił bilety z całego roku. Po przeanalizowaniu dokumentów okazało się, że mężczyzna 12 i 13 listopada podlegał podwójnej ochronie, podczas gdy 12 i 13 grudnia podróżował z nieważnym dokumentem przewozowym. Pozwany przypuszczał, że „omyłka kasjera wynikała ze zmiany szaty graficznej biletu w tymże miesiącu”. Zmiana wpłynęła zarówno na postępowanie pracownika powoda, jak i właściciela biletu. Tłumaczył się także problemami ze wzrokiem, które mogły spowodować jego niedopatrzenie. Kontroler, który stwierdził brak ważnego biletu w pozwanego wystawił wezwanie do zapłaty, które pasażer podpisał. Na odwrocie dokumentu zamieszczono adnotację o zgłoszeniu się pasażera z reklamacją.

Podczas rozmowy wyjaśniającej dyrektor jednostki zapewnił, że wezwanie zostanie anulowane. Cztery dni później mężczyzna złożył pisemną reklamację, w której odwołał się od nałożonej na niego opłaty dodatkowej. Żądanie nie zostało uwzględnione. Strona powodowa wyjaśniła, że „to na pozwanym jako pasażerze ciążył obowiązek posiadania ważnego biletu. W chwili zakupu to pasażer, jako kupujący, wskazuje od kiedy bilet ma obowiązywać. Powinien on przy jego odbiorze sprawdzić, czy otrzymał taki bilet, jaki potrzebował i za jaki zapłacił”.

Sąd analizując sprawę uznał, że pozwany który korzysta z biletów miesięcznych, posiada blankiet biletu, do którego dokupuje co miesiąc znaczek kontrolny. „W chwili zakupu nowego biletu pozwany posiada kilka lub kilkanaście znaczków za poprzednie okresy. Zakup odbywał się w ten sposób, iż pozwany podchodzi do kasy i prosi o sprzedaż znaczka. Na zakupionym znaczku posiadacz „sieciówki” wpisywał jej numer w przygotowane do tego celu miejsce na znaczku” – ustalono. Listopad był pierwszym miesiącem obowiązywania nowej szaty graficznej dokumentu przewozowego. Kasjer zobowiązany został do zaznaczenia zarówno miesiąca jak i dnia skasowania biletu. „W biletach za poprzednie miesiące kasjer musiał jedynie skasować dzień obowiązywania biletu, gdyż nazwa miesiąca nadrukowana była na blankiecie” – wyjaśniono. Mężczyzna dokonał zakupu biletu z dwudniowym wyprzedzeniem, co spowodowało pomyłkę kasjera, który skasował bilet na dzień zakupu, tj. 12 listopada 2015 roku, a nie jak chciał tego pozwany 14 listopada 2015 roku.

Jak podkreśliła strona pozwana, analizowana sprawa nie jest pierwszym przypadkiem zobowiązania tytułu nieuregulowanej opłaty za przejazd, którego pozwany nie spełnił.

Sąd uznał powództwo za niezasadne i je oddalił.

Sędzia przypomniał, że zgodnie z treścią artykułu 774 Kodeksu cywilnego, przez umowę przewozu przewoźnik zobowiązuje się w zakresie działalności swego przedsiębiorstwa do przewiezienia za wynagrodzeniem osób lub rzeczy. Na mocy artykułu 16 ust. 1 ustawy Prawo przewozowe, umowę przewozu zawiera się przez nabycie biletu na przejazd lub spełnienie innych określonych przez przewoźnika warunków dostępu do środka transportowego, a w razie ich nieustalenia - przez samo zajęcie miejsca w środku transportowym.
Wynika z tego, że pozwany podróżując komunikacją miejską zawarł z pozwaną stosowną umowę. Zobowiązany więc był do uiszczenia opłaty. Istotne jednak, zdaniem sądu w omawianym przypadku okazały się zasady doświadczenia życiowego. Wiarygodnym jest, że intencją mężczyzny był zakup biletu, który obowiązywałby w dniu, w którym został skontrolowany.

„Dotychczasowe zachowanie pozwanego wskazywało, iż w tamtym okresie kupował on bilet miesięczny obowiązujący zawsze od tego samego dnia – 14 dnia każdego miesiąca. W ten sposób chciał zapewnić sobie pełną ochronę na przejazdy w ciągu całego miesiąca” – czytamy w uzasadnieniu.

Całe zamieszanie spowodowała prawdopodobnie pomyłka kasjera, który w pośpiechu nieprawidłowo skasował znaczek. Prawdą jest, że pozwany powinien sprawdzić otrzymany dokument. Jednakże „brak weryfikacji zakupu nie może skutkować obciążeniem pozwanego opłatą dodatkową, tak jakby umyślnie nie posiadał on ważnego biletu. Byłoby to niezgodne z zasadami współżycia społecznego, gdyż pozwany posiadał bilet, który nie został skasowany przez kasjera, zgodnie z żądaniem pozwanego. Brak jest zatem winy pozwanego w nieprawidłowej sprzedaży biletu. Sama zaś omyłka kasjera wynikała natomiast najprawdopodobniej ze zmiany szaty graficznej biletu w tymże miesiącu” – wyjaśnił sąd. Ani kolejki do kas, ani niecierpliwość klientów nie przyspieszyły sprzedaży.

Sędzia zauważył, że kupowanie przez pozwanego dwóch biletów na ten sam okres byłoby nielogiczne. Mężczyzna przechowywał wszystkie stare znaczki, weryfikował je w czasie zakupu nowego dokumentu, ponadto niezwłocznie wszczął postępowanie reklamacyjne.

Wyrok Sądu Rejonowego Szczecin-Centrum w Szczecinie, sygn. akt: II C 1190/17