Uprawnienia części lustratorów przeprowadzających sprawdzenie w spółdzielniach mieszkaniowych wygasły z dnia na dzień. Wszystko przez niefrasobliwość ustawodawcy.
20 lipca 2017 r. Sejm uchwalił nowelizację ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, kodeksu postępowania cywilnego, prawa spółdzielczego i kilku innych ustaw (Dz.U. z 2017 r. poz. 1596). Weszła ona w życie 9 września 2017 r.
Celem zmian było wzmocnienie pozycji spółdzielców i rozbicie klik, które występowały w niektórych molochach. Projektodawcy uznali, że pomoże w tym, to dookreślenie przepisów dotyczących lustrowania działalności spółdzielni. Przez lata było tak, że – przynajmniej zgodnie z literą prawa – koledzy mogli kontrolować siebie nawzajem.
Wprowadzono więc nowy przepis – art. 91 par. 41 ustawy – Prawo spółdzielcze (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 1560 ze zm.). Zgodnie z nim w przypadku badania lustracyjnego spółdzielni mieszkaniowych lustratorem nie może być osoba będąca członkiem zarządu jakiejkolwiek spółdzielni mieszkaniowej, prokurentem, likwidatorem, a także zatrudnionym lub świadczącym usługi na rzecz jakiejkolwiek spółdzielni mieszkaniowej głównym księgowym, radcą prawnym lub adwokatem. Zakaz ten stosuje się także do innych osób, o ile podlegają członkowi zarządu, likwidatorowi lub głównemu księgowemu. Cel oczywisty: sprawdzenia powinna dokonywać osoba zupełnie niezależna od kierownictwa danej spółdzielni. Rzecz w tym, że w ustawie nowelizującej nie wprowadzono żadnych przepisów przejściowych. A w dziesiąt- kach, a być może nawet setkach spółdzielni trwały akurat lustracje. W wielu wypadkach dokonywane przez osoby uprawnione do ich przeprowadzenia w świetle poprzednio obowiązujących przepisów, ale już nieuprawnione zgodnie z nowymi regulacjami.
Powstał więc problem: co z tymi lustracjami? Czy należy uznać, że są przeprowadzone zgodnie z prawem? Czy trzeba je powtórzyć całe? A może uznać, że część pracy wykonana do 8 września była przeprowadzona zgodnie z prawem, a czynności podjęte po tej dacie trzeba powtórzyć?
Zastanawiali się nad tym eksperci, wątpliwości miał też Związek Rewizyjny Spółdzielni Mieszkaniowych RP. Przez kilka miesięcy nad rozstrzygnięciem pracowały resorty inwestycji i sprawiedliwości. Efekt?
„Mając na uwadze wskazany w uzasadnieniu ustawy nowelizującej cel wprowadzanej zmiany wyrazić należy opinię, iż z dniem wejścia w życie przepisów ustawy nowelizującej (tj. 9 września 2017 r.), niezależnie od spełniania wymogów wskazanych w art. 91 par. 4 prawa spółdzielczego, osoba będąca członkiem zarządu jakiejkolwiek spółdzielni mieszkaniowej, prokurentem, likwidatorem, a także zatrudniony lub świadczący usługi na rzecz jakiejkolwiek spółdzielni mieszkaniowej główny księgowy, radca prawny lub adwokat, jak również inna osoba, o ile podlega członkowi zarządu, likwidatorowi lub głównemu księgowemu spółdzielni mieszkaniowej, tracą z mocy prawa uprawnienie do realizowania kontroli lustracyjnej spółdzielni mieszkaniowej z uwagi na brak przymiotu niezależności” – stwierdza w odpowiedzi na interpelację poselską Grzegorza Furgi minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński. Jednocześnie jego zdaniem ustalenia lustracyjne poczynione do 8 września 2017 r. są ważne.
„Odmienne stanowisko skutkowałoby koniecznością powtórzenia całości badania lustracyjnego, co z kolei generowałoby dodatkowe, nieuzasadnione koszty” – wskazuje minister Kwieciński.
Tak czy inaczej, dodatkowe wydatki będą. Część badań trzeba powtórzyć. Spółdzielnie uważają, że nie ma żadnego powodu, aby odbywało się to na ich koszt. Związki przeprowadzające lustrację też nie widzą swojej winy. Kto więc za to zapłaci? Zdaniem ministerstwa inwestycji strony powinny się dogadać. Jeśli zaś tego nie zrobią, pozostaje im ścieżka sądowa.