Wszystko wskazuje na to, że opinia publiczna na razie nie pozna nazwisk sędziów, którzy postanowili podpisać się pod zgłoszeniami kolegów startujących do Krajowej Rady Sądownictwa. Wnioski o udostępnienie tej informacji złożyły m.in. organizacje pozarządowe. Pytał o nie również DGP. Niestety, wszystkie te zabiegi okazały się dotąd nieskuteczne.
DGP zwrócił się z wnioskiem do Centrum Informacyjnego Sejmu 2 lutego br. Zapytał wówczas, czy marszałek Sejmu zastosował wobec jakiegokolwiek zgłoszenia sędziego, który obecnie stara się o wybór do KRS, przewidziany w art. 11b ust. 3 ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 976 ze zm.) tryb (zgłoszenie wątpliwości co do prawidłowości złożenia wymaganej liczby podpisów pod zgłoszeniami). Oprócz tego zwróciliśmy się o udostępnienie wykazu sędziów, którzy poparli kandydatury osób startujących do rady. Mimo iż czternastodniowy termin przewidziany w ustawie o dostępie do informacji publicznej (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 1764 ze zm.) upłynął 16 lutego, a więc w zeszły piątek, do zamknięcia tego numeru nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.
Nieco więcej szczęścia miała organizacja pozarządowa Sieć Obywatelska Watchdog. Jak informuje jej prezes Szymon Osowski, CIS odpowiedziało im, że ustosunkuje się do wniosku o udostępnienie wykazu do końca marca.
– Nie wyobrażam sobie, aby tego typu informacje nie zostały udostępnione. Tu przecież chodzi o wybory do jednego z najważniejszych organów konstytucyjnych, który ma stać na straży niezawisłości sędziów i niezależności sądów – ocenia Osowski. Dodaje również, że nie znajduje żadnych podstaw do tego, aby personalia sędziów popierających kandydatów do KRS pozostały niejawne. A całe zamieszanie wokół tej sprawy nazywa wprost grą polityczną. – Chodzi o to, żeby nie można było zweryfikować tego, kto tak naprawdę popiera startujących do rady i czy nie są to przypadkiem osoby związane na przykład z ministrem sprawiedliwości – puentuje.
Inaczej na tę kwestię patrzy Michał Wójcik, wiceminister sprawiedliwości. Wypowiadając się na ten temat swego czasu w mediach stwierdził, że nazwiska sędziów, którzy rekomendowali kandydatów do KRS, nie powinny być upubliczniane. Jego zdaniem ustawodawca celowo wskazał w przepisach, że załączników do zgłoszeń się nie ujawnia. Jak stwierdził, zrobił to, gdyż przewidział, że osoby te będą „stygmatyzowane”.
Wciąż nie wiadomo, kiedy Sejm miałby głosować nad wyborem nowych członków KRS. Znaków zapytania jest zresztą więcej. Lista oficjalnych kandydatów liczy obecnie 17 nazwisk. Tymczasem CIS informowało, że zgłoszeń wpłynęło 18. Najwyraźniej jest więc problem z kandydatem zgłoszonym przez Konfederację Polski Niepodległej – Niezłomni. Chodzi o płk. Mariusza Lewińskiego, sędziego wojskowego. Wątpliwości sprowadzają się do tego, że sędzia jakiś czas temu został przeniesiony w stan spoczynku. DGP informował o tych zastrzeżeniach jako pierwszy.