Decyzja dotyczy składu orzekającego, który ma zbadać przepisy o kontroli operacyjnej. Przyłębska zarządziła, że Sławomirę Wronkowską-Jaśkiewicz (powszechnie zaliczaną do grona tzw. starych sędziów), zastąpi Jarosław Wyrembak.
Chodzi o postępowanie wszczęte wnioskiem rzecznika praw obywatelskich, a dotyczące niezwykle istotnej kwestii, jaką są przepisy pozwalające służbom w sposób bardzo szeroki prowadzić względem obywateli kontrolę operacyjną. TK miał się nad wątpliwościami RPO pochylić 21 lutego. Sprawa została jednak zdjęta z wokandy, a trybunał nie poinformował ani o nowym terminie rozprawy, ani o przyczynach takiego stanu rzeczy.
Bez zdań odrębnych
Jak się jednak udało ustalić DGP, powodem może być zarządzenie o zmianie w składzie orzekającym wydane przez Julię Przyłębską 14 lutego. Prezes TK zdecydował wówczas, że Sławomirę Wronkowską-Jaśkiewicz (powszechnie zaliczaną do grona tzw. starych sędziów), zastąpi Jarosław Wyrembak, wybrany do trybunału w styczniu.
W efekcie wniosek RPO zbada skład wprost wymarzony dla obecnej ekipy rządzącej. Nad przepisami pochylą się bowiem: Michał Warciński (przewodniczący), Mariusz Muszyński (sprawozdawca), Leon Kieres, Justyn Piskorski i właśnie Jarosław Wyrembak. Tylko sędzia Kieres nie jest z nadania obecnego Sejmu.
Najważniejsze zarzuty, jakie przepisom o kontroli operacyjnej stawia  RPO / Dziennik Gazeta Prawna
– Chodzi o to, żeby nie było zdań odrębnych do wyroku. A nawet gdyby się zdarzyło, że jakieś się pojawi, żeby nie wybrzmiało to zbyt mocno – komentuje sytuację jeden z konstytucjonalistów.
Krytykowana nie tylko przez RPO, ale także przez wiele organizacji pozarządowych, ustawa jest ważna i użyteczna dla rządzących. Jak powszechnie wiadomo, jej ojcem był Mariusz Kamiński, koordynator ds. służb specjalnych.
Okazuje się, że to nie pierwszy przypadek, kiedy z niewiadomych przyczyn dokonano zmiany składu w tej sprawie. Jak ustalił pracownik biura RPO, który zapoznawał się w TK z aktami, pierwszy raz doszło do tego w styczniu zeszłego roku. Wówczas prezes TK zdecydowała, że trybunał nie będzie, jak to było pierwotnie ustalone, rozpoznawał wniosku RPO w pełnym składzie (sprawozdawcą miał być Stanisław Rymar), a w pięcioosobowym. Wtedy też na sprawozdawcę został wyznaczony Mariusz Muszyński.
Doktor Adam Bodnar podkreśla, że tamto zarządzenie o zmianie składu nie zostało mu doręczone, a żaden przepis ustawy o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym nie uprawnia prezesa TK do dokonywania przetasowań wedle własnego widzimisię.
Wniosek o wyłączenie
To jednak nie koniec kontrowersji, jakie wywołuje ustalony przez Julię Przyłębską skład orzekający. Otóż zasiadać w nim mają dwie osoby zaliczane do grupy tzw. sędziów dublerów. Chodzi o Justyna Piskorskiego oraz Mariusza Muszyńskiego.
Największe wątpliwości wzbudza wyznaczenie do orzekania tego ostatniego. Jak bowiem wynika z doniesień medialnych Mariusz Muszyński ma za sobą agenturalną przeszłość. Zwrócił na to uwagę także RPO we wniosku o wyłączenie obu tych sędziów od orzekania. „Zarzuty te, stawiane publicznie, nie zostały dotychczas w klarowny sposób wyjaśnione, co może wywoływać w przestrzeni publicznej przekonanie, nawet jeśli będzie ono nieuzasadnione, że osoba, której one dotyczą, nie zachowa bezstronności w trakcie orzekania w sprawie dotyczącej niejawnej działalności służb” – czytamy w uzasadnieniu wniosku.
Jak by tego wszystkiego było mało, do trzyosobowego składu mającego zdecydować o tym, czy kwestionowani przez RPO sędziowie powinni zostać wyłączeni, wyznaczono (także decyzją Julii Przyłębskiej): Andrzeja Zielonackiego, Jarosława Wyrembaka i Julię Przyłębską. A więc znów sędziów wybranych przez obecny Sejm.
Adam Bodnar nie ukrywa, że ma świadomość, iż szanse na uwzględnienie jego wniosku są marne. Wskazuje na to dotychczasowa praktyka. Wystarczy chociażby przypomnieć sprawę, w której tzw. sędziowie dublerzy ocenili przepisy, które dotyczyły ich bezpośrednio, bo dopuszczały ich do orzekania. Zrobili to wbrew zasadzie nemo iudex in causa sua (nikt nie może być sędzią we własnej sprawie). W tym gronie był także Mariusz Muszyński.
– Chcę jednak, aby TK zajął jasne stanowisko w sprawie wyłączenia Muszyńskiego i Piskorskiego – podkreśla dr Bodnar.
Co jednak w sytuacji, gdy sędziowie dublerzy nie zostaną wyłączeni? – Jest takie prawdopodobieństwo, że wówczas wycofam z TK wniosek o zbadanie przepisów o kontroli operacyjnej – zapowiada RPO.
DGP w zeszły czwartek zwrócił się do TK z prośbą o wyjaśnienie przyczyn dokonywania zmian w składzie mającym orzekać w tej sprawie. Nadal czekamy na odpowiedź.