Jeśli firma nie porozumie się ze związkami w sprawie regulaminów pracy i wynagradzania, samodzielnie wyda takie wewnątrzzakładowe akty. Ale zawsze będzie musiała je negocjować z przedstawicielami zatrudnionych. Takie rozwiązania proponuje powołana przez rząd komisja kodyfikacyjna, która przygotowuje projekty nowego k.p.

Zgodnie z jej propozycjami treść regulaminów pracodawca ma uzgadniać z zakładowym przedstawicielstwem związkowym (czyli z delegatem związkowym lub zakładową organizacją związkową), a w razie jego braku – z przedstawicielstwem wybieranym (radą zakładową lub delegatem załogi). Jeżeli w firmie nie działa żadna z tych reprezentacji, regulaminy trzeba uzgadniać z przedstawicielami pracowników wyłanianymi w trybie przyjętym w zakładzie pracy. Taka propozycja zakłada istotną zmianę w porównaniu do obowiązujących przepisów. Obecnie pracodawca uzgadnia regulaminy z zakładowymi organizacjami związkowymi lub wydaje je samodzielnie (jeśli w firmie nie działają związki).

Komisja proponuje też nowe rozwiązanie w przypadku, gdy nie dojdzie do uzgodnienia treści regulaminu ze stroną pracowniczą (w ciągu 30 dni od przedstawienia przez pracodawcę propozycji regulaminowych, a w przypadku przedstawienia wspólnego stanowiska przez zakładowe przedstawicielstwa związkowe - w ciągu 30 dni od przedstawienia tego stanowiska). W takiej sytuacji to firma wydawałaby regulamin po rozpatrzeniu opinii załogi. Obecne przepisy dotyczące regulaminu wynagradzania nie przewidują takiego uprawnienia pracodawcy. W praktyce związki zawodowe mogą więc blokować wydawanie tego wewnątrzzakładowego aktu, jeśli zatrudniający nie godzi się na ich żądania płacowe.
– Z jednej strony przepisy zobowiązują pracodawcę do wydania regulaminu, a z drugiej umożliwiają związkom ich blokowanie. Bywa, że w takiej patowej sytuacji pracodawcy wydają regulamin np. w formie uchwały albo zarządzenia, ale zawsze trzeba liczyć się z ryzykiem podważenia ważności takiego aktu – tłumaczy Izabela Zawacka, radca prawny i wspólnik w kancelarii Wojewódka i Wspólnicy. Dlatego chwali ona rozwiązanie zaproponowane przez komisję.
– Jeśli weszłoby w życie, pracodawca mógłby wreszcie realizować obowiązek, jaki nakładają na niego przepisy – dodaje.
Istotne znaczenie może mieć też propozycja, zgodnie z którą regulaminy pracy i wynagradzania należy wprowadzać w firmach zatrudniających co najmniej 20 pracowników nieobjętych układem zbiorowym. Komisja proponuje więc powrót do rozwiązań obowiązujących przed 1 stycznia 2017 r. Od tej daty obowiązują nowe zasady – regulaminy trzeba wydawać w firmach zatrudniających co najmniej 50 pracowników, a w tych liczących 20-49 pracowników – tylko, jeśli zawnioskuje o to związek zawodowy.
– Warto by przeanalizować strukturę zatrudnienia w polskich firmach, tzn. jak wiele jest przedsiębiorstw spełniających dane progi. W praktyce można jednak uznać, że już w przypadku zatrudniania 20 osób kwestie organizacji pracy i zasady wynagradzania powinny być ustalane w ogólnych aktach. Nie da się takich podmiotów porównać np. do trzyosobowej firmy, w której wszyscy pracownicy doskonale się znają i wiedzą wszystko o swoich warunkach zatrudnienia – wyjaśnia Izabela Zawacka.
Pełny projekt nowego k.p. komisja ma przedstawić w połowie marca. Wówczas swoje stanowisko w sprawie proponowanych zmian przedstawi rząd, pracodawcy i związki zawodowe.