Realizacja przepisów projektu ustawy reprywatyzacyjnej przekracza możliwości budżetu państwa, są również wątpliwości co do jego zgodności z prawem polskim i międzynarodowym - uważa szef Stałego Komitetu Rady Ministrów Jacek Sasin.

"Trudno mi teraz powiedzieć, w jakim terminie będziemy rozmawiać nad ustawą reprywatyzacyjną i czy w ogóle nad ustawą w takim kształcie będziemy rozmawiać. Projekt ustawy został przez ministra sprawiedliwości skierowany kilka tygodni temu pod obrady. Przeanalizowaliśmy jej zapisy. Uznaliśmy, że one budzą wątpliwości" - powiedział Sasin w wywiadzie dla portalu wPolityce.pl.

Jak poinformował, "ustawę przekazał do ponownych analiz Ministerstwu Sprawiedliwości". "W zależności od tego, jak te prace będą przebiegać, będziemy mogli mówić o podjęciu finałowych prac legislacyjnych na poziomie rządowym, czyli na Komitecie Stałym i ewentualnie na Radzie Ministrów. Obecnie nie przewiduję, żeby nastąpiło to w najbliższych dniach czy tygodniach, bo jak rozumiem, wyjaśnienia tych wątpliwości musi potrwać jakiś czas" - wskazał.

Przepisy budzą wątpliwości

Według Sasina "Komitet Stały przeanalizował proponowane zapisy i uznał, że budzą one wątpliwości". "Realizacja (...) przekracza możliwości budżetu państwa. Wątpliwości są również pod względem zgodności (...) z prawem polskim i prawem międzynarodowym" - stwierdził Sasin, dodając, że w ocenie kancelarii premiera, zanim projekt trafi pod obrady komitetu stałego, wszystkie wątpliwości powinny zostać usunięte.

Ponadto, jego zdaniem, "pojawia się pytanie, na co nas stać w kwestii reprywatyzacji". "Bo to są ogromne pieniądze. Czy współczesne polskie państwo i współcześni Polacy powinni płacić za skutki wydarzeń historycznych, które miały miejsce wiele dziesięcioleci temu. (...) Czy współcześni Polacy (...) mają ponosić ciężar zadośćuczynienia osobom, które wówczas straciły majątki" - mówił Sasin. W jego ocenie to "zasadnicze pytanie polityczne i filozoficzne", czy dzisiaj tych pieniędzy nie przekazać na cele, z punktu widzenia państwa niezbędne, jak polityka prorodzinna czy służba zdrowia.

"Na to pytanie, jak rozwiązać sprawę reprywatyzacji musimy sobie odpowiedzieć, niezależnie od tego, co mówiłem na początku, bo mamy projekt konkretnej ustawy reprywatyzacyjnej i musimy nad nim pracować. Reprywatyzacja jest potrzebna. Jednak należy znaleźć odpowiedź na pytanie, jak powinniśmy zakończyć tę sprawę" - podsumował.

Propozycje ministerstwa

Ministerstwo Sprawiedliwości przedstawiło projekt ustawy reprywatyzacyjnej w październiku ub.r. Przewiduje on m.in. takie rozwiązania, jak rekompensatę w wysokości do 20 proc. wartości mienia przejętego przez państwo po 1944 r., czy zakaz zwrotów w naturze i handlu roszczeniami. Szacunkowy koszt jej skutków wyniósłby od 10 do 15 mld zł.

Według MS propozycje stanowią "kompromis pomiędzy moralną powinnością wobec osób pokrzywdzonych a ekonomicznymi możliwościami państwa". "Trzynaście dekretów i ustaw skutkujących po 1944 r. przejęciem przez państwo nieruchomości prywatnych było uchwalonych przez nielegitymizowany reżim, nie wybrany w demokratycznych wyborach, lecz narzucony przez sowieckiego najeźdźcę" - głosi uzasadnienie projektu.

Po wejściu ustawy w życie stracą moc m.in.: dekret Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego z dnia 6 września 1944 r. o przeprowadzeniu reformy rolnej oraz tzw. dekret Bieruta, nacjonalizujący warszawskie grunty.