Z perspektywy adwokatów organy ścigania nadal nie spieszą się z przekazaniem informacji o zatrzymaniu ich klienta ani nie zapewniają im kontaktu bez zbędnej zwłoki. Nie ma za to większych trudności z uzyskaniem konsultacji z obrońcą przez podejrzanych i oskarżonych wezwanych do sądu w sprawie karnej. Największym problemem jest to, jak go znaleźć, bo policja i sądy nie udostępniają danych i numerów kontaktowych do prawników.
To tylko część wniosków, które znalazły się w najnowszym raporcie Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka na temat skuteczności dostępu do adwokata i realizowania w tym względzie minimalnych standardów wynikających z unijnej dyrektywy z 2013 r. (2013/48/UE). Powstał on w oparciu m.in. o analizę ankiet wypełnionych przez obrońców oraz wywiadów z policjantami i pozostałymi funkcjonariuszami w sprawach karnych, a także z samymi prawnikami z całej Polski.
Okazuje się, że praktycy mają przede wszystkim sporo zastrzeżeń co do przewidzianej w dyrektywie możliwości skorzystania z pomocy adwokata na jak najwcześniejszych etapach postępowania, czyli w pierwszych chwilach po zatrzymaniu. Jak zwracają uwagę prawnicy, bardzo często jest to kluczowe z punktu widzenia gwarancji prawa do obrony.
Tymczasem w praktyce policjanci niejednokrotnie informują adwokatów o tym, że zatrzymani chcą się z nimi skontaktować, dopiero po pierwszym przesłuchaniu (w większych miastach prawnicy miewają nawet trudności z ustaleniem, w którym komisariacie przebywa ich klient). A wyeliminowanie lub całkowite podważenie materiałów zgromadzonych bez udziału obrońcy okazuje się dość trudne. Analogicznie prawnicy skarżą się, że funkcjonariusze zakłócają ich poufne rozmowy z klientem po zatrzymaniu, np. odmawiając pozostawienia ich samych z obawy o „względy bezpieczeństwa”. Także możliwość uczestniczenia w okazaniu wymaga czasem od nich szczególnych starań.
Zasadniczo nie ma natomiast problemów z szybkim informowaniem o fakcie pozbawienia wolności rodziny zatrzymanego.
Ankietowani adwokaci zgodnie wskazywali też, że organy ścigania oraz sądy nie ułatwiają podejrzanym czy oskarżonym zdobycia numeru telefonu do profesjonalnego pełnomocnika, nawet jeśli znają imię i nazwisko potencjalnego obrońcy. Na komisariatach zwykle nie ma bowiem szeroko dostępnego rejestru lokalnych prawników.
Jak wynika z raportu, wiele do życzenia pozostawia też poszanowanie poufności komunikacji między adwokatem a klientem. Niektórzy praktycy przyznają, że z obawy przed przepisami ustawy inwigilacyjnej z 2016 r. starają się nie rozmawiać przez telefon o szczegółach sprawy. Wielu nie ma także zaufania do gwarancji zachowania tajemnicy w pokojach udostępnianych do spotkań z klientami przez CBA i ABW.
Ponadto spore zastrzeżenia wzbudza treść pouczeń o uprawnieniach wręczanych zatrzymanym. Podkreśla się zwłaszcza, że są ona napisany zbyt technicznym, hermetycznym językiem, którego zrozumienie jest wielkim wyzwaniem w sytuacji stresowej.