Takie pomysły pojawiały się już wcześniej w naszym obozie politycznym - podkreślił wicemarszałek Senatu Adam Bielan, odnosząc się do słów szefa MSZ Jacka Czaputowicza o możliwości włączenia Trybunału Sprawiedliwości UE do oceny praworządności w Polsce. Przyznał, że nie jest tym zaskoczony.

Komisja Europejska w grudniu ub.r. zdecydowała o uruchomieniu wobec Polski procedury z art. 7 traktatu unijnego. Wiceszef Komisji Frans Timmermans, który poinformował o tej decyzji, podkreślił, że KE daje Polsce trzy miesiące na wprowadzenie rekomendacji dotyczących praworządności.

Szef MSZ Jacek Czaputowicz podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Sofii zapewnił, że Polska "będzie prowadzić dialog ze wszystkimi zainteresowanymi" oraz zadeklarował "gotowość udziału polskich ekspertów prawnych, którzy wyjaśnią dokładnie polskie stanowisko w tej kwestii".

"Jeśli chodzi o to stanowisko, w tej chwili mogę tylko powiedzieć, że uważamy, że w proces ten powinien zostać włączony Trybunał Sprawiedliwość UE, jako jedyna instytucja uprawniona do decydowania o tym, czy prawa i standardy UE są przestrzegane" - powiedział minister spraw zagranicznych.

Wicemarszałek Senatu Adam Bielan pytany o tę wypowiedź w TVN24 podkreślił, że "to wynika z tego, że wobec procedury, którą KE wszczęła wobec Polski jest bardzo wiele zastrzeżeń nie tylko politycznych, ale też prawnych". Jak dodał, istnieje "szereg ekspertyz, jeszcze zanim ta procedura została formalnie przesłana do Rady Europejskiej, które mówiły, że KE nie ma tego rodzaju uprawnień".

Bielan pytany, czy jest zaskoczony, że Trybunał Sprawiedliwości UE miałby się zająć tematem praworządności zaprzeczył. "Takie pomysły pojawiały się już wcześniej w naszym obozie politycznym; zobaczymy jak ta sprawa będzie wyglądała w przyszłości" - podkreślił.

Dopytany, czy stanowisko szefa MSZ jest oficjalnym stanowiskiem Polski, powiedział: "wszystko, co mówi urzędujący minister spraw zagranicznych jest częścią naszego oficjalnego stanowiska".

Jak dodał, "to nie oznacza, że ten wniosek zostanie wysłany dzisiaj, czy jutro". "Dyplomacja polega na wysłaniu rozmaitych sygnałów i grze na różnych fortepianach" - podkreślił Bielan.

"Nie chcę ujawniać kuchni dyplomatycznej, ale to będzie skomplikowana gra dyplomatyczna między Polską a Brukselą i mam nadzieję, że zakończy się szczęśliwie zarówno dla Polski jak i Unii Europejskiej" - dodał wicemarszałek.

KE w zaleceniach przyjętych 20 grudnia 2017 roku wskazała, jakie działania muszą podjąć polskie władze, aby odpowiedzieć na jej zastrzeżenia. Chodzi m.in. o wprowadzenie zmian do ustawy o Sądzie Najwyższym, w tym o niestosowanie obniżonego wieku emerytalnego wobec obecnych sędziów.

KE domaga się też zmiany w ustawie o Krajowej Radzie Sądownictwa. Chce, by nie przerywano kadencji sędziów-członków Rady i zapewniono, by nowy system gwarantował wybór sędziów-członków przez przedstawicieli środowiska sędziowskiego. Innym z zaleceń jest "przywrócenie niezależności i legitymacji Trybunału Konstytucyjnego przez zapewnienie, aby prezes i wiceprezes byli wybierani zgodnie z prawem oraz aby wyroki Trybunału były publikowane i w całości wykonywane".(PAP)

autor: Dorota Stelmaszczyk