Organizacje pozarządowe i media alarmują o nierzadkich przypadkach niehumanitarnej eksploatacji koni wożących turystów na Morskie Oko. Kolejny incydent miał miejsce pod koniec 2017 r.: koń, który ciągnął po śniegu wóz wyładowany turystami, przewrócił się, jednak furman nie przerwał kursu i nie zgłosił wypadku w Tatrzańskim Parku Narodowym. Kiedy koń wstał, mężczyzna i turyści kontynuowali jazdę.
dr Mikołaj Małecki, Katedra Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego, autor bloga „Dogmaty Karnisty” / Dziennik Gazeta Prawna
Odpowiedzialność za los zwierzęcia spoczywa nie tylko na jego właścicielu czy furmanie, który kieruje powozem. Ciężar zaprzęgu to pasażerowie wożeni na Morskie Oko – ich również obciąża wina za nieudzielenie pomocy cierpiącemu koniowi.
Umyślne dopuszczenie przez turystów jadących powozem do wyrządzenia koniom bólu lub cierpienia, związanych z ich nadmiernym wyeksploatowaniem, stanowi przestępstwo znęcania się nad zwierzęciem w rozumieniu art. 35 ust. 1a w zw. z art. 6 ust. 1a i 2 ustawy o ochronie zwierząt (t.j. Dz.U. z 2017 r., poz. 1840).
Określenie „znęcać się” kojarzone jest najczęściej z okrutnymi działaniami człowieka: okaleczaniem, biciem, przewożeniem w złych warunkach czy zoofilią. Jednak znęca się nie tylko ten, kto robi coś okrutnego, lecz także ten, kto bezczynnie przygląda się cierpieniu zwierzęcia. Precyzuje to jednoznacznie art. 6 ust. 2 ustawy: „przez znęcanie się nad zwierzętami należy rozumieć zadawanie albo świadome dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpień”. Określenie „dopuszczać do” jest klasycznym opisem zaniechania (bezczynności mającej znaczenie prawne). Ustawa wymienia wprost przykłady znęcania się przez zaniechanie, np. utrzymywanie trzody chlewnej w stanie rażącego niechlujstwa.
Nie budzi wątpliwości, że gwarantem bezpieczeństwa zwierzaka jest jego właściciel lub faktyczny opiekun. Obowiązek niesienia pomocy rodzi jednak również sama styczność z cierpiącym zwierzęciem, analogicznie do art. 162 kodeksu karnego, który wymaga ratowania zdrowia i życia obcych nam ludzi. Przykładowo, zgodnie z art. 9a ustawy osoba napotykająca psa porzuconego na uwięzi ma obowiązek powiadomić o tym najbliższe schronisko dla zwierząt, straż gminną lub policję. Umyślne niepowiadomienie o uwiązanym psie, który odczuwa ból, to forma znęcania się nad zwierzęciem przez zaniechanie, wyczerpująca znamiona przestępstwa.

Nieprzypadkowo art. 6 ust. 1a ustawy wymaga „świadomego” dopuszczenia do zadania zwierzęciu bólu lub cierpienia. Świadomy kontakt z cierpiącym koniem aktualizuje szczególny obowiązek podjęcia działań uchylających zagrożenie, w granicach sił i środków dostępnych w danym miejscu i czasie. W przypadku powozu ciągniętego przez zmordowanego konia z łatwością da się wykonać nałożony na pasażera obowiązek: należy zejść z wozu bądź odmówić kontynuowania jazdy, dla dobra wszystkich istot żywych zdolnych do odczuwania bólu.