Prokurator generalny Zbigniew Ziobro zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego przepisy pozwalające na przedawnienie zbrodni komunistycznych, zagrożonych karą do 5 lat więzienia. Sprawcy tych przestępstw nabyli gwarancje niekaralności w sposób nieprawidłowy - podkreśla.

Ziobro napisał do TK, że osoby pokrzywdzone tymi zbrodniami nie mogą dochodzić przed sądami swych naruszonych wolności i praw. Dlatego zaskarżył do TK przepisy Kodeksu karnego z 1997 r. oraz ustawy o IPN z 1998 r. Wniósł o uznanie, że są one niezgodne z artykułami konstytucji, gwarantującymi każdemu prawo do sądu oraz zakazującymi stanowienia przepisów zamykających sądową drogę dochodzenia naruszonych wolności i praw.

Według Ziobry, przestępstwa te mogły przybrać formę tortur lub innego okrutnego, nieludzkiego lub poniżającego traktowania. Dlatego zarzucił zaskarżonym przepisom złamanie także: Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych; Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności oraz Konwencji w sprawie zakazu stosowania tortur oraz innego okrutnego, nieludzkiego lub poniżającego traktowania.

Zgodnie z wprowadzoną w 1995 r. nowelą do Kodeksu karnego z 1969 r., przedawnienie przestępstw popełnionych przez funkcjonariuszy z lat 1944-1989, a zagrożonych karą od trzech do pięciu lat więzienia, nastąpiło 1 stycznia 1995 r. Dodano, że czyny zagrożone karą poniżej trzech lat przedawniły się jeszcze przed 1990 r. Przy określeniu daty rozpoczęcia biegu przedawnienia na l stycznia 1990 r., w momencie wejścia w życie tego przepisu przestępstwa takie pozostawały przedawnione – podkreślił Ziobro.

W 1998 r. weszły w życie przepisy nowego Kk z 1997 r., gdzie powtórzono rozwiązania znowelizowanego przepisu. Ziobro wniósł o uznanie za niekonstytucyjny przepis rozumiany tak, że - mimo określenia terminu rozpoczęcia biegu przedawnienia przestępstw z PRL zagrożonych karą do 5 lat więzienia - ich ściganie nie było możliwe już od dnia wejścia w życie, gdyż do przedawnienia doszło na podstawie nowelizacji Kk.

Ziobro zaskarżył też przepis ustawy o IPN, rozumiany tak że - mimo określenia terminu rozpoczęcia biegu przedawnienia zbrodni komunistycznych zagrożonych karą do 3 lat więzienia - nie stanowi samodzielnej podstawy do ustalenia terminu ich przedawnienia.

Nowelizacja ustaw dotyczących IPN wprowadziła zasadę, że bieg przedawnienia zbrodni komunistycznych zaczyna się l sierpnia 1990 r. Wydłużono też wtedy ich karalność - odpowiednio - do 40 lat w przypadku zabójstwa i 30 lat - przy innej zbrodni komunistycznej.

"W literaturze podnosi się, że sprawcy tych przestępstw nabyli gwarancje niekaralności w sposób nieprawidłowy, wykorzystując świadome zaniechanie ścigania przez uprawnione do tego organy" - napisał Ziobro we wniosku. "Nabyte przez sprawców prawo do powoływania się na przedawnienie popełnionych przez nich czynów może być, zgodnie z zasadami państwa prawa, odebrane jako uzyskane w sposób nieprawidłowy, przez wykorzystanie przestępczej pasywności organów ścigania" - dodał Ziobro, powołując się na tekst sprzed 5 lat dr. prawa Marcina Warchoła (dziś wiceministra sprawiedliwości - PAP).

Ziobro podkreślił, że część przestępstw komunistycznych w ogóle nie mogła być ścigana do 1995 r., a następnie od razu została przedawniona. "Skoro więc te czyny nie były ścigane z przyczyn politycznych przed 1989 r., to trudno mówić, że wobec nich biegły terminy przedawnienia. Należy więc przyjąć koncepcję spoczywania biegu terminu przedawnienia, które nie mogło rozpocząć swego biegu z przyczyn faktycznych" - pisał Ziobro, przywołując tekst Warchoła.

W orzecznictwie sądów były rozbieżności, czy zasady z ustawy o IPN mogą dotyczyć także czynów, które już wcześniej uległy przedawnieniu. Niektóre sądy uznawały, że przed zmianą Kk i uchwaleniem ustawy o IPN, drobniejsze przestępstwa przedawniły się po pięciu latach na zasadach ogólnych - skoro do tego czasu nikt nie postawił danej osobie zarzutu. Według innych sądów uchwalenie ustawy o IPN prowadziło do "odżycia" terminu przedawnienia. Wskazywano, że wobec osób, którym postawiono zarzuty na podstawie ustawy o IPN, należy stosować okresy przedawnienia przewidziane w tej ustawie.

W maju 2010 r. Sąd Najwyższy orzekł, że ustawa o IPN nie może samodzielnie regulować kwestii przedawnienia wszystkich zbrodni komunistycznych i trzeba uwzględniać zapisy Kk. SN uznał, że z przyczyn konstytucyjnych "odżycie przedawnienia, które już upłynęło", jest nie do zaakceptowania w państwie prawa. "Przy tej interpretacji niestety 1 stycznia 1995 r. doszło do przedawnienia części tych zbrodni" - mówił sędzia SN Roman Sądej.

IPN wnosił wówczas, by SN uznał, że ustawa o IPN autonomicznie reguluje kwestię, a wtedy nie ma mowy o przedawnianiu. Po uchwale SN IPN umorzył wiele śledztw, np. o utrudnianie przez władze z lat 80. wyjaśnienia śmiertelnego pobicia przez milicję Grzegorza Przemyka. Wcześniej IPN zarzucił przestępstwo utrudniania śledztwa 22 podejrzanym - w tym b. szefowi MSW gen. Czesławowi Kiszczakowi oraz oficerom SB i MO.

Ziobro we wniosku do TK napisał, iż uchwała SN jest zbyt daleko idąca, gdyż nie uwzględnia ustalenia w Kk nowego terminu rozpoczęcia biegu przedawnienia jedynie w stosunku do pewnych kategorii przestępstw. "Przy przyjętym przez SN rozumieniu tych przepisów stają się one niezgodne ze wskazanymi w niniejszym wniosku wzorcami kontroli" - podkreślił. Dodał, że należy przyjąć, że zaskarżone przepisy "stanowią nie o odżyciu terminu przedawnienia, lecz określają datę rozpoczęcia biegu przedawnienia przestępstw, które przed wejściem w życie tych przepisów nie mogły być ścigane z przyczyn politycznych".

Według Ziobry, rozumienie ustawy o IPN, zaprezentowane przez SN jest niezgodne i z konstytucją, i umowami międzynarodowymi. "Nie można bowiem stwierdzić, że państwo ustanowiło odpowiednie kary za tego typu przestępstwa. Ich sprawcy pozostawali i pozostają bezkarni. Tym samym państwo nie podjęło również skutecznych środków ustawodawczych i sądowych w celu zapobieżenia stosowania tortur" - napisał.

TK nadał już bieg sprawie; ma ona sygnaturę K 15/17