Na powrocie specjalnego trybu postępowania w sprawach gospodarczych mogą stracić mikroprzedsiębiorcy. Choć przewidziano dla nich furtkę, to nie każdy będzie umiał z niej skorzystać.
Większość ekspertów przyznaje, że przywrócenie specjalnych postępowań gospodarczych, jakie przewiduje ostatni projekt nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego, rzeczywiście przełoży się na przyspieszenie rozpatrywania spraw. Jednak szanse, jakie planowane rozwiązanie niesie dla dużych firm, są jednocześnie zagrożeniem dla drobnych przedsiębiorców. Szczególnie tych będących na samozatrudnieniu.
Ministerstwo Sprawiedliwości doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Dlatego wyszło z założenia, że sprawy, w których stroną są małe firmy, np. sklepikarze, rzemieślnicy czy drobni usługodawcy, będzie można prowadzić w zwykłym postępowaniu cywilnym. Zgodnie z projektowanym art. 47983 k.p.c. przedsiębiorca, który płaci zryczałtowany podatek dochodowy od osób fizycznych w formie karty podatkowej, może złożyć wniosek, by sąd gospodarczy rozpoznał sprawę w normalnym trybie. Z pominięciem bardziej rygorystycznego i wymagającego trybu gospodarczego.
Choć sąd będzie taką prośbą związany, prawnicy mają wątpliwości, czy to wystarczy. Zwłaszcza że strona może złożyć stosowny wniosek najpóźniej przy pierwszej czynności po doręczeniu jej pouczenia. Co więcej, jeśli jednocześnie nie pokaże decyzji (nie starszej niż półtora roku) ustalającej wysokość podatku dochodowego w formie karty podatkowej, to przeciwnik w ciągu tygodnia od chwili, gdy się o tym dowie, będzie mógł dowodzić, że strona składająca wniosek nie jest uprawniona do jego złożenia.
– Kształt zaproponowanych przepisów nie współgra z ideą, którą było proste skorzystanie z narzędzia mającego chronić najmniejszych przedsiębiorców. Mówiąc obrazowo, założenie było takie, by przykładowa pani Teresa prowadząca sklep spożywczy mogła łatwo uniknąć ostrych rygorów, jakie wiążą się z postępowaniem gospodarczym – mówi mec. Łukasz Mróz, radca prawny. – Według mnie to się nie sprawdzi. Niska świadomość prawna spowoduje, że nawet jeśli nasza pani Teresa zrozumie pouczenie, to może nie zdawać sobie do końca sprawy, jakie konsekwencje będą wynikały dla niej z tego, czy jej sprawa będzie prowadzona w normalnym trybie, czy też gospodarczym – dodaje prawnik.
Postępowanie gospodarcze bazuje na dokumentach, co oznacza, że każde oświadczenie mające kluczowe znaczenie dla sprawy będzie musiało mieć formę dokumentu czy e-maila. Tymczasem wiele ustaleń co do terminów czy modyfikacji zakresu prac, wielkości zamówień etc. w małych firmach przybiera formę ustną. Ogromnym problemem dla jednoosobowych firm będą kwestie związane z prekluzją dowodową, czyli koniecznością przedstawienia wszystkich istotnych dla rozstrzygnięcia argumentów na początku postępowania.
– To procedura skrajnie formalistyczna. Ciężar walki dowodowej ogniskuje się nie wokół kwestii merytorycznych, lecz formalnych, np. czy pismo było złożone w terminie, a dowód prekludowany – dodaje Patrick Radzimierski, partner w kancelarii Dentons. Tryb gospodarczy, z którego zrezygnowano w 2012 r., był bardzo krytykowany, dlatego, według eksperta, wracanie do tego po latach nie jest idealnym pomysłem. Podobnie uważa adwokat Monika Strus-Wołos. – Nie wiem, dlaczego wracamy do procesu „formułkowego”, skoro niejednokrotnie prowadził do wyroków skrajnie niesprawiedliwych – dziwi się prawniczka.
– W początkowym okresie obowiązywania przepisów będziemy pewnie obserwować wielką falę frustracji osób, wobec których z przyczyn formalnych zapadną niekorzystne rozstrzygnięcia. Na przykład dlatego, że dowód, który złożą w sądzie zbyt późno, zostanie pominięty. Postępowania mogą być więc szybsze, może nawet tańsze, ale nie wiem, czy rozstrzygnięcia zawsze będą sprawiedliwe – zastanawia się mec. Mróz.
Najboleśniej odczują to właśnie mikroprzedsiębiorcy, którzy nie korzystają z pomocy profesjonalnych pełnomocników. Dlatego tak ważne jest stworzenie skutecznego mechanizmu, który pozwoli nie obejmować tym trybem małych firm.
– Formalizm postępowania w sprawach gospodarczych nie powinien dotyczyć wszystkich przedsiębiorców. Nie można stawiać na równi w zakresie znajomości prawa przedsiębiorców jednoosobowych, de facto samozatrudnionych, i międzynarodowych korporacji. Natomiast wprowadzenie możliwości złożenia wniosku o pominięcie stosowania przepisów postępowania w sprawach gospodarczych przez przedsiębiorcę to za mało. Moim zdaniem wyłączenie z mocy prawa powinno dotyczyć mikroprzedsiębiorców prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą, i to niezależnie od formy opodatkowania – twierdzi dr Robert Frey, radca prawny, który jednocześnie nie ma nic przeciwko przywróceniu postępowań gospodarczych.
– Spory sądowe pomiędzy przedsiębiorcami powinny być rozstrzygane szybko i sprawnie, lecz tryb postępowania gospodarczego powinien dotyczyć dużych firm – dodaje Frey.