Według badań opinii publicznej w sierpniu 2017 r. cztery piąte Polaków wyraziło poparcie dla działań rządu w zakresie reformy sądownictwa. Społeczeństwo oczekuje przywrócenia poczucia sprawiedliwości i zwiększenia efektywności polskiego wymiaru sprawiedliwości. Spotyka się jednak opinie o niezgodności założeń reformy ze standardami międzynarodowymi. Wątpliwości budzą przede wszystkim planowane obniżenie wieku emerytalnego sędziów Sądu Najwyższego i przeniesienie tych, którzy go osiągnęli, w stan spoczynku oraz wprowadzenie możliwości przedłużenia kadencji sędziów na ich wniosek. Podobne kwestie były przedmiotem dyskusji przy okazji reformy Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, instytucji cieszącej się dużym prestiżem, która wyznacza standardy postępowania w zakresie praw człowieka.
Dziennik Gazeta Prawna
Przypomnijmy, że dynamiczny wzrost liczby państw członkowskich Rady Europy w latach 90. ubiegłego wieku skutkował wzrostem liczby skarg i zwiększeniem obciążenia trybunału. Państwa członkowskie zdecydowały się na zasadniczą reformę, wprowadzając w miejsce istniejącej wcześniej Europejskiej Komisji Praw Człowieka i Trybunału jednolity, działający permanentnie trybunał.
Zmiany objęły także status sędziów. Po pierwsze, wprowadzono zasadę, że kadencja sędziów ETPC upływa z chwilą osiągnięcia przez nich 70 lat. Wcześniej maksymalny wiek sędziów nie był określony, a członkowie trybunału sprawowali swój urząd do czasu upływu kadencji. Po drugie, kadencja wszystkich sędziów została wygaszona 1 listopada 1998 r., a więc w dniu wejścia w życie przepisów. Po trzecie, państwa uzyskały możliwość zgłoszenia nowych kandydatów, niezależnie od tego, czy dotychczasowi osiągnęli wiek emerytalny, czy też nie.
W konsekwencji kadencja wszystkich sędziów ETPC wygasła, zarówno tym 16, którzy osiągnęli już wiek emerytalny, jak i 19, którzy byli jeszcze przed siedemdziesiątką. Spośród sędziów, którzy mogli ponownie ubiegać się o reelekcję, 13 zostało ponownie zgłoszonych przez państwa (z czego 10 zostało wybranych). Sędziowie z Holandii, Luksemburga, Malty, Islandii, Słowenii i Bułgarii nie zostali ponownie zgłoszeni, mimo że nie osiągnęli jeszcze wieku emerytalnego. Ostatecznie tylko jedna trzecia z dotychczasowych sędziów ETPC została wybrana na kolejną kadencję, pozostali albo nie mogli się ubiegać o reelekcję z powodu wieku, albo nie zostali zgłoszeni, albo też nie zostali wybrani przez Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy. Nie uznaje się także, by wysuwanie sędziów przez rządy i wybieranie ich przez parlamentarzystów było sprzeczne z zasadą trójpodziału władzy.
Reforma ETPC była przedmiotem krytyki. Trybunał postulował, by sędziowie mogli dokończyć swoje kadencje w terminie, w jakim miały one pierwotnie upływać. Wskazywano, że wprowadzenie wieku emerytalnego wobec urzędujących sędziów prowadzi do utraty wybitnych specjalistów. Polski sędzia Jerzy Makarczyk twierdził, że wielu zasłużonych ludzi zostało brutalnie usuniętych z urzędu ze szkodą dla statusu sędziów i funkcjonowania trybunału. Jego zdaniem złamano także zasadę nieobowiązywania prawa wstecz, ponieważ sędziowie musieli odejść na skutek wprowadzenia regulacji, która weszła w życie już po tym, jak stali się sędziami. Argumenty te nie przekonały jednak państw członkowskich Rady Europy. Przeważył pogląd, że w danych okolicznościach uzasadnione jest wygaszenie kadencji orzekających.
Dodajmy, że także w Trybunale Sprawiedliwości UE przedłużenie mandatu sędziego zależy od zgody danego państwa, które nie jest związane żadnymi kryteriami, co czyni, że decyzja ma charakter uznaniowy. Niezależność sędziów TSUE nie jest jednak kwestionowana. Dlaczego miałoby być inaczej w wypadku sędziów Sądu Najwyższego w Polsce, których kadencje na ich wniosek i po decyzji prezydenta mogą być przedłużone?
Trudno przyjąć argument, że reformą podobną do przeprowadzonej w ETPC nie można objąć systemu sprawiedliwości państwa członkowskiego. Tym bardziej że w Polsce w Sądzie Najwyższym pozostałoby ciągle 60 proc. obecnych sędziów, a nie jedynie jedna trzecia, jak w wypadku ETPC. Na reformę sądownictwa w Polsce warto spojrzeć poprzez pryzmat doświadczeń instytucji europejskich, mogą one bowiem dostarczać inspiracji państwom członkowskim.