Funkcjonująca od 14 lat ustawa o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych wyraźnie odstaje nie tylko od standardów wypracowanych przez organizacje międzynarodowe, lecz także uregulowań obowiązujących w większości państw unijnych. To jeden z najważniejszych wniosków, jaki płynie ze zorganizowanej przez Ministerstwo Sprawiedliwości konferencji na temat karania spółek i innych osób prawnych za przestępstwa popełniane przez pracowników.
– Odpowiedzialność korporacyjna nie zastępuje odpowiedzialności indywidualnej osób fizycznych, lecz ją uzupełnia – podkreślał Kristian Bartholin, zastępca przewodniczącego Wydziału ds. Zwalczania Terroryzmu Rady Europy. Zaznaczył też, że początkowo w prawie międzynarodowym sankcje karne przewidziane wobec podmiotów zbiorowych dotyczyły specyficznych przestępstw, często mających wymiar transgraniczny (takich jak np. cyberprzestępczość, pranie pieniędzy czy przekupstwo zagranicznych funkcjonariuszy publicznych). Z czasem uformował się jednak konsensus, że odpowiedzialność karna spółek wchodzi w grę także w innych przypadkach, gdzie czyn zabroniony daje firmie nieuczciwą przewagę konkurencyjną (odnosi się to np. do koncernów farmaceutycznych wprowadzających na rynek leki niespełniające wymaganych standardów). – W wielu krajach środowiska biznesowe są stanowczym rzecznikiem wprowadzania w firmach procedur compliance, gdyż gwarantują one, że rywalizacja rynkowa będzie przebiegała na równych, zgodnych z prawem zasadach – zaznaczał Bartholin.
Co ważne, firmy, które przyjmują adekwatne rozwiązania, mogą tam liczyć na łagodniejsze potraktowanie na wypadek popełnienia przestępstwa przez źle nadzorowanego pracownika.
– W Wielkiej Brytanii jeśli przedsiębiorca udowodni, że ma odpowiedni system compliance, może być zwolniony od odpowiedzialności. Podobne rozwiązania są m.in. w Belgii i Hiszpanii – mówił dr Marcin Ciemiński, adwokat w kancelarii Clifford Chance. Z drugiej strony, jak zaznaczył prof. Vincenzo Mongillo z Uniwersytetu Unitelma Sapienza w Rzymie, procesowe korzyści z programów compliance mogą zachęcać firmy do wprowadzania fasadowych procedur.
Polskie przepisy nie zawierają obecnie żadnych zachęt dla przedsiębiorstw do wprowadzania polityk zarządzania ryzykiem, kodeksów etycznych czy innych standardów wewnętrznych, które mają pomagać wychwycić naruszenia na odpowiednio wczesnym etapie. Jednak wszyscy uczestniczący w konferencji eksperci zgodnie uznali, że i tak największym mankamentem rodzimej ustawy jest uzależnienie odpowiedzialności podmiotu zbiorowego od uprzedniego skazania osoby fizycznej bądź warunkowego umorzenia wobec niej sprawy karnej. – Oprócz Polski taki warunek istnieje jeszcze tylko w Bułgarii, Grecji i na Łotwie – tłumaczył Brooks Hickman, analityk Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju.
O ile polski model przewiduje wtórną odpowiedzialność podmiotów zbiorowych, o tyle w krajach zachodnich dominuje model karnej odpowiedzialności korporacji, w ramach którego postępowania wobec osoby fizycznej i spółki zazwyczaj toczą się łącznie. W niektórych systemach (np. w Portugalii) najpierw prowadzona jest sprawa przeciwko osobie prawnej, gdyż w skomplikowanej strukturze biznesowej łatwiej jest ustalić fakt popełnienia czynu zabronionego niż wskazać w niej osobę winną podjęcia kluczowej decyzji. Z kolei w Niemczech, Austrii i we Włoszech funkcjonuje mechanizm odpowiedzialności administracyjnej. Skuteczność każdego modelu zależy jednak od wysokości sankcji pieniężnych. Także pod tym względem polskie regulacje odbiegają od unormowań innych krajów (maksymalna grzywna to 5 mln zł). Na przykład w Estonii spółkom grozi kara do 19 mln euro, Słowenii – 15 mln euro, a we Francji – 10 mln euro.
Słabością polskich rozwiązań jest również nieszczelny katalog przestępstw, za które podmiot zbiorowy ponosi odpowiedzialność. – Jest w nim np. przestępstwo nadużycia zaufania, a nie ma przestępstwa oszustwa z art. 296 kodeksu karnego. A przecież może pośrednio przynosić korzyść podmiotowi zbiorowemu – zauważyła prof. Barbara Nita-Światłowska z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. – Brakuje też uregulowań zabezpieczających przed likwidacją podmiotu na czas postępowania – dodała.
W czwartek DGP ujawnił najważniejsze rozwiązania, które znajdą się w nowej ustawie przygotowywanej przez Ministerstwo Sprawiedliwości.