Brytyjski minister ds. wyjścia z Unii Europejskiej David Davis poinformował w poniedziałek, że rząd przewiduje pełną procedurę parlamentarną w sprawie ustawy dotyczącej Brexitu, która będzie zawierać szczegóły wypracowanego porozumienia z UE.

Davis wystąpił w Izbie Gmin w przeddzień rozpoczęcia debaty nad rządowym projektem ustawy o wyjściu z Unii Europejskiej, który nakreśla prawne ramy tego procesu, m.in. przenosząc obowiązujące dotychczas unijne przepisy do brytyjskiego prawodawstwa.

Minister zapowiedział jednak, że szczegółowe zapisy dotyczące warunków Brexitu znajdą się w osobnej ustawie, która trafi do parlamentu tuż przed końcem negocjacji i będzie poddana pełnej procedurze legislacyjnej, włącznie z możliwością składania poprawek przez Izbę Gmin i Izbę Lordów, a nawet odrzucenia ostatecznego porozumienia.

Davis wyjaśnił, że wszystkie poprawki będą konsultowane z unijnymi negocjatorami, ale w przypadku braku zgody parlamentu Wielka Brytania będzie musiała wyjść ze Wspólnoty bez porozumienia, na warunkach tzw. twardego Brexitu. Jak podkreślił, sama decyzja podjęta w referendum jest nieodwracalna.

"Przedstawiając tę ustawę, zapewniamy jasność i pewność - w procesie negocjacji i polityce krajowej - że ostateczne warunki zostaną zapisane w brytyjskim prawie" - przekonywał minister. "To kolejny krok, który dowodzi naszego pragmatycznego podejścia" - dodał.

W projekcie zapisane będą szczegółowe ustalenia dotyczące m.in. przyszłych praw obywatelskich, porozumienia finansowego i ewentualnego okresu przejściowego po wyjściu ze Wspólnoty.

Laura Kuenssberg z BBC oceniła, że decyzja rządu jest "znaczącym ustępstwem na rzecz potencjalnych rozłamowców w Partii Konserwatywnej i posłów Partii Pracy", którzy zamierzali przegłosować podobną poprawkę do projektu ustawy, jaki od wtorku będzie przedmiotem dyskusji w parlamencie.

Łącznie deputowani zgłosili ponad 430 propozycji zmian w ustawie, z których większość znacząco wpłynęłaby na dotychczasową strategię rządu premier Theresy May w negocjacjach z Unią Europejską; precyzują one na przykład szczegóły dotyczące okresu przejściowego lub domagają się zachowania swobody przepływu osób.

Minister ds. wyjścia z UE w gabinecie cieni Keir Starmer powiedział, że zapowiedź Davisa jest "istotnym ustępstwem słabego rządu w obliczu nieuchronnej porażki (w parlamencie)", ale dodał, że "diabeł tkwi w szczegółach" nowej propozycji.

Jednak proeuropejska grupa Open Britain, która opowiada się za tzw. miękkim Brexitem, ostrzegła, że do głosowania musi dojść możliwie najwcześniej, a porażka rządowego projektu "nie powinna po prostu oznaczać wyjścia z Unii Europejskiej bez porozumienia".

W ubiegły piątek unijny negocjator w sprawie Brexitu Michel Barnier powiedział w Brukseli po szóstej rundzie rozmów, że jeśli strony nie zdołają się porozumieć w tej sprawie w najbliższych tygodniach, to jest mało prawdopodobne, by Rada Europejska mogła się zająć tym tematem na najbliższym szczycie 14 i 15 grudnia. Zaznaczył przy tym, że strona unijna nie oczekuje od Wielkiej Brytanii ustępstw, lecz jedynie wypełnienia ustalonych wcześniej zobowiązań.

Podczas ostatniego spotkania Rady Europejskiej w październiku liderzy 27 pozostałych państw członkowskich oznajmili, że w negocjacjach nie osiągnięto dotychczas wystarczającego postępu, który pozwoliłby na otwarcie drugiego etapu rozmów o przyszłych stosunkach handlowych Zjednoczonego Królestwa z Unią Europejską.

Wielka Brytania rozpoczęła proces wyjścia z UE 29 marca br. i opuści Wspólnotę 29 marca 2019 r.

Z Londynu Jakub Krupa (PAP)