Dobra kultury to obiekty istniejące materialnie. Rozciąganie kategorii dziedzictwa kulturowego na wszystko, w tym na prawa na dobrach niematerialnych, nie wydaje się potrzebne. Na przykład po co państwo ma odkupować Polskie Nagrania?
Wciągu ostatnich miesięcy nabrał tempa program nacjonalizacji narodowego dziedzictwa kulturowego. Na przełomie roku 2016 i 2017 Skarb Państwa nabył kolekcję książąt Czartoryskich, której najbardziej znanym elementem jest „Dama z gronostajem” Leonarda da Vinci. Mniej spektakularne było przejęcie przez władze samorządowe zabytkowych spichlerzy w Grudziądzu. Te i inne działania podejmowane przez władze publiczne uzasadniane były konieczną ochroną dóbr kultury, której właściwe zapewnienie możliwe ma być dopiero przez wejście w prawa właściciela. Takie podejście prowokuje wiele pytań i wątpliwości. Dobrym przyczynkiem do ich wyrażenia mogą być pojawiające się od pewnego czasu pogłoski o możliwym odkupieniu przez Skarb Państwa przedsiębiorstwa Polskie Nagrania.
Z formalnego punktu widzenia byłby to ciekawy przypadek. Powodów jest kilka. Przede wszystkim przedmiotem takiej transakcji byłaby tym razem nie kolekcja dzieł sztuki bądź nieruchomość, lecz przedsiębiorstwo. Po drugie, w skład jego masy wchodzą nie dzieła sztuki, tylko szczególne dobra niematerialne, jakimi są prawa pokrewne. Po trzecie wreszcie, w nieodległej przeszłości Skarb Państwa był już właścicielem Polskich Nagrań i... się ich pozbył.
Co mamy chronić
Należy przyznać, że postawiony przed władzami publicznymi obowiązek ochrony narodowego dziedzictwa kulturowego wydaje się dość mętny. Problematyczna jest już podstawowa kwestia, co dokładnie stanowi przedmiot ochrony. Doktryna najchętniej posługuje się zaczerpniętym z prawa międzynarodowego pojęciem „dobra kultury”, które zostało wprowadzone po raz pierwszy na gruncie konwencji haskiej z 14 maja 1954 r. Za dobra kultury uznaje się na jej podstawie:
● dobra ruchome lub nieruchome, które posiadają wielką wagę dla dziedzictwa kulturalnego narodu, np. zabytki architektury, sztuki lub historii, zarówno religijne, jak świeckie; stanowiska archeologiczne; zespoły budowlane posiadające jako takie znaczenie historyczne lub artystyczne; dzieła sztuki, rękopisy, książki i inne przedmioty o znaczeniu artystycznym, historycznym lub archeologicznym, jak również zbiory naukowe i poważne zbiory książek, archiwaliów lub reprodukcji wyżej określonych dóbr;
● gmachy, których zasadniczym i stosowanym w praktyce przeznaczeniem jest przechowywanie lub wystawianie dóbr kulturalnych ruchomych oraz ich zespoły, np. muzea, wielkie biblioteki etc.
Definicja ta została w takim samym kształcie bądź z lekkimi modyfikacjami przytoczona w wielu kolejnych aktach prawa międzynarodowego (przykładowo w podpisanej 24 czerwca 1995 r. konwencji UNIDROIT o skradzionych lub nielegalnie wywiezionych dobrach kultury). Cytuję ją w całości, aby pokazać istniejące przez lata i ugruntowane przekonanie, że dobra kultury to obiekty istniejące materialnie, rzeczy, którym przyznaje się szczególny status ze względu na wartości tkwiące w nich samych. Oczywiście można podnosić, że takie ujęcie wynika po trosze z funkcji przywoływanych aktów, których celem była ochrona dóbr kultury przed wywozem lub fizycznym unicestwieniem, wydaje się jednak, że sam rdzeń przywołanej tu intuicji jest właściwy. Dobra kultury to obiekty istniejące materialnie. Rozciąganie kategorii dziedzictwa kulturowego na wszystko, co z kulturą związane – w tym na prawa na dobrach niematerialnych – wydaje się niepotrzebną ekstrapolacją.
Przykładem takiego kłopotliwego rozciągnięcia jest ratyfikowana niedawno przez Polskę konwencja UNESCO w sprawie ochrony niematerialnego dziedzictwa kulturowego sporządzona w Paryżu 17 października 2003 r. Ma ona jednak bardzo specyficzny charakter i odnosi się do takich zjawisk, jak zwyczaje, rytuały i obrzędy świąteczne czy umiejętności związane z rzemiosłem tradycyjnym.
Kup pan firmę
Powróćmy teraz do Polskich Nagrań. W 2010 roku spółka została postawiona w stan upadłości, którego bezpośrednią przyczyną było odszkodowanie przyznane spadkobiercom Anny German. W skład przedsiębiorstwa wchodziło wówczas według różnych szacunków od 34 do 40 tys. fonogramów, wśród których znajdowały się nagrania uznanych polskich artystów, w tym serie wydawnicze „Musica Antiqua Polonica” czy „Polish Jazz”.
Gdy na początku 2015 r. Polskie Nagrania zostały kupione przez nowego właściciela, z transakcji wyłączono oryginały taśm oraz płyt winylowych, które jako materiały archiwalne przekazane zostały do Narodowego Archiwum Cyfrowego. Uczyniono w ten sposób zadość obowiązkowi ochrony dziedzictwa kulturowego w odniesieniu do materiałów archiwalnych – nałożonemu przez ustawę z dnia 14 lipca 1983 r. o narodowym zasobie archiwalnym i archiwach. W składzie przedsiębiorstwa pozostały więc przede wszystkim prawa pokrewne: do fonogramów oraz do pierwszych wydań. Są to zbywalne prawa majątkowe, których istnienie jest ograniczone w czasie. W polskim prawie reguluje je ustawa z 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 880).
Wprowadzenie do prawa własności intelektualnej koncepcji praw pokrewnych to wynik założenia, kiedyś być może bardziej oczywistego, że proces produkcji wymaga zaangażowania istotnych środków finansowych i organizacyjnych. Jest to także pewien wyłom w ogólnej zasadzie, która polega na objęciu ochroną przez prawo autorskie tylko tych przejawów ludzkiej działalności, które mają charakter utworu. W przypadku fonogramów ochrona rozciągnięta została na czynności czysto techniczne. Prawa pokrewne w myśl polskiej ustawy obejmują – bez uszczerbku dla praw twórców lub artystów wykonawców – wyłączne prawo do rozporządzania i korzystania z fonogramu lub wideogramu w zakresie: zwielokrotniania określoną techniką, wprowadzenia do obrotu, najmu oraz użyczania egzemplarzy, publicznego udostępniania fonogramu lub wideogramu w taki sposób, aby każdy mógł mieć do niego dostęp w miejscu i w czasie przez siebie wybranym. W przypadku nadawania, reemitowania lub odtwarzania wprowadzonego do obrotu fonogramu lub wideogramu producentowi przysługuje prawo do stosownego wynagrodzenia. W myśl art. 95 ustawy prawa producenta do fonogramu wygasają, co do zasady, z upływem 50 lat następujących po roku, w którym fonogram lub wideogram został sporządzony. Jeżeli w tym okresie fonogram został opublikowany, prawa wygasają z upływem 70 lat następujących po roku publikacji.
Polskie Nagrania prowadziły działalność wydawniczą od połowy lat 50. I bez wątpienia jako przedsiębiorstwo są ważną częścią historii polskiego rynku muzycznego. Kwestię tego, czy to i inne – podobne – przedsiębiorstwa powinny być traktowane jako narodowe dziedzictwo kulturowe, należy jednak traktować z dużym dystansem.