Rzecznik praw obywatelskich nie złoży wniosku o wyłączenie dwóch sędziów dublerów ze składu mającego 24 października br. ocenić przepisy, dzięki którym zostali oni dopuszczeni do orzekania w trybunale. Zamiast tego wysłał do Mariusza Muszyńskiego i Henryka Ciocha pismo, w którym przypomina im o kardynalnej zasadzie prawa procesowego.
Adresaci korespondencji zostali wybrani do Trybunału Konstytucyjnego na miejsca już obsadzone przez Sejm poprzedniej kadencji. O tym, że tak jest, przesądził wyrok TK z 3 grudnia 2016 r. (sygn. akt 34/15). I to właśnie bezpośrednio do zainteresowanych, a nie w trybie procesowym do TK, wysłał pismo Adam Bodnar. „Jak Panom dobrze wiadomo, konsekwentnie składam wnioski o wyłączenie Panów ze składów orzekających Trybunału w każdej sprawie zainicjowanej moim wnioskiem, bądź w której jako Rzecznik biorę udział. W niniejszej jednak sprawie za oczywistą uznać należy fundamentalną w cywilizowanych państwach prawa zasadę nemo iudex in causa sua (nikt nie może być sędzią we własnej sprawie)” – napisał na wstępie. Przy czym czcionka, którą zapisano zasadę w oryginale, jak i jej tłumaczenie została wytłuszczona.
Po tym wstępie Bodnar wyjaśnia, że w związku z powyższym uznał za zbędne złożenie wniosku o wyłączenie Ciocha i Muszyńskiego z udziału w sprawie dotyczącej m.in. regulacji zawartych w ustawie – Przepisy wprowadzające ustawę o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym oraz ustawę o statusie sędziów TK (Dz.U. z 2016 r. poz. 2072). RPO zaznaczył przy tym, że ufa, iż „nawet w czasach konstytucyjnej smuty – powołana wyżej fundamentalna zasada nie została zapomniana”.
Z informacji, jakie DGP uzyskał od TK, wynika jednak, że szanse na to są dość małe. Jak bowiem informowaliśmy kilka dni temu, na razie nie pojawiły się żadne nowe informacje na temat ewentualnych zmian w składzie mającym rozpatrzeć wniosek RPO.
O tym, że Mariusz Muszyński i Henryk Cioch powinni sami wyłączyć się od orzekania w tej sprawie, mówili na łamach DGP eksperci.
– Gotowość do orzekania we własnej sprawie jest cechą dyskwalifikująca sędziego. Ubolewam nad tym, że tak podstawowe zasady są obce obecnemu Trybunałowi Konstytucyjnemu. Podobne sytuacje nigdy dotąd nie miały miejsca. Paradoksalnie potwierdza to, że sędziowie dublerzy nie tylko z uwagi na wadliwy sposób ich wyboru nie spełniają kryteriów uznania ich za sędziów TK – podkreślał dr Tomasz Zalasiński, konstytucjonalista.