Przedsiębiorcy mówią jasno: wzmacniając pozycję dłużników, ustawodawca pogorszy sytuację tych, którym pieniądze się należą. I przekonują, że to zły kierunek.
Gdy w połowie roku wchodził w życie pakiet wierzycielski, organizacje przedsiębiorców jedna za drugą zachwalały działania podjęte przez Ministerstwo Rozwoju. Eksperci przekonywali, że wreszcie państwo zamiast pomagać tym, którzy mają długi, zaczęło troszczyć się o wierzycieli.
Teraz jednak optymizm przygasł. Projekt nowej ustawy o komornikach sądowych (dalej: u.k.s.) autorstwa resortu sprawiedliwości, nad którym obecnie pracuje Sejm, to zdaniem przedsiębiorców dwa kroki w tył. Wszystko, co udało się osiągnąć dzięki pakietowi wierzycielskiemu, zostanie zaprzepaszczone. – Istotna część zmian zaproponowanych w tym projekcie oraz projekcie ustawy o kosztach komorniczych jest dla przedsiębiorców wierzycieli bardzo niekorzystna i bezpośrednio w nich uderza – twierdzi radca prawny Krzysztof Kajda, dyrektor departamentu prawnego Konfederacji Lewiatan.
– Zmiany będą miały jednoznacznie negatywny wpływ na wierzycieli masowych i rynek obrotu wierzytelnościami, ale odczują je także wierzyciele indywidualni – uważa Piotr Gajda, radca prawny w kancelarii Król i Gajda Intrum Justitia, świadczącej pomoc prawną w zakresie dochodzenia wierzytelności.
Niekorzystne modyfikacje można podzielić na dwa rodzaje: dotyczące opłat pobieranych od wierzycieli i swobody wyboru komornika. Duża różnica będzie dla tych wierzycieli, którzy nie będą w stanie odzyskać swych należności. Obecnie – co do zasady – nie ponoszą oni kosztów. Zgodnie z nowelizacją pojawi się tzw. opłata końcowa. Jeśli egzekucja okaże się bezskuteczna, w wielu przypadkach koszty jej prowadzenia poniesie właśnie wierzyciel. Zostanie więc poszkodowany dwukrotnie: raz z powodu nieuzyskania należnych mu pieniędzy, drugi – bo jeszcze dodatkowo za to zapłaci. Zamiast więc wyjść na plus, będzie często na minus. Obecnie wychodzi co najmniej na zero.
Kto poniesie koszt
Jedną z naczelnych zasad projektu jest obniżenie kosztów komorniczych. Tak, by komornik zarabiał mniej, za to dłużnik nie był nadmiernie obciążany egzekucją. Rzecz w tym, że zdaniem mec. Krzysztofa Kajdy istnieje ryzyko, że komornicy mogą chcieć przerzucać koszty na wierzycieli. Konfederacji Lewiatan nie podoba się zwłaszcza art. 28 ust. 1 projektu ustawy o kosztach komorniczych. Jej zdaniem stworzy on szerokie pole do obciążania wierzyciela kosztami w wysokości 5 proc. wartości roszczenia podlegającego egzekucji we wszystkich sprawach, które okażą się bezskuteczne, a wierzyciel w terminie 6 miesięcy nie skieruje do kancelarii dodatkowych wniosków w sprawie. – W każdej takiej sytuacji komornik może zarzucić wierzycielowi bezczynność i obciążyć go opłatą 5 proc. wartości roszczenia. W związku z pogarszającą się sytuacją finansową kancelarii komorniczych takie postępowanie nakierowane na poszukiwanie dodatkowych przychodów od wierzycieli jest po wprowadzeniu tych przepisów wręcz pewne – przekonuje Kajda.
Mecenas Piotr Gajda zaś dodaje, że niepokojące są również zmiany dotyczące opłaty końcowej, która ma być stosowana w razie bezskutecznej egzekucji. Wówczas to wierzyciel poniesie koszty.
Monika Janus, rzecznik prasowy Krajowej Rady Komorniczej, tonuje nastroje. Jej zdaniem komornicy uważają ministerialny projekt za szkodliwy, ponieważ im samym dokręca śrubę. Nie będzie jednak tak – zapewnia Janus – że ich koszty zostaną przerzucone na wierzycieli. – Naszym zdaniem art. 28 ust. 1 u.k.k. w żaden sposób nie obciąża wierzyciela dodatkowymi kosztami, bo co do zasady opłata obarcza dłużnika. Jedynie konstrukcja przepisu może być myląca – twierdzi Monika Janus. I wyjaśnia, że jeśli tylko wierzyciel wykaże, iż przyczyna umorzenia postępowania egzekucyjnego wiąże się ze spełnieniem świadczenia przez dłużnika po wszczęciu egzekucji albo z zawarciem po wszczęciu egzekucji porozumienia między wierzycielem a dłużnikiem dotyczącego sposobu lub terminu spełnienia świadczenia, opłata ta obciąży dłużnika.
Wierzyciel zapłaci jedynie w niektórych, ściśle określonych przypadkach. Chodzi o to, aby niemożliwe stało się szykanowanie dłużników i generowanie dodatkowych kosztów przez wierzycieli. Egzekucja komornicza ma bowiem służyć zaspokojeniu wierzyciela w uzasadnionych przypadkach. Nie może być zaś środkiem represji ani próbą wyegzekwowania większych kwot, niż się one rzeczywiście należą.
Choć i KRK ma zastrzeżenia. – Rada krytycznie odniosła się do samej wysokości opłaty w takim przypadku. O ile ujednolicenie stawki opłat należy ocenić pozytywnie, o tyle niezrozumiałe jest zróżnicowanie wysokości opłaty od kwot wpłaconych przez dłużnika bezpośrednio komornikowi. Zaproponowanie różnych do facto wartości opłat jest ewidentnie sprzeczne z motywacyjną funkcją opłat egzekucyjnych i będzie prowadziło do zwiększenia zatorów płatniczych, co jest jednym z istotnych problemów polskich przedsiębiorców – spostrzega Janus.
Ograniczenie wyboru
Drugi z problemów to ograniczenie swobody wyboru komornika. Lewiatan przypomina, że 10 lat temu wprowadzono przepisy umożliwiające korzystanie z komorników na terenie całego kraju. Ta zasada została pod koniec 2015 r. ograniczona. Resort sprawiedliwości uznał wówczas, że należy przeciwdziałać tworzeniu się „hurtowni komorniczych”, w których egzekucja zamieniła się wręcz w taśmę produkcyjną. Teraz robiony jest kolejny krok. Projektowany art. 10 u.k.s. stanowi, że komornik wybrany przez wierzyciela odmówi wszczęcia egzekucji, jeżeli będzie spełniony przynajmniej jeden z warunków:
1) w zakresie prowadzonych przez niego egzekucji zaległość przekracza sześć miesięcy, chyba że łączna liczba wszystkich spraw, jakie wpłynęły do kancelarii w roku poprzednim, nie przekroczyła 1000;
2) wpływ wszystkich spraw w danym roku przekroczył 2500, a skuteczność w zakresie prowadzonych przez niego egzekucji w roku poprzednim nie przekroczyła 35 proc.;
3) wpływ wszystkich spraw w danym roku przekroczył 5000.
Ponadto wierzyciel będzie miał co do zasady prawo wyboru komornika jedynie na obszarze właściwości sądu apelacyjnego, na którym znajduje się siedziba właściwej do egzekucji kancelarii komorniczej.
Co to oznacza w praktyce? Wzmocnienie mniejszych kancelarii komorniczych kosztem większych.
Mecenas Piotr Gajda przypomina też, że projektowane przepisy to kolejne zmiany zwiększające ochronę dłużników, zwłaszcza nierzetelnych. Wśród wprowadzonych w tym roku wskazuje m.in.: wzrost minimalnego wynagrodzenia za pracę, który przełożył się na spadek kwot, jakie można potrącić dłużnikowi z pensji, wyrok NSA przesądzający, że komornicy są podatnikami VAT, wyrok TK uznający za niekonstytucyjne pobieranie opłaty w wysokości 15 proc. wartości wyegzekwowanego świadczenia od kwot wpłaconych bezpośrednio wierzycielowi, uchwałę SN w składzie siedmiu sędziów w przedmiocie sposobu naliczania VAT od opłat komorniczych – metodą „w stu”, co oznacza, że z punktu widzenia komorników opłata egzekucyjna zmniejszona jest o wartość VAT, zmiany w ustawie o rentach i emeryturach, które spowodowały, że kwota wolna od zajęcia wzrosła z 500 zł do 750 zł.
Stanowisko Ministerstwa Sprawiedliwości z 29 września 2017 r.
Celem regulacji jest racjonalizacja kosztów egzekucji sądowej i wyeliminowanie dysfunkcji w tym obszarze. Niektóre przepisy obowiązującej ustawy dyskryminują dłużników (czemu wyraz dał choćby Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 28 czerwca 2017 r., sygn. akt P 63/14), w sposób nadmierny uprzywilejowują wierzycieli, dając im możliwość wielokrotnego i niecelowego wszczynania egzekucji bez ponoszenia jakichkolwiek opłat, bądź też z jednej strony gwarantują komornikom przychody nieadekwatne do nakładu pracy, z drugiej zaś nie pozwalają na uzyskanie przychodu w sprawach, w których egzekucja okazała się bezskuteczna.
Kwestie te skłoniły projektodawców do stworzenia nowego modelu finansowania egzekucji sądowej. Jednym z podstawowych założeń było uproszczenie systemu ustalania opłat egzekucyjnych poprzez wprowadzenie jednej 10-proc. stawki opłaty stosunkowej w miejsce dotychczasowych 15 i 8 proc. Zerwano też z rozwiązaniem, w którym to dłużnik pokrywał koszt egzekucji, gdy wierzyciel bez uzasadnienia rezygnował z jej dalszego prowadzenia (obecny art. 49 ust. 2 ustawy z 29 sierpnia 1997 r. o komornikach sądowych i egzekucji; t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 1277, ze zm.]). Projektodawcy stoją bowiem na stanowisku, że jakkolwiek wierzyciel nadal powinien korzystać ze wsparcia ze strony państwa w odzyskiwaniu stwierdzonych tytułem wykonawczym wierzytelności i co do zasady egzekucja nie powinna wiązać się po jego stronie z dodatkowymi opłatami, to jednak prawo do „taniej egzekucji” powinno mieć ograniczenia w sytuacjach, w których wierzyciel nadużywa swoich uprawnień.
Problem nadużywania tych praw jest szczególnie widoczny przy wielokrotnej „egzekucji” tych samych roszczeń, co powoduje nie tylko zbędne obciążenie pracą organów egzekucyjnych, lecz także nierzadko w nieuzasadniony sposób wprowadza dłużników w spiralę zadłużenia (wyegzekwowane od dłużnika kwoty wystarczają zaledwie na pokrycie kosztów egzekucyjnych – w pierwszej kolejności kosztów zastępstwa prawnego kolejnych wierzycieli, bez umniejszenia należności głównej).