W prezydenckich projektach dotyczących zmian w wymiarze sprawiedliwości dostrzegam pewne problemy o charakterze konstytucyjnym, trudno bowiem sędziów KRS wybierać mniejszością głosów - ocenił prezes PiS Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla "Gazety Polskiej".

Prezydent Andrzej Duda pod koniec września zaprezentował swe projekty ustaw dotyczących Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa; we wtorek zostały one skierowane do konsultacji. Przygotowanie projektów o SN i KRS prezydent zapowiedział w lipcu po zawetowaniu dotyczących tych kwestii ustaw, autorstwa PiS.

Projekt noweli ustawy o KRS przedstawiony przez prezydenta zakłada m.in, że obecni członkowie KRS-sędziowie pełnią swe funkcje do dnia rozpoczęcia wspólnej kadencji wszystkich członków Rady-sędziów, wybranych na nowych zasadach przez Sejm (dotychczas wybierały ich środowiska sędziowskie - PAP). Sejm wybierałby nowych członków KRS-sędziów większością 3/5 głosów na wspólną czteroletnią kadencję; w przypadku klinczu każdy poseł mógłby głosować w imiennym głosowaniu tylko na jednego kandydata spośród zgłoszonych.

"Dostrzegam w tych projektach pewne problemy o charakterze konstytucyjnym. Trudno sędziów KRS wybierać mniejszością głosów. Taką sytuację tworzy ten projekt ustawy, który wpłynął do Sejmu z Kancelarii Prezydenta. Zasada: jeden poseł – jeden głos – jeden kandydat na członka KRS, bezdyskusyjnie zaowocuje wyborami mniejszościowymi, a nawet bardzo mniejszościowymi. Można sobie przecież bez trudu wyobrazić sytuację, w której do Krajowej Rady zostają powołani sędziowie wybrani przez dwóch, trzech posłów czy nawet skrajnie przez jednego" - powiedział Kaczyński. Jak dodał, wprowadzenie w życie rozwiązań zaproponowanych przez prezydenta musiałoby skutkować zmianą regulaminu izby.

"Jednak nie to jest głównym problemem. W mojej ocenie zaproponowane rozwiązanie stoi w sprzeczności z ustawą zasadniczą, bo nigdzie – powtarzam – nigdzie nie ma w niej zapisu o możliwości głosowania mniejszością głosów. Mowa jest o różnych większościach: bezwzględnej, bezwzględnej wzmocnionej, kwalifikowanej. Nie ma dopuszczenia wyboru poprzez mniejszość. To właśnie szacunek dla wyboru większościowego jest istotą demokracji. O tym naprawdę trzeba pamiętać i nie można tej podstawowej zasady wypaczać, bo to będzie po prostu psuło jakość życia publicznego w Polsce" - dodał Kaczyński.

Szef PiS pytany, czy rozpoczęły się już negocjacje z prezydentem Dudą ws. projektów dotyczących zmian w wymiarze sprawiedliwości stwierdził, że "to niedaleka przyszłość". "Mogę powiedzieć, że jeśli nasza korekta spotka się ze zrozumieniem prezydenta, to będziemy mogli powiedzieć, iż udało się wypracować mechanizm wystarczająco głęboko zmieniający polskie sądownictwo" - powiedział Kaczyński.

Dopytywany o poprawki, które PiS chce zaproponować do prezydenckiego projekt ustawy o KRS Kaczyński stwierdził, iż jest jeszcze za wcześnie, by mówić o tej propozycji publicznie. "Najpierw zostanie ona przedstawiona panu prezydentowi, jestem dobrej myśli" - zaznaczył.

"Natomiast chciałbym podkreślić, że nie możemy bezrefleksyjnie dryfować w stronę kwestionowania prawa wyłonionej podczas demokratycznych wyborów większości. Nie możemy myśleć tak, że większość zdobyta przez jedną siłę polityczną jest czymś złym, bo to nas może sprowadzić na manowce. Wyobraźmy sobie sytuację, w której jedna formacja w wyniku decyzji wyborców zdobywa większość konstytucyjną. Czy wówczas zaczniemy kwestionować jej prawo do zmiany ustawy zasadniczej?" - zastanawiał się prezes PiS.

Odnosząc się do propozycji wyboru nowych członków KRS większością 3/5 głosów Kaczyński powiedział, że PiS zaakceptował tę prośbę "choć wielu z nas uznaje ją za błąd polityczny". "Oceniając realnie sytuację w parlamencie, można z dużą dozą prawdopodobieństwa powiedzieć, że ten wymóg okaże się nierealny. Z jednego powodu – opozycja odmawiająca jakiejkolwiek współpracy, sama określająca się jako totalna, jest zbyt liczna. Ale jeszcze raz powtarzam – realizowanie woli większości jest istotą demokracji, a nie jej wypaczeniem" - podkreślił.

Kaczyński dodał, że podczas niedawnego spotkania z prezydentem Dudą, zaproponował, by w razie niepowodzenia sejmowego głosowania poprzez 3/5 inicjatywę przejmował Senat i również większością 3/5 wybierał kandydatów na członków KRS. "Jestem przekonany, że część naszych senatorów konsultowałaby z panem prezydentem swój wybór, a to by sprawiło, iż część miejsc w KRS otrzymaliby kandydaci przez niego wskazani. Prezydent Duda mógłby przeforsować osoby kojarzone z opozycją" - doprecyzował lider PiS.

Pytany czy wprowadzenie w życie prezydenckich projektów po modyfikacji dotyczącej wyboru składu KRS, zmieni sądownictwo tak głęboko, jak tego chciało PiS, Kaczyński ocenił: ma szansę zmienić. "Jeśli pan prezydent będzie zdeterminowany, by te zmiany wprowadzać" - zaznaczył.

"Bez jego determinacji tak się nie stanie. Ale musimy mieć świadomość, iż nasze zawetowane projekty dawały szansę na szybszą zmianę. Teraz ten proces na pewno będzie dłuższy. Dużo dłuższy i trudniejszy" - dodał.

Prezes PiS był też pytany o prezydencki projekt zmian dotyczący Sądu Najwyższego. Projekt ten wprowadza m.in. możliwość wniesienia do SN skargi na prawomocne orzeczenie każdego sądu, zapis, by sędziowie SN przechodzili w stan spoczynku w wieku 65 lat z możliwością wystąpienia do prezydenta o przedłużenie orzekania oraz utworzenie Izby Dyscyplinarnej z udziałem ławników.

"Powołanie zupełnie nowego składu SN byłoby zmianą całkowicie zgodną z konstytucją, to po pierwsze. Po drugie – ta rzeczywiście bardzo ograniczona wymiana będzie równoważona poszerzeniem składu Sądu Najwyższego. A jeśli tak się rzeczywiście stanie, to będzie można powiedzieć, iż skład SN, a przez to jego oblicze, uległo zmianie" - ocenił prezes PiS.