Kuratorem procesowym dziecka, które jest ofiarą przemocy lub molestowania ze strony jednego z rodziców, będzie mógł zostać tylko profesjonalny prawnik. Resort ma gotowy projekt zmian.
Propozycje przepisów to nie tylko odpowiedź na postulaty praktyków i rzecznika praw obywatelskich, lecz przede wszystkim długo wyczekiwana realizacja postanowienia sygnalizacyjnego Trybunału Konstytucyjnego z 2014 r. (sygn. akt S 2/14). TK orzekł w nim, że małoletni pokrzywdzony przestępstwem, o które oskarżony jest jeden z rodziców, nie może być reprezentowany w postępowaniu karnym przez drugiego opiekuna. O dobro dziecka powinien zadbać kurator, czyli osoba bezstronna, z jednej strony gwarantująca, że małoletni nie stanie się argumentem w sporze między małżonkami, z drugiej – minimalizująca niebezpieczeństwo, że jeden z partnerów rezygnowałby z podejmowania określonych kroków procesowych przeciwko drugiemu, posądzanemu o przemoc domową czy molestowanie seksualne.
Krzywda dzieci / Dziennik Gazeta Prawna
Przypadkowe osoby
Dodatkowo trybunał podkreślił, że konieczne jest uchwalenie regulacji, które sprecyzowałyby kwalifikacje i kompetencje, jakimi muszą wykazać się osoby wyznaczane przez sądy opiekuńcze na kuratorów (na podstawie art. 99 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego). Obecnie sądy mają pod tym względem ogromny margines swobody. W praktyce skutkuje to tym, że reprezentantami procesowymi dzieci nierzadko zostają ludzie pozbawieni przygotowania prawniczego, którzy nie wiedzą, jakie działania w interesie małoletniego powinni podejmować. Zwłaszcza że udział kuratorów w postępowaniu karnym nie jest skonkretyzowany w przepisach. – Dotychczas bardzo często zdarzało się, że sądy wyznaczały na kuratorów pracowników sekretariatu sądu, prokuratury czy inne całkowicie losowo wybrane osoby. Efekt był taki, że nie wnosiły one środków odwoławczych czy nie składały wniosków dowodowych, kiedy była taka potrzeba, albo składały niewłaściwe wnioski – wyjaśnia adwokat Magdalena Czernicka-Baszuk specjalizująca się w prawie rodzinnym.
Nie dość, że przypadkowi, niezaangażowani kuratorzy mogą narazić na szwank dobro dziecka, to jeszcze w takiej sytuacji nikt nie ma kompetencji, aby ich zdyscyplinować. Rola sądu rodzinnego ogranicza się bowiem do wyznaczenia osoby, która obejmie funkcję reprezentanta procesowego w postępowaniu karnym. Później nie ma on już żadnej wiedzy o tym, czy kurator wykonuje swoją pracę należycie. Jeśli robi to nieprawidłowo, to – jak podkreślają praktycy – wymiana na bardziej wykwalifikowaną osobę jest wyzwaniem. – Udowodnienie przed sądem rodzinnym, że kurator źle wykonuje swoje obowiązki, jest trudne, nie mówiąc już o tym, że może to trwać dwa, trzy miesiące, a nawet dłużej, jeśli od decyzji sądu złożono odwołania – zauważa Monika Horna-Cieślak, adwokat w Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę. Jej zdaniem najlepiej, aby kuratora procesowego dla małoletniego pokrzywdzonego ustanawiał sąd karny. – Nawet wielu praktyków uważa, że sędziowie rodzinni nie powinni orzekać w takich sprawach. Zwłaszcza że często wiąże się to z problemami proceduralnymi, np. zdarza się, że ustanowienie kuratora procesowego się przeciąga, bo trzeba długo czekać na przesłanie akt z prokuratury do sądu rodzinnego – tłumaczy mec. Horna-Cieślak.
Ponieważ rodzice „niekrzywdzący” nie są stroną w sprawie karnej, nie mają prawa wglądu do akt sprawy i nie wiedzą o ewentualnych błędach. – Obecne przepisy nie nakładają na reprezentantów procesowych małoletnich obowiązku kontaktowania się z rodzicem niekrzywdzącym czy spotkania z dzieckiem ani nie wskazują, w jakich przypadkach byłoby to pożądane – zaznacza mec. Horna-Cieślak. I zwykle kuratorzy nie powiadamiają o podejmowanych czynnościach matek i ojców, którzy nie mają statusu strony postępowania. – Zdarzały się sytuacje, że dziecku w domu drugiego z rodziców działo się coś złego, ale rola tego drugiego opiekuna ograniczała się właściwie tylko do złożenia zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa – podkreśla mec. Czernicka-Baszuk. I dodaje, że kurator powinien kontaktować się z niekrzywdzącym rodzicem chociażby po to, aby uzyskać wiedzę o osobach, które mogły być np. świadkami agresywnych zachowań oskarżonego.
Informowanie drugiego rodzica
Aby naprawić tę lukę, Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało projekt zmian, który zakłada nałożenie na kuratorów obowiązku przekazywania na piśmie niezbędnych informacji o przebiegu postępowania i podjętych krokach temu z rodziców, który w nim nie uczestniczy. Przy założeniu, że nie stoi temu na przeszkodzie dobro dziecka. Co więcej, zgodnie z propozycją resortu – jak potwierdził wiceminister Łukasz Piebiak na niedawnej komisji sejmowej – na reprezentantów procesowych małoletnich ofiar przestępstwa będą mogli być wyznaczani wyłącznie profesjonalni prawnicy. – To trafiona zmiana, gdyż na adwokatach i radcach prawnych ciążą określone obowiązki zawodowe i jeśli wykonują je oni nienależycie, mogą odpowiadać dyscyplinarnie – mówi mec. Czernicka-Baszuk. Eksperci zwracają jednak uwagę, że w sprawach, w których pokrzywdzonym jest małoletni, specjalistyczna wiedza prawnicza może być niewystarczająca. – Przepisy powinny wymagać, aby kuratorami procesowymi były osoby, które wyróżniają się dodatkowym przeszkoleniem w zakresie pracy z rodziną doświadczającą przemocy czy dzieckiem wykorzystywanym seksualnie, a także mają odpowiednie podejście psychologiczne oraz inne umiejętności miękkie. Prawnik bez takiego przygotowania, niespecjalizujący się w prawie rodzinnym czy karnym, niekoniecznie będzie się nadawał do pełnienia funkcji kuratora procesowego – przekonuje adw. Horna-Cieślak.