Jeśli wszystko, na czym opiera się Wspólnota, ma dobrze funkcjonować, musi być spełniony warunek, jakim jest niezawisły wymiar sprawiedliwości – mówi Koen Lenaerts, prezes Trybunału Sprawiedliwości UE
Koen Lenaerts jest belgijskim prawnikiem, prezesem Trybunału Sprawiedliwości UE / Dziennik Gazeta Prawna
Jaka jest pana ocena zmian w polskim wymiarze sprawiedliwości? Prezydent najpierw zawetował projekt ustawy o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa, a teraz przedstawił własne propozycje.
W całej Unii Europejskiej opieramy się na niezależnym i bezstronnym sądownictwie, na jego ochronie jako jednej z najwyższych wartości i fundamentów. Niezawisłość sędziowska nie powinna być naruszana. Niezależność wymiaru sądownictwa wpływa pozytywnie na wzmocnienie wartości demokratycznych w danym kraju i stoi na straży praw obywatelskich. Niezależne i niezawisłe sądownictwo to warunek istnienia Unii Europejskiej. Należy też pamiętać, że sądy krajowe często wysyłają do nas pytania prejudycjalne, czyli wnioski dotyczące wykładni prawa europejskiego. Także gdy takie wnioski są związane z konfliktem prawa krajowego i europejskiego.
Traktaty, na których oparta jest Unia, nakładają na sądy krajowe obowiązek chronienia praw UE. Sądy krajowe współpracują z Trybunałem Sprawiedliwości UE, aby pewne kwestie sporne były jak najszybciej rozwiązywane.
Pochodzę z Belgii, ale mamy jeszcze wiele krajów w UE, które nie realizują dobrze prawa, a obywatele mają możliwość wejścia w takiej sytuacji na drogę sądową.
Sędziowie muszą być niezależni od władz politycznych i administracyjnych państw członkowskich, ponieważ czasami orzekają przeciw tym władzom, ale w interesie obywateli. Jeśli obywatel jakiegoś kraju uzna, że praktyka w jego ojczyźnie jest niezgodna z unijnymi prawami, wówczas to niezależny od polityków, bezstronny sędzia musi rozstrzygnąć, czy tak właśnie jest.
Sądy krajowe w pierwszej kolejności bronią reguł i zasad, na których oparta jest Unia. To pokazuje w sposób praktyczny, dlaczego tak ważne jest niezależne i odpowiedzialne sądownictwo we wszystkich krajach członkowskich UE. Wymiar sprawiedliwości w nich musi być oparty na równych i tych samych zasadach. To ma także wpływ na wzajemne zaufanie do wymiaru sprawiedliwości pomiędzy państwami.
Jak w takim razie do tych wartości i zasad mają się zmiany w sądownictwie, które chcą przeprowadzić polskie władze? Czy w pana ocenie niezależność i niezawisłość sądów jest w jakiś sposób zagrożona? Takich głosów w polskiej debacie publicznej jest bardzo wiele.
Nie jest moją rolą, aby to w taki sposób oceniać. Chcę tylko podkreślić i przypomnieć, jakie standardy powinny być osiągnięte. Wszystkie kraje członkowskie mają swoje tradycje, a ich systemy sądowe znacznie się różnią. Jednak jeśli jakiekolwiek zmiany w wymiarze sprawiedliwości są wprowadzane, to muszą one w sposób oczywisty uwzględniać podstawowe standardy.
Sposób, w jaki Polska, Belgia, Niemcy czy Irlandia dokonują reform w sądownictwie, jest sprawą krajową, jednak muszą one opierać się na międzynarodowych standardach, jak te przedstawione przez Komisję Wenecką czy Radę Europy.
Polska nie zastosowała się do zaleceń Komisji Weneckiej.
Członkowie UE mogą podejmować własne decyzje, jeśli chodzi o wymiar sprawiedliwości, np. czy sprawy mają być rozstrzygane przez jednego, czy pięciu sędziów. To też są bardzo ważne kwestie. Jednak na koniec rezultatem zmian, które są wdrażane, musi pozostać to, co jest fundamentalnie ważne – niezależni i bezstronni sędziowie. Mówiąc o niezależności, mam na myśli zarówno niezależność od władzy wykonawczej, jak i ustawodawczej. To są podstawowe wartości dla każdego członka UE i takimi muszą pozostać.
Czy zmiany w polskim sądownictwie mogą naruszyć zaufanie innych krajów UE do wydawanych u nas wyroków?
Swoboda przepływu osób w UE będzie obowiązywała tylko wtedy, jeśli sprawca przestępstwa w danym kraju po powrocie do swojej ojczyzny będzie tam odpowiadał za popełnione czyny. To jest prosty przykład. Kolejny dotyczy sporów w małżeństwach międzynarodowych. Takich transgranicznych przypadków jest bardzo wiele, dlatego konieczne jest powiązanie między systemami sądownictwa państw UE. Polskie wyroki i orzeczenia izb karnych czy cywilnych muszą być uznawane w całej Wspólnocie. Jeśli wszystko, na czym opiera się Unia, ma dobrze funkcjonować, wówczas musi być spełniony warunek, jakim jest istnienie niezawisłych i niezależnych sędziów. Mówiłem już o tym w Polsce pod koniec maja, gdy występowałem na Kongresie Prawników Polskich w Katowicach.
Jak wygląda obecnie dialog między Trybunałem Sprawiedliwości UE a Polską w sprawie wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej?
Niestety nie mogę się na ten temat wypowiadać, ponieważ postępowanie w tej sprawie jest w toku. To zaś uniemożliwia nam komentowanie jego przebiegu.
Koen Lenaerts jest belgijskim prawnikiem, prezesem Trybunału Sprawiedliwości UE. Studia prawnicze oraz doktorat obronił na Katholieke Universiteit Leuven, gdzie obecnie jest profesorem prawa europejskiego. Jest także absolwentem Uniwersytetu Harvarda. Był profesorem Kolegium Europejskiego w Brugii. W latach 1984–1985 pracował na stanowisku referendarza w Trybunale Sprawiedliwości, a następnie był członkiem palestry w Brukseli. Pod koniec lat 90. został sędzią Sądu Pierwszej Instancji, skąd został powołany na sędziego TSUE. Po blisko dekadzie został wiceprezesem tej instytucji, a od dwóch lat piastuje stanowisko prezesa. W 2004 r. otrzymał tytuł barona.