Kierownik Katedry Postępowania Karnego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, prof. Piotr Kruszyński uważa, że w sprawie linczu we Włodowie najbardziej winni są policjanci, którzy nie zareagowali na prośby mieszkańców o pomoc.

Sąd Okręgowy w Olsztynie skazał w czwartek trzech braci W. na cztery lata więzienia w sprawie linczu we Włodowie. W lutym ub.r. sąd utrzymał wyroki kary więzienia w zawieszeniu dla dwóch policjantów, do których mieszkańcy Włodowa zwracali się o pomoc i jej nie uzyskali.

"Oczywiście bardzo źle się stało, że ci ludzie wzięli sprawiedliwość w swoje ręce, ale wyrok jest zdecydowanie za surowy" - podkreślił prof. Kruszyński.

Jego zdaniem, w całej sprawie zapomina się o roli policjantów. "Ci policjanci byli bardziej winni niż ci biedni ludzie, którzy bronili się przed bandytą" - powiedział. "To policjanci, przez swoją indolencję, bezmyślność czy złą wolę spowodowali tę całą tragedię" - ocenił Kruszyński.

"Jestem bardzo rozczarowany, nawet oburzony tym wyrokiem" - zaznaczył.

Dodał, że kary więzienia w zawieszeniu za niedopełnienie obowiązków dla dwóch policjantów są "symboliczne". Jego zdaniem, policjanci powinni zostać "znacznie bardziej ukarani".

"Oczywiście, że samosądów nie należy popierać, to jest jasne. Ale skazani powinni dostać karę w zawieszeniu. Uważam, że pierwszy wyrok był sprawiedliwy, a ten jest niesprawiedliwy" - powiedział PAP prof. Kruszyński.

Do linczu we Włodowie doszło 1 lipca 2005 r. Wówczas sąsiedzi zaatakowali i zabili recydywistę Józefa C., który chodził po wsi z maczetą i groził ludziom. Mieszkańcy tłumaczyli, że zabili ponieważ policja mimo ich próśb nie skierowała do wsi radiowozu.

Sąd nazwał zachowanie skazanych "samosądem, który jest niczym innym jak zabójstwem". Obrona zapowiedziała złożenie apelacji.

Sąd skazał także pozostałych uczestników linczu: Rafała W. za udział w pobiciu Józefa C. na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, pozostałą dwójkę oskarżonych - za zbezczeszczenie zwłok Józefa C. na 6 miesięcy w zawieszeniu.