Czy relacje kleru z Kościołami podlegają prawu powszechnemu oraz ochronie na podstawie krajowych konstytucji i międzynarodowego systemu praw człowieka? ETPC rozważał ten problem, rozpatrując sprawę Nagy p. Węgrom (skarga nr 56665/09).
Węgierski pastor Chrześcijańskiego Kościoła Reformowanego został w 2003 r. mianowany na swoją funkcję na podstawie listu wystosowanego przez głowę Kościoła. W liście określono jego prawa, obowiązki oraz wysokość wynagrodzenia. W ramach swoich obowiązków pastor m.in. nauczał w liceum. W czerwcu 2005 r. zostało wobec niego wszczęte postępowanie dyscyplinarne w związku z oświadczeniem, jakie opublikował w gazecie. Równolegle trybunał eklezjastyczny w trybie natychmiastowym zawiesił pastora w obowiązkach i obniżył mu uposażenie o połowę. Ten sam trybunał w 2005 r. zdecydował, że dopuścił się on przewinienia dyscyplinarnego i na trwałe usunął go ze stanowiska.
Nagy zwrócił się do sądu pracy, wskazując, że zgodnie z węgierskim kodeksem pracy należy mu się pełne wynagrodzenie za okres zawieszenia w wykonywaniu obowiązków służbowych oraz wypłata dodatkowych świadczeń, jakie powinien nabyć w tym okresie. Wskazał również, że w sprawie ma zastosowanie prawo powszechne, skoro od świadczenia odprowadzał podatki. Sądy pracy uznały, że nie są właściwe, ponieważ skarżący podlega prawu kanonicznemu.
Nagy wszczął również postępowanie cywilne, wskazując, że list od biskupa stanowił kontrakt, którego postanowienia zostały złamane. Sąd uznał jednak, że to niepoprawne rozumowanie. Strony nie negocjowały postanowień umowy, były one narzucone przez władze Kościoła. Ponadto usługa religijna, jaką świadczył pastor, nie miała rynkowej ceny, do której można by się odnieść. Zarówno sąd apelacyjny, jak i węgierski Sąd Najwyższy uznały, że relacja pomiędzy stronami postępowania nie miała charakteru cywilnego oraz że w danej sprawie ma zastosowanie prawo kanoniczne, a nie powszechne. Węgierski kodeks cywilny wyraźnie wyłączał jurysdykcję sądów powszechnych w sprawach eklezjastycznych.
W skardze Nagy podniósł naruszenie art. 6 konwencji, w szczególności prawa do dostępu do sądu. Skład izbowy trybunału uznał, że skarżący miał podstawy, aby domagać się od Kościoła odszkodowania. Nie dopatrzył się jednak naruszenia prawa do sądu. Sprawa trafiła do Wielkiej Izby.
W wyroku z 14 września 2017 r. Wielka Izba uznała skargę za niedopuszczalną. Trybunał przypomniał, iż art. 6 konwencji ma zastosowanie, gdy istnieje pomiędzy stronami spór cywilny, który musi mieć poważny charakter i podlegać prawu powszechnemu. Strasburscy sędziowie wskazali, że nie mogą decydować, czy dany spór podlega prawu krajowemu, czy nie. Jest to bowiem rola sądów krajowych. Trybunał może jedynie ocenić, czy rozumowanie i decyzje sądów krajowych są zgodne z konwencją.
ETPC podzielił przekonanie, że między pastorem a Kościołem nie było umowy w rozumieniu prawa cywilnego. Powołując się na wyroki węgierskiego Trybunału Konstytucyjnego z 2003 r., strasburscy sędziowie stwierdzili, iż relacje w ramach Kościołów nie podlegają prawu powszechnemu, lecz są regulowane prawem kanonicznym. Z tych względów skarżącemu nie przysługiwało prawo powoływania się na dostęp do sądu wynikający z węgierskiej konstytucji i z Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Czterech sędziów, w tym sędzia węgierski, złożyło zdanie odrębne. Uznali oni, iż relacje pracownicze w ramach wspólnot wyznaniowych powinny podlegać prawu powszechnemu i być oceniane przez sądy pracy lub sądy cywilne. Jak podkreślono w zdaniu odrębnym, wyrok Wielkiej Izby może ugruntować praktykę, zgodnie z którą wszelkie relacje z mianowania czy umowy osób świadczących usługi religijne pozostaną poza zakresem prawa powszechnego, a tym samym nie będą podlegały ocenie co do ich zgodności z prawami podstawowymi.