Wobec 7 adwokatów będących jednocześnie posłami Prawa i Sprawiedliwości, którzy zagłosowali m.in. za ustawą o Sądzie Najwyższym (chodzi o akt ostatecznie zawetowany przez prezydenta Andrzeja Dudę), wszczęto postępowania dyscyplinarne. Zainicjowały je skargi, które trafiły do najwyższych władz prawniczych korporacji. W skargach pojawił się postulat usunięcia wskazanych osób z zawodu w związku z poparciem niekonstytucyjnych projektów, prowadzących do upolitycznienia wymiaru sprawiedliwości. Pisma zostały przesłane do rzeczników dyscyplinarnych w poszczególnych izbach.



Jednym z wywołanych do tablicy jest Arkadiusz Mularczyk, formalnie członek izby adwokackiej w Krakowie, od 12 lat niewykonujący zawodu.
– Działanie Naczelnej Rady Adwokackiej jest dla mnie niezrozumiałe, ponieważ wszczęte dochodzenie dyscyplinarne nie ma podstawy prawnej. Skargę złożyły niezidentyfikowane osoby, w dodatku za pośrednictwem poczty elektronicznej – ocenia poseł Mularczyk. – Zwróciłem się do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego o podjęcie odpowiednich kroków, w celu kontroli czynności NRA. Dodatkowo, wobec autorów skargi, skierowałem zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa z art. 234 k.k. – dodaje. Podkreślając przy tym, że cała sprawa nie służy wizerunkowi polskiej adwokatury, która powinna współpracować z posłami, a nie zakładać im dyscyplinarki.
W doktrynie trwa spór, czy adwokaci bądź radcy mogą ponosić odpowiedzialność zawodową w związku z tym, jak głosowali w parlamencie. Przeciwnicy takiej formie dyscyplinowania profesjonalnych prawników przypominają, że każdy poseł ma immunitet, dzięki któremu nie może zostać pociągnięty do odpowiedzialności za działania związane z wykonywaniem mandatu. A głosowanie za ustawą lub przeciw niej z pewnością do takich działań się zalicza. Nie brak jednak argumentów przemawiających za stanowiskiem przeciwnym.
– Z pewnością stwierdzenie wystąpienia dwóch okoliczności, a mianowicie tego, iż – po pierwsze – poseł lub senator zagłosował za ustawą, która w najbardziej nawet obiektywnej i zarazem trafnej ocenie autorytetów prawniczych jest sprzeczna z Konstytucją RP, oraz – po drugie – że ów poseł lub senator jest adwokatem jest wystarczające, aby takiego adwokata pociągnąć do odpowiedzialności dyscyplinarnej – przekonywał niedawno na łamach DGP prof. Jacek Giezek, przewodniczący Komisji Etyki Naczelnej Rady Adwokackiej.

Zdaniem adw. Ewy Krasowskiej, rzecznika dyscyplinarnego adwokatury, nie ma znaczenia, czy dana osoba obecnie wykonuje zawód. - Bez względu na to, czy adwokat wykonuje zawód czy nie, jeśli jest wpisany na listę, to podlega odpowiedzialności dyscyplinarnej za postępowanie sprzeczne z prawem. Ocena tego, czy istnieją formalne i merytoryczne podstawy do prowadzenia postępowania należy do kompetencji właściwych rzeczników dyscyplinarnych okręgowych izb adwokackich. To oni zadecydują, czy postepowanie wobec adwokatów należy umorzyć, czy też postawić zarzuty.