Samorząd lekarski chciałby zmienić obecny system dochodzenia roszczeń na drodze sądowej przez osoby poszkodowane w wyniku błędów medycznych. Proponuje model skandynawski.
Zdaniem Naczelnej Izby Lekarskiej oraz Instytutu Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej, rząd powinien stworzyć tzw. zieloną księgę, która analizowałaby dotychczasowy system dochodzenia roszczeń przez pacjentów. Byłby to sposób na pokazanie jego wad, zalet, a także porównanie polskiego systemu z obowiązującymi w innych krajach Unii Europejskiej.
- Rząd powinien stworzyć projekt ustawy, która na nowo regulowałaby kwestie dochodzenia roszczeń przez pacjentów pokrzywdzonych przez personel medyczny - uważa Marek Balicki, poseł Nowej Lewicy.
Obecny system wypłaty odszkodowań dla ofiar błędów medycznych jest zły zarówno dla pacjentów, jak i dla pracowników medycznych. Sprawy o przyznanie odszkodowań ciągną się w sądach latami.
- Obecnie pacjent czeka na odszkodowanie bardzo długo i wcale nie ma pewności, że sąd mu je przyzna - argumentuje Marek Balicki.
Z drugiej jednak strony, co roku sądy wydają coraz więcej orzeczeń korzystnych dla pokrzywdzonych w trakcie leczenia. W ciągu ostatnich lat wzrosła również wysokość przyznawanych odszkodowań. Jeszcze cztery lata temu średnie odszkodowanie wynosiło 12,5 tys. zł. Dwa lata później już prawie 60 tys. zł. W 2007 roku sąd przyznał rekordową sumę odszkodowania ofierze błędu medycznego w wysokości 750 tys. zł. Z tego powodu rosną koszty szpitali, które przeznaczają coraz więcej pieniędzy na zakup obowiązkowych polis OC.
- Jeżeli nie zmieni się system udowadniania popełnienia błędu przez lekarza i dochodzenia roszczeń przez pacjentów, to szpitali nie będzie stać na zakup ubezpieczenia - uważa Konstanty Radziwiłł, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej (NRL).
Dlatego samorząd lekarski proponuje wprowadzenie tzw. modelu skandynawskiego. Według niego, wysokość opłacanej składki jest uzależniona od liczby pacjentów przypisanych do danego zakładu. Wysokość rocznej składki przypadająca za jednego chorego wynosi zaledwie 4-5 euro. Poszkodowany nie dochodzi swoich roszczeń na drodze sądowej, ale przed specjalną komisją, wskazuje tylko na fakt, że poniósł konkretną szkodę. Na podstawie procentowego uszczerbku na zdrowiu uzyskuje odszkodowanie.