Już kilka serwisów internetowych specjalizuje się w wyszukiwaniu najtańszych notariuszy. Tymczasem Krajowa Rada Notarialna krytykuje taką formę współpracy.
Zdaniem przedstawicieli Krajowej Rady Notarialnej notariusze współpracujący z takimi serwisami dokonują czynu nieuczciwej konkurencji, określonego w kodeksie etyki zawodowej, i tym samym mogą podlegać odpowiedzialności dyscyplinarnej. To stawia pod znakiem zapytania działalność tego typu witryn. Współpracujący z nimi notariusze ryzykują bowiem utratą prawa do wykonywania zawodu.
Jak działają serwisy? Otóż najczęściej klient zainteresowany znalezieniem taniego notariusza wpisuje w specjalnym formularzu na stronie internetowej wartość sprawy oraz miejscowość, w której ma być podpisana umowa. W odpowiedzi firma prowadząca portal deklaruje, że w ciągu kilku dni powróci z ofertą znacznie korzystniejszą niż maksymalna taksa notarialna za daną czynność.
Nieuczciwa konkurencja
– W opinii KRN korzystanie przez notariuszy z usług firm oferujących różnego rodzaju współpracę mającą polegać na dostarczaniu klientów jest działaniem niedopuszczalnym, pozostającym w sprzeczności z Kodeksem Etyki Zawodowej Notariusza, który stanowi wprost, że notariusze powinni wystrzegać się jakichkolwiek form nieuczciwej konkurencji zawodowej – mówi Magdalena Chyła, członek KRN.
W par. 26 ust. 1 kodeksu czytamy bowiem, że nieuczciwa konkurencja przejawia się w szczególności w faktycznym współdziałaniu z osobami, które „zawodowo bądź w innej formie doprowadzają notariuszowi klientów. Rażącym naruszeniem zasady wolnego wyboru jest stosowanie odpłatności wobec takich osób”. Ponadto par. 27 kodeksu stanowi, że „do działań nieuczciwej konkurencji zalicza się również uprawianie reklamy osobistej, w jakiejkolwiek postaci”.
Naruszenie obowiązków wynikających z zasad objętych kodeksem stanowi uchybienie powadze i godności zawodu, za które notariusz odpowiada dyscyplinarnie na podstawie art. 51 ustawy z 14 lutego 1991 r. – Prawo o notariacie (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 1796 ze zm.). Grozi za to upomnienie, nagana, kara pieniężna do wysokości pięciokrotnego przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw, nie niższa od połowy tego wynagrodzenia, lub pozbawienie prawa prowadzenia kancelarii.
Pomysły na omijanie
Niektórzy przedsiębiorcy prowadzący serwisy mają świadomość powyższych ograniczeń. Starają się więc uniknąć pobierania od notariuszy bezpośredniej prowizji za doprowadzenie klienta. Tak czyni np. Oferteo.pl. Tyle że praktyce notariusz musi zapłacić w innej formie: musi wykupić specjalne punkty, które na portalu służą jako waluta umożliwiająca dostęp do danych kontaktowych klientów. Zdaniem Olgierda Rudaka, redaktora naczelnego czasopisma „Lege Artis”, taki rodzaj współpracy nadal może zostać uznany za nieuczciwą konkurencję.– Notariusz będzie podlegał odpowiedzialności dyscyplinarnej, nawet jeśli jego współpraca z serwisem nie będzie sformalizowana, ale będzie prowadzić do doprowadzenia mu klientów – podkreśla prawnik.
Karol Grygiel, członek zarządu Oferteo.pl, nie zgadza się z taką oceną. – Serwis działa na zlecenie składającego zapytanie, a nie wykonawcy. Naszym zadaniem jest dostarczenie składającemu zapytanie ofert w odpowiedzi na jego zapotrzebowanie. W tym zakresie serwis ogranicza się do poinformowania wykonawcy o istnieniu takiego zapytania. Natomiast samo złożenie oferty klientowi leży już w gestii danego wykonawcy. Trzeba także pamiętać, że złożenie oferty nie oznacza jeszcze, że składający zapytanie z niej skorzysta. Decyzja ta leży w tym wypadku po jego stronie – tłumaczy Grygiel.
Taki sposób działania budzi jednak wątpliwości KRN. – Zgodnie z par. 13 pkt. 2 kodeksu etyki notariuszowi nie wolno w związku z czynnościami notarialnymi wynagradzać osób nie zatrudnionych w kancelarii, ani też uzyskiwać od nich dodatkowych korzyści – przypomina Magdalena Chyła.
Zmniejszanie ryzyka
Inne portale działają ostrożniej. Notari.pl np. pobiera prowizję tylko od klienta. – Wynosi ona 15 proc. różnicy pomiędzy maksymalną dozwoloną prawem taksą notarialną za daną czynność a kwotą proponowaną przez notariusza – tłumaczy Mikołaj Żółtowski, założyciel Notari.pl.
Działanie Notari.pl nie jest jednak pozbawione kontrowersji. Serwis wysyłając zapytania ofertowe do notariuszy, przedstawia im bowiem opis czynności oczekiwanej przez klienta z wyliczoną, zgodnie z rozporządzeniem dotyczącym taksy notarialnej, kwotą za całą czynność. W wiadomości notariusz otrzymuje link do strony, gdzie może podać określone przez siebie koszty. Eksperci mają wątpliwości, czy fakt, że notariusze świadomie biorą udział w pewnego rodzaju przetargu i być może zaniżają swoje stawki, nie sprawia, że postępują nieuczciwie wobec innych kancelarii. Mikołaj Żółtowski tłumaczy jednak, że nie ma mowy o kwalifikacji takiego działania jako przetargu. – Poszczególni notariusze nie widzą swoich ofert nawzajem. Jest to zwyczajne zapytanie o ofertę i po złożeniu jednej oferty przez notariusza nie są one zmieniane – podkreśla.
KRN i w tym przypadku ma jednak wątpliwości. Jej przedstawiciele przypominają, że współpraca z serwisami dostarczającymi klientów wciąż może uchodzić za czyn nieuczciwej konkurencji po stronie notariuszy.
Bez racji bytu
Z podobnych powodów małe są szanse na biznes polegający na prowadzeniu serwisów porównujących ceny usług adwokackich. Kodeks etyki adwokackiej rygorystycznie podchodzi do kwestii reklamowania się. Jego par. 23b ust. 5 stanowi, że „niedopuszczalne jest zlecanie osobom trzecim rozpowszechniania informacji o adwokacie” a par. 23a ust. 1 pkt e formułuje zakaz „takiego informowania o działalności, które jest ukierunkowane na udzielenie adwokatowi konkretnego zlecenia”.
– Marketing nastawiony na konkretne zlecenie nie mieści się w kategorii neutralnej informacji, która nie może być reklamą (nie mówiąc o pozyskiwaniu klientów za prowizją). Przedstawiciele palestry nie powinni nawet tolerować obecności na takich platformach – uważa Rudak.
WAŻNE
Zdaniem zawodowego samorządu notariusze współpracujący z serwisami dostarczającymi im klientów dopuszczają się czynu nieuczciwej konkurencji.