Nie ma potrzeby wprowadzania dodatkowych regulacji gwarantujących zatrzymanym kontakt z obrońcami od chwili zatrzymania. Obowiązujące w Polsce prawo zapewnia wystarczającą ochronę przed torturami – uważa Ministerstwo Sprawiedliwości.
Jeszcze przed ujawnieniem przez TVN drastycznych nagrań z komisariatu, na których wielokrotnie rażono prądem Igora Stachowiaka, rzecznik praw obywatelskich występował do resortu sprawiedliwości o wprowadzenie przepisów gwarantujących zatrzymanym prawo do natychmiastowego kontaktu z adwokatem.
„Proponowane rozwiązanie wydaje się właściwe nie tylko z punktu widzenia zapewnienia każdemu człowiekowi faktycznej gwarancji realizacji jego prawa do obrony, ale przede wszystkim jako skuteczny mechanizm zabezpieczający przed torturami i nieludzkim lub poniżającym traktowaniem ze strony funkcjonariuszy tychże służb” – pisał dr Adam Bodnar, przywołując przykłady znęcania się nad osobami zatrzymanymi przez policjantów. Niedawno argumenty te powtórzyli posłowie Marta Golbik i Grzegorz Furgo (klub PO), wnosząc interpelację w tej sprawie.
„Najczęściej ofiarami policjantów są osoby potencjalnie łatwe do zastraszenia, nieletni i kobiety, i to w równym stopniu przestępcy, jak i świadkowie. Do stosowania przemocy dochodzi najczęściej podczas transportu na komendę i tzw. rozpytania, czyli na etapie, który nie podlega jeszcze protokołowaniu. Ale w równym stopniu podczas przesłuchań już na komendzie. W wielu przypadkach torturowana osoba była skuta kajdankami, nie miała żadnych szans obrony” – napisali. Ministerstwo Sprawiedliwości w udzielonej przed kilkoma dniami odpowiedzi oświadczyło, że nie dostrzega potrzeby zmiany prawa. To nie ono jest bowiem winne, tylko konkretni funkcjonariusze, którzy naruszają przepisy.
„Wskazywane przez RPO przypadki maltretowania osób zatrzymanych są niewątpliwie godne potępienia i powinny spotykać się z represją karną. Nie sposób jednak przyjąć za trafny pogląd, że postulowane zmiany legislacyjne wyeliminują możliwość takich przypadków w przyszłości. Przywołane drastyczne sytuacje miały miejsce wówczas, gdy funkcjonariusze Policji łamali przepisy – nie zaś gdy się do nich stosowali” – odpowiedział na interpelację podsekretarz stanu w MS Łukasz Piebiak.
Przywołał art. 245 kodeksu postępowania karnego, zgodnie z którym zatrzymanemu, gdy tego żąda, należy niezwłocznie umożliwić nawiązanie w dostępnej formie kontaktu z adwokatem lub radcą prawnym, a także bezpośrednią z nimi rozmowę. Ponadto zgodnie z art. 244 par. 2 k.p.k. zatrzymanego należy natychmiast poinformować o przyczynach zatrzymania i o przysługujących mu prawach, w tym o prawie do skorzystania z pomocy adwokata lub radcy prawnego.
Zdaniem ministerstwa wspomniane przepisy gwarantują prawo kontaktu z adwokatem lub radcą od momentu zatrzymania. Tymczasem RPO uważa, że powinny nie tylko umożliwiać kontakt z nimi na żądanie zatrzymanych, ale bezwzględnie go gwarantować. Powołuje się przy tym na sygnały ze strony adwokatów, których klienci są skutecznie zniechęcani do korzystania z pomocy prawnej na etapie zatrzymania.
„Rzadko zdarza się, by osoba zatrzymana, niemająca jakiejkolwiek wiedzy prawniczej, znajdując się pod presją dokonującego zatrzymania, stanowczo żądała umożliwienia kontaktu z adwokatem, otwarcie sprzeciwiając się jednoznacznym i pozornie korzystnym dla siebie w skutkach sugestiom zatrzymującego” – pisał dr Adam Bodnar.