Projekt ustawy o SN w ewidentny sposób godzi w polską tradycję demokratycznego państwa prawnego - powiedział w Sejmie przewodniczący KRS Dariusz Zawistowski. Według niego, proponowane przepisy są niezgodne z konstytucją i ograniczają uprawnienia prezydenta.

Sejm przeprowadza we wtorek pierwsze czytanie projektu ustawy o Sądzie Najwyższym.

"Projekt ustawy o SN, zmieniający w sposób zasadniczy sposób funkcjonowania sądu, w sposób ewidentny godzi w polską tradycję konstytucyjną, tradycję demokratycznego państwa prawnego" - powiedział w Sejmie przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa; w tym momencie na sali obrad rozległy się brawa.

Jak zaznaczył, projekt w "sposób oczywisty" jest niezgodny z konstytucją. Wskazał m.in. na możliwość skrócenia kadencji prezesa SN. "Nie można ustawą usunąć sędziego z urzędu. Kolejna kwestia wiąże się z przyznaniem ministrowi sprawiedliwości jakichś superkompetencji nadzorczych nad SN" - mówił Zawistowski.

Według niego, projekt ogranicza uprawnienia prezydenta. "Chciałbym przypomnieć, że konstytucja nie powierza ministrowi sprawiedliwości jakichkolwiek kompetencji w powoływaniu sędziów do sprawowania urzędu. One są zastrzeżone wyłącznie dla prezydenta i prezydent może to zrobić na wniosek KRS" - podkreślił.

Zdaniem Zawistowskiego, nie przedstawiono rzeczowych argumentów przemawiających za zmianami w działaniu sądownictwa. "Dokonywanie zmian ustrojowych, tak fundamentalnych, musiałoby się opierać o jakieś rzeczowe uzasadnienie, którego nie ma" - powiedział.

Przekonywał, że zaproponowane zmiany nie przyśpieszą sprawności postępowania spraw w SN. "Trzeba stanowczo powiedzieć, że twierdzenia, że projektodawca ma na myśli poprawę funkcjonowania sądów i wprowadzenie reformy wymiaru sprawiedliwością, są zupełnie nieuzasadnione" - ocenił.

Powiedział, że KRS o projekcie dowiedziała się w ubiegły piątek. "Na dzisiaj, ze względu na informacje, że projekt będzie procedowany w środę, zwołałem nadzwyczajne posiedzenie KRS. To przesunięcie terminu rozpoznawania projektu oznacza, że KRS nie będzie miała możliwości przedstawić swojej opinii zgodnie z przepisami prawa" - ocenił Zawistowski.