Aleksiej Piczugin, były szef służby bezpieczeństwa koncernu Jukos, którego szefem był Michaił Chodorkowski, złożył drugą prośbę o ułaskawienie - przekazała w środę jego obrończyni Ksenija Kostromina. Piczugin w 2007 roku został skazany na dożywotnie więzienie.

Kostromina poinformowała, że prośbę o ułaskawienie Piczugin złożył 4 maja. "Jest ona związana z pragnieniem umożliwienia Federacji Rosyjskiej wykonania dwóch decyzji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który uznał za niesprawiedliwe procesy sądowe Piczugina" - poinformowała prawniczka.

Jak dodała, w tej chwili nie ma odpowiedzi na tę prośbę. Pierwszy raz Piczugin ubiegał się o ułaskawienie w 2015 roku i otrzymał odmowę.

W 2007 roku były szef ochrony Jukosu został uznany przez sąd za winnego organizacji kilku morderstw. Nie przyznał się do winy.

6 czerwca br. Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPCz) orzekł, że za naruszenie prawa do sprawiedliwego procesu Rosja ma wypłacić Piczuginowi około 15 tys. euro. Zdaniem sędziów ze Strasburga podczas procesu Piczugina naruszono zasadę domniemania niewinności. Również w 2013 roku ETPCz wydał analogiczną opinię, ale mimo tego werdyktu rosyjski Sąd Najwyższy utrzymał w mocy wyrok dożywotniego więzienia.

Oskarżenia wobec Piczugina dotyczyły w szczególności zabójstwa w 1998 roku mera miasta Nieftiejugańska Władimira Pietuchowa. Sprawa tego morderstwa została wznowiona w 2015 roku. Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej wezwał na przesłuchanie Chodorkowskiego, który od czasu swego ułaskawienia w 2013 roku przebywa poza Rosją.

Chodorkowski w 2005 roku został skazany na 10 lat i 10 miesięcy łagru za domniemane przestępstwa gospodarcze, w tym pranie brudnych pieniędzy, gdy popadł w konflikt z prezydentem Władimirem Putinem, oskarżył jego otoczenie o korupcję i zaczął finansowo wspierać opozycyjne partie. Koncern Chodorkowskiego, wart niegdyś 40 mld dolarów, został znacjonalizowany, a większość aktywów przekazano Rosnieftowi, firmie kierowanej przez Igora Sieczyna, jednego z najbliższych współpracowników Putina. Chodorkowski nigdy nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i twierdził, że aresztowanie i proces były karą za jego ambicje polityczne.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)