Do kolorowej rewolucji śmieciowej niektóre gminy będą musiały dopłacić nawet po kilka milionów złotych. Koszty przerzucą na mieszkańców.
Jak prawidłowo segregować odpady / Dziennik Gazeta Prawna
W niektórych gminach już zapadła decyzja o podwyższeniu opłat za śmieci. W innych dopiero trwają wyliczenia. To efekt rozporządzenia ministra środowiska z 29 grudnia 2016 r. w sprawie szczegółowego sposobu selektywnego zbierania wybranych frakcji odpadów (Dz.U. z 2017 r. poz. 19), które wejdzie w życie w sobotę.
W kolorach tęczy
Zgodnie z nowymi wymogami gminy będą musiały zbierać śmieci w podziale przynajmniej na cztery frakcje. Papier trafi do niebieskich kontenerów, szkło do zielonych, metale i tworzywa sztuczne do żółtych, a odpady biodegradowalne do brązowych. Reszta do kosza na śmieci zmieszane. Dotychczas gminy same decydowały o liczbie wyodrębnionych frakcji oraz kolorach kontenerów. Z rozporządzenia wynika, że na właściwe oznakowanie pojemników, np. napisami „Szkło”, „Papier”, „Metale i tworzywa sztuczne”, „Bio”, gminy będą miały sześć miesięcy, a na dostosowanie ich kolorystyki do nowych wymogów pięć lat od wejścia w życie rozporządzenia.
W pierwszej kolejności do nowych standardów będą musiały dostosować się te gminy, którym szybko kończą się umowy na odbiór śmieci. Z przepisów wynika bowiem, że kontrakty zawarte z firmami śmieciowymi na odbieranie nieczystości od mieszkańców obowiązujące w dniu wejścia w życie rozporządzenia, zachowują ważność, jednak nie dłużej niż do 30 czerwca 2021 r. Nawet jeżeli określone w nich zasady selektywnego zbierania odpadów komunalnych są niezgodne z nowym rozporządzeniem.
Szybko do nowych wymogów będzie musiała dostosować się Pszczyna. Umowa na odbiór śmieci wygaśnie w tej gminie 30 czerwca. Do tej pory mieszkańcy tej miejscowości dzielili śmieci jedynie na odpady zmieszane, segregowane i popiół. Od 1 lipca do osobnych kontenerów będą wyrzucać papier, szkło, metal i tworzywa sztuczne, a także bioodpady. Gmina już przeprowadziła przetarg i wyłoniła firmę, która zajmie się wywózką. Niestety, cena za odbiór nieczystości, którą zaproponowało przedsiębiorstwo, jest większa, niż przewidziano (14,4 mln zł, firma zaproponowała ponad 16 mln zł), co oznacza, że mieszkańców czeka podwyżka opłat za odbiór śmieci. Za odpady zbierane selektywnie zapłacą 12,45 zł od osoby (do tej pory 10,80 zł), a za niesegregowane – 24,90 zł (jest 16 zł).
Cena wrośnie też w Pruszkowie. Ale w przypadku tej gminy zaledwie o złotówkę. Za odpady segregowane mieszkańcy zapłacą 12 zł (obecnie 11 zł), a niesegregowane 21 zł (jest 20 zł).
– Potrzebne są pieniądze na zakup pojemników na bioodpady czy prawidłowe oznakowanie kontenerów. System powinien się sam bilansować, koszty rosną, zatem podwyżka jest nieunikniona. Inaczej gmina musiałaby do niego dopłacać – mówi nam pracownica urzędu.
Dopiero liczą
Część gmin, które mają jeszcze czas na dostosowanie się do wymogów rozporządzenia, jeszcze nie wie, czy podniesie opłaty. Tak jest w przypadku Bytomia, Warszawy czy Bydgoszczy.
– Gmina Bytom zobowiązana będzie do segregacji odpadów z dodatkowym wydzieleniem papieru (niebieski pojemnik) oraz metali, odpadów tworzyw sztucznych i odpadów wielomateriałowych (żółty pojemnik), co zostanie uwzględnione w ogłoszonym przetargu na świadczenie od 1 stycznia 2018 r. usług odbierania i zagospodarowania odpadów komunalnych. Dopiero po jego rozstrzygnięciu weryfikacji będą podlegać obowiązujące opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi – twierdzi Aleksandra Szatkowska, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Bytom.
– Z uwagi na obowiązujące umowy na odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych z terenu m.st. Warszawy zmiany wynikające z rozporządzenia zaczną planowo obowiązywać od 1 stycznia 2019 r. – informuje Justyna Michalak z Urzędu m.st. Warszawy. – Przyszły system zbiórki i wywozu odpadów wymagać będzie inwestycji w odpowiedni sprzęt (m.in. dostawienie dwóch nowych pojemników do punktów odbioru odpadów). Jest jednak za wcześnie, aby wskazywać zakres i koszt. O nowych zasadach będziemy chcieli poinformować mieszkańców poprzez szeroko zakrojone działania informacyjne i edukacyjne – dodaje.
Bydgoszcz wdroży nowy system selektywnego zbierania odpadów od 1 stycznia 2020 r.
– W stosownym czasie przeprowadzone zostaną postępowania przetargowe na odbiór odpadów. Wykonawcy zobligowani zostaną również do wyposażenia nieruchomości w pojemniki. Wyniki postępowania przetargowego pozwolą ocenić, czy konieczna będzie zmiana stawek opłat – stwierdza Marta Stachowiak, doradca prezydenta Bydgoszczy.
Bez zmian
Są też takie gminy, które z dostosowaniem się nie będą miały większych problemów, bo już zbierają śmieci w podziale na wymagane frakcje. Tak jest w przypadku Szczecina czy Wrocławia.
– Obecnie we Wrocławiu obowiązuje system zbierania u źródła pięciu frakcji odpadów – zmieszanych, tworzyw i drobnych odpadów metalowych (kolor żółty), papieru i tektury (niebieski), szkła (zielony), odpadów biodegradowalnych (brązowy). Oprócz tego raz w miesiącu lub raz na dwa miesiące podstawiane są pojemniki na odpady wielkogabarytowe. W związku z tym wrocławski system właściwie w pełni odpowiada nowym zasadom selektywnej zbiórki śmieci – zapewnia Martyna Bańcerek-Perzyna, rzecznik prasowy spółki Ekosystem Wrocław.
Z uwagi na to, że umowa z wykonawcami obowiązuje do 31 grudnia 2020 r., na razie we Wrocławiu żadnych zmian nie będzie. – Nie przewidujemy też zmian stawki opłat za śmieci. Pozostaną na obecnym poziomie – średni miesięczny koszt na jednego mieszkańca przy selektywnej zbiórce odpadów wynosi 15 zł – wylicza Bańcerek-Perzyna.
Inaczej jest w Andrychowie. Tam również już obecnie system uwzględnia podział na frakcje wskazane w rozporządzeniu ministra środowiska. Jednak od 1 lipca mieszkańcy mogą się spodziewać wzrostu opłat. Za segregowane trzeba będzie zapłacić 10 zł (jest 8 zł), a niesegregowane 18 zł (obecnie 16 zł). Jak dowiedzieliśmy się w urzędzie, obecny system się nie bilansuje, stawki trzeba było więc urealnić.
Etap legislacyjny
Wejdzie w życie 1 lipca 2017 r.