Do kupowania nowszych samochodów można zachęcić chociażby przez wprowadzenie podatku uzależnionego na przykład od parametrów ekologicznych pojazdu - mówi PAP prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego Jakub Faryś.

Prezes PZPM uważa, że jeśli na drogach będzie więcej proporcjonalnie samochodów nowych, to "spowoduje to, że po pierwsze, będziemy mieli na pewno czystsze powietrze, będzie bezpieczniej na drogach i wreszcie będą większe wpływy do budżetu".

Dlatego - przekonuje - trzeba przedsięwziąć takie działania, które spowodują, że ta proporcja między samochodami używanymi a nowymi zmieni się w Polsce na korzyść nowych. Jak mówi, w tej chwili rejestrowanych rocznie jest około 600-700 tys. samochodów używanych i około 400 tys. nowych. "Zmiana proporcji o 100 tys. z całą pewnością nie zablokuje mobilności osób mniej zamożnych" - ocenia.

"Oczywiście nie można tego zrobić tylko zakazami, bo te na ogół nie działają, dlatego że kreatywność pozwala je obchodzić" - uważa Jakub Faryś. Jego zdaniem konieczne są takie rozwiązania, które będą zachęcały do kupowania nowych samochodów, bo będzie to "finansowo przyjaźniejsze".

"Wprowadzenie na przykład podatku, który byłby nie jak dziś uzależniony od wartości samochodu, ale uzależniony byłby od parametrów ekologicznych, czy też na przykład od pojemności silnika" - to jego zdaniem możliwe rozwiązanie. Prezes PZPM uważa, że spowodowałoby to pojawienie się chęci wymiany samochodów na nowsze, bo kupowanie starszego, z większą pojemnością, stałoby się bardziej kosztowne.

Jak tłumaczy Faryś, ludzie zastanawialiby się na przykład, czy zamiast 18-letniego 3-litrowego samochodu, nie kupić 12-letniego z silnikiem o pojemności 2 litrów, a może jeszcze nowszego z jeszcze mniejszym silnikiem. "Dziś, kiedy mamy po pierwsze ograniczenia szybkości, po drugie, kiedy w coraz większej liczbie miast mamy powietrze, które jest zanieczyszczone, tego typu myślenie byłoby bardzo rozsądne i pożądane" - ocenia.