W składzie Trybunału Konstytucyjnego, który ma rozpoznać wniosek ministra sprawiedliwości dotyczący przepisów regulujących zasady wyboru członków Krajowej Rady Sądownictwa, zasiadać będzie trzech sędziów tzw. dublerów. Będą to: Henryk Cioch, Mariusz Muszyński (sprawozdawca) i Lech Morawski.
A skoro tak, to KRS zdecydowała, że nie będzie się ubiegać o dopuszczenie jej do udziału w postępowaniu. Poinformowała o tym w podjętym wczoraj stanowisku.
Nie oznacza to jednak, że organ ten nie ma własnego zdania na temat zarzutów sformułowanych przez ministra sprawiedliwości. Za nietrafne rada uznała m.in. twierdzenie, że obecny sposób wyłaniania spośród sędziów członków KRS nie daje się pogodzić z konstytucyjną zasadą równości (art. 32 ustawy zasadniczej). Jej zdaniem błąd w rozumowaniu ministra polega na tym, że uznał on, iż bierne prawo wyborcze sędziego jest jednym z praw i wolności obywatela, o których mowa w rozdziale II konstytucji.
Tymczasem, jak twierdzi rada, tak nie jest, gdyż udział w wyłanianiu członków KRS to nic innego jak wykonywanie władzy publicznej. Organ rozróżnia więc sytuację prawną jednostki powołanej do pełnienia urzędu sędziego od statusu prawnego sędziego jako podmiotu władzy państwowej. A, jak zaznacza, ochrona wynikająca z art. 32 konstytucji znajduje zastosowanie tylko do relacji wertykalnej (jako roszczenie jednostki wobec państwa). Nie obejmuje za to relacji horyzontalnych między poszczególnymi gałęziami władzy ani w ramach jednej (w tym przypadku sądowniczej) części władzy państwowej.