- Przepisów prawa karnego nie można interpretować rozszerzająco tylko dlatego, że ustawodawca w sposób nieprzemyślany dokonał zmian. Przepisy karne powinny być kształtowane z rozwagą, bez pośpiechu, nie pod wpływem chwili czy też społecznego lub medialnego zapotrzebowania - mówi Dominik Jędrzejko adwokat, partner w Kancelarii Kaszubiak Jędrzejko, autor bloga NieuczciwePraktykiRynkowe.p.



W ostatnich dniach DGP wskazał, że prokuratorzy umarzają postępowania wobec osób, które po utracie zezwolenia na prowadzenie aptek kontynuują nielegalny eksport leków poza granice Polski. Argumentem za tym przemawiającym jest słownikowa definicja „podejmowania”, która według części prokuratorów oznacza jedynie czynność wykonaną po raz pierwszy. Czy taka argumentacja jest właściwa?
Jeśli stan faktyczny polega na tym, że podmiot prowadzący aptekę, hurtownię czy punkt apteczny stracił zezwolenie, a mimo to prowadzi sprzedaż, to w mojej ocenie nie dochodzi do naruszenia art. 125 ust. 2 prawa farmaceutycznego, który określa odpowiedzialność karną, lecz art. 127 tej ustawy, który określa sankcję administracyjną. Jako obrońca w tego typu sprawach musiałbym się więc podpisać obiema rękami pod takimi decyzjami prokuratorów.
Źródłem umorzenia jest tu zapewne dokonana w 2015 r. dekompozycja przepisów karnych prawa farmaceutycznego. Ówczesna nowelizacja ustawy skutkowała bowiem bezrefleksyjną depenalizacją art. 127 p.f. Przepis ten niegdyś przewidywał odpowiedzialność karną, a obecnie przewiduje jedynie odpowiedzialność administracyjną za prowadzenie działalności niezgodnie z treścią zezwolenia. Gdyby art. 127 p.f. przewidywał odpowiedzialność karną obok wprowadzonej odpowiedzialności administracyjnej, to takie zachowanie byłoby oczywiście przestępstwem.
Inna sprawa, że przez nowelizację 127 p.f. powstał bardzo niebezpieczny przepis dotyczący odpowiedzialności administracyjnej za nieograniczoną ilość i rodzaj nieprawidłowości. Przepis ten pozwala bowiem w teorii na ukaranie olbrzymią karą finansową nawet za drobne uchybienia, które każdorazowo będą przecież prowadzeniem działalności wbrew warunkom zezwolenia. Swoją drogą warto zapytać głównego inspektora farmaceutycznego, jak często korzysta z art. 127 p.f., ile kar wymierzył na jego podstawie, ile decyzji się uprawomocniło oraz ile kar faktycznie zostało ściągniętych. Przepis obowiązuje już prawie 2 lata i miał służyć likwidacji nadużyć na rynku farmaceutycznym. Myślę, że zdziwiłaby nas odpowiedź o niewielkiej skali jego wykorzystania w praktyce.
A co w takim razie, gdy ktoś wywozi leki po raz pierwszy. Czy wówczas podlega karze w rozumieniu przepisów prawa karnego? Tak twierdzą prokuratorzy.
To pytanie jest dużo trudniejsze. Jako obrońca powiedziałbym, że art. 127 stanowił wcześniej lex specialis do art. 125 ust. 2. p.f. A zatem jeśli chcielibyśmy na bazarze sprzedać trochę viagry, to obowiązywał i nadal obowiązuje nas przepis karny. Ale jeśli sprzedawalibyśmy nielegalnie produkty lecznicze w sposób zorganizowany – przykładowo jako hurtownia farmaceutyczna czy też apteka po utracie zezwolenia – to niegdyś odpowiadalibyśmy karnie zgodnie z art. 127 p.f. Wskutek nowelizacji dokonanej w 2015 r. – już nie. Obecnie groziłaby nam jedynie administracyjna kara finansowa. Jeśli przedsiębiorca miał zezwolenie i je utracił, a potem robi to samo – to oczywiste powinno być, że kwalifikujemy jego działanie z art. 127, gdyż był on wcześniej odpowiednio zorganizowany, posiadał zezwolenie, a więc nie „podejmuje”, tylko, nie „zaprzestał” niegdyś legalnej działalności.
Dodatkowego wyjaśnienia wymaga też pojęcie wywożenia leków – ja rozumiem przez to sprzedaż leków do podmiotu zagranicznego, co jest oczywiście niedozwolone dla podmiotu prowadzącego aptekę czy też punkt apteczny, ale może być zgodne z prawem w przypadku hurtowni farmaceutycznej. Obecnie mamy również art. 126b.p.f., który pod rygorem odpowiedzialności karnej zakazuje zbycia produktów leczniczych z apteki ogólnodostępnej lub punktu aptecznego do hurtowni farmaceutycznej, innej apteki ogólnodostępnej lub innego punktu aptecznego, ale w praktyce to nie apteki, a hurtownie dokonują sprzedaży za granicę.
Ale czy taka interpretacja przepisów nie stoi w sprzeczności z celem ustawy?
Jako adwokat uważam, że przepisów prawa karnego nie można interpretować rozszerzająco tylko dlatego, że ustawodawca w sposób nieprzemyślany dokonał zmian. Przepisy karne powinny być kształtowane z rozwagą, bez pośpiechu, nie pod wpływem chwili czy też społecznego lub medialnego zapotrzebowania. Jeśli pozwolimy na tworzenie blankietowych przepisów oraz ich nadinterpretację w toku stosowania prawa, to zagrożone będą podstawowe prawa i wolności. Należy też pamiętać, że nie mówimy tu o przestępstwach moralnie budzących sprzeciw niejako w odruchu, ale o tych złych z uwagi na zakaz ustawowy. Są państwa, gdzie obrót produktami leczniczymi nie jest zabroniony, a odwrócony łańcuch obrotu ma również swoje źródło w polityce wytwórców. Dlaczego hurtownie poszukują towaru w aptekach? Przecież logiczne jest, że na normalnie funkcjonującym rynku towar ten powinny nabywać taniej od wytwórców.