Stosunki rodzinne mają charakter szczególny. Dobro potomstwa wymaga maksymalnej staranności opiekunów, na których spoczywa obowiązek zarówno fizycznego jak i duchowego wychowania.

Do takiego wniosku doszedł sędzia Sądu Rejonowego w Człuchowie, orzekający w sprawie wniosku o pozbawienie ojca władzy rodzicielskiej nad małoletnią. Z żądaniem wystąpiła matka, która uważała że mężczyzna nie interesuje się córką. Wskazała, że od wydania wyroku rozwodowego (prawie dwa lata) spotkał się z nią raz i to z jej inicjatywy. Nawet nie uczestniczył w I Komunii Świętej córki.

Ojciec podkreślał, że mimo iż mieszka za granicą kontaktuje się z córką za pośrednictwem telefonu i portali internetowych. Interesuje się stanem jej zdrowia, edukacją a w razie potrzeby wspiera finansowo. Przyznał, że obowiązki zawodowe nie pozwalają mu na częste odwiedziny, ale zadeklarował, że podczas wizyt w ojczyźnie chce spotykać się z córką, niestety matka dziecka mu na to nie pozwala. Oskarżał byłą małżonkę o angażowanie dziecka w konflikt i nastawianie przeciwko niemu.

Para zadecydowała o rozstaniu 8 lat po ślubie, po kolejnych 2 orzeczono rozwód. Córka cały czas przebywała pod opieką matki. Ojciec był zobowiązany do 400 zł alimentów, sąd zadecydował o ograniczeniu mu władzy rodzicielskiej do współdecydowania o istotnych sprawach dziecka.

Sąd po przeanalizowaniu dowodów uznał, że ojciec „jedynie deklaruje uczucie miłości i chęć spotkań z córką, a w rzeczywistości nie dąży do osobistego kontaktu, który ma miejsce 1 – 2 razy w roku”. Wątpliwości wzbudziły również zapewnienia o utrzymywaniu kontaktu przy użyciu drogi elektronicznej, gdyż mężczyzna „nie dzwoni do dziecka, nie pamięta o świętach i ważnych uroczystościach, za wyjątkiem urodzin, nie pisze listów, nie przysyła paczek”. Byli małżonkowie ułożyli sobie życie osobno. Ich córka mówi do nowego męża matki „tato”.

Ojciec nawet nie poinformował dziewczynki o narodzinach jej siostry.

„Przyjmuje się powszechnie, że władza rodzicielska to ogół obowiązków spoczywających na rodzicach i praw im przysługujących względem dziecka w celu należytego sprawowania pieczy nad jego osobą i majątkiem” – czytamy w uzasadnieniu. Przepisy nie definiują tego pojęcia. Przy podejmowaniu decyzji w kwestii władzy rodzicielskiej należy kierować się dobrem dziecka i interesem społecznym. Co istotne, władza rodzicielska powstaje z mocy prawa z chwilą urodzenia się dziecka i z reguły przysługuje obojgu rodzicom w stanie niezmienionym przez cały czas jej trwania. Oznacza to, że na obojgu rodzicach spoczywają obowiązki jaki i prawa związane z opieką nad potomkiem.

„Przez dobro dziecka należy rozumieć zapewnienie dziecku wszystkich tych wartości, które są konieczne do jego prawidłowego rozwoju fizycznego i duchowego. Natomiast interes dziecka należy oceniać według kryteriów obiektywnych, przyjętych jako reguły prawidłowego postępowania w społeczeństwie, z uwzględnieniem wieku dziecka, jego stanu zdrowia, uzdolnień, cech charakterologicznych, właściwości rodziny i środowiska, w którym się wychowuje” - wskazano.

Zdaniem sąd rodzice powinni dbać o i życie dziecka, jego pełną sprawność fizyczną, a także: wpajać dziecku zasady moralne oraz współżycia społecznego, kształtować prawy charakter, wyrabiać w dziecku sumienności, pracowitości i poczucie obowiązku, nawyku poszanowania cudzej własności. Ponadto powinni zapewnić dziecku odpowiednie do jego uzdolnień wykształcenia i przygotowania do pracy zawodowej. Wszystkie te zabiegi wymagają pełnego zaangażowania i staranności. „Dlatego też rodzice powinni wykazywać względem dziecka jak największe zainteresowanie, oddanie i poświęcenie, udzielać mu wskazówek, rad i pomocy, sprawować nadzór nad jego zachowaniem oraz zapewnić mu stosowne rozrywki” – argumentował sędzia.

Pozbawienie władzy rodzicielskiej może nastąpić jedynie gdy: władza rodzicielska nie może być wykonywana z powodu trwałej przeszkody, rodzice nadużywają jej lub w sposób rażący zaniedbują swe obowiązki względem dziecka. Jest to najostrzejszy środek ingerencji sądu w sferę stosunków między rodzicami a dziećmi. Sąd podkreślił, że działanie to nie ma na celu penalizacji rodziców, a jedynie „służy do ochrony interesu dziecka”. Dlatego, by do tego doprowadzić zaniedbania względem dziecka muszą mieć charakter rażący.

„Skutkiem pozbawienia rodziców władzy rodzicielskiej jest utrata ogółu praw i obowiązków składających się na tę władzę. Przy czym prawo do osobistej styczności z dzieckiem, jako nie stanowiące elementu władzy rodzicielskiej, przysługuje rodzicom bez względu na pozbawienie ich tej władzy” – podkreślono.

W analizowanej sprawie zachowanie ojca należy uznać za „długotrwałe i rażące zaniedbywanie”. A jako takie kwalifikuje się jako podstawa do pozbawienia władzy rodzicielskiej.

Podstawą takiego rozstrzygnięcia stała się opinia biegłego, zgodnie z którą „córka ma poczucie utraty bezpieczeństwa, czuje się niekochane przez uczestnika postępowania i nieakceptowane, a nadto wywołuje uczucie złości i gniewu”.

Z uwagi na powyższe sąd zadecydował o pozbawieniu mężczyzny władzy rodzicielskiej.

Postanowienie Sądu Rejonowego w Człuchowie, sygn. akt: III Nsm 226/15