Nawet małżonek całkowicie winny rozstaniu nie ma obligatoryjnego obowiązku płacenia na rzecz drugiej strony. O powinności tej decyduje sąd.

Sprawa dotyczyła powództwa byłej małżonki o alimenty. Kobieta żądała zasądzenia na jej rzecz kwoty 3 tys. zł miesięcznie. Twierdziła, że do rozwodu doszło z wyłącznej winy pozwanego. Zaznaczyła, że ich wspólna córka oraz wnuk są na jej utrzymaniu, a przed sądem nadal toczy się sprawa o podział majątku. Jej zdaniem sytuacja majątkowa pozwanego jest tak dobra, że 3 tys. zł alimentów nie wpłyną na pogorszenie jego statusu. Mężczyzna w odpowiedzi wnioskował o oddalenie powództwa w całości. Uzasadniał, że „domaganie się renty alimentacyjnej od niego nie ma żadnych podstaw prawnych, a powódka nie znajduje się w niedostatku”. Zwrócił także uwagę na fakt, że żądanie nie odpowiada usprawiedliwionym potrzebom uprawnionej oraz jego możliwościom zarobkowym i majątkowym. Jego zdaniem powódka myśli tylko o korzyściach materialnych. Gdy on znajdował się w trudnej sytuacji spowodowanej rakiem prostaty nawet się nim nie zainteresowała. Pozwany zaznaczył, że nie ma możliwości zarobkowych w związku z przebytymi operacjami i utrzymuje się wyłącznie z renty inwalidzkiej

Spór miedzy stronami o pieniądze trwał od dawna. W 2011 roku sąd przyznał kobiecie świadczenie w wysokości 700 złe. Cztery lata później obniżył jego do 500 zł.
W trakcie procesu pozwany zmienił pełnomocnika. Ten wniósł o oddalenie powództwa w całości, zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego zwrotu kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego, zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego zwrotu wszelkich spełnionych przez niego oraz wyegzekwowanych świadczeń alimentacyjnych. Podstawą do takiego działania były twierdzenia, że kobieta wynajmuje wiele nieruchomości ,z czego osiąga wysokie przychody. Tym samym uważał, że sytuacja materialna kobiety nie pogorszyła się po rozwodzie. Kobieta zmniejszyła więc żądanie z 3 tys. zł do 500 zł.

Sąd analizując sprawę potwierdził, że do kobiety należą liczne nieruchomości, które wynajmuje, a także to, że w czasie rozwodu nie wnioskowała ona o przyznanie alimentów. Zgodna z prawdą okazała się także choroba mężczyzny i jego obecny stan zdrowia. Powódka zdradziła, że potrzebuje pieniędzy na wyżywienie i owoce dla wnuków.

„Zgodnie z treścią przepisu art. 60 § 2 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego jeżeli jeden z małżonków został uznany za wyłącznie winnego rozkładu pożycia, a rozwód pociąga za sobą istotne pogorszenie sytuacji materialnej małżonka niewinnego, sąd na żądanie małżonka niewinnego może orzec, że małżonek wyłącznie winny obowiązany jest przyczyniać się w odpowiednim zakresie do zaspokajania usprawiedliwionych potrzeb małżonka niewinnego, chociażby ten nie znajdował się w niedostatku”. Obowiązek alimentowania małżonka rozwiedzionego wygasa co do zasady w razie zawarcia przez małżonka uprawnionego z tytułu alimentów nowego małżeństwa, a w sytuacji, gdy zobowiązanym do dostarczania środków utrzymania jest małżonek, który nie został uznany za wyłącznie winnego rozkładu pożycia małżeńskiego, obowiązek ten wygasa z upływem 5 lat od orzeczenia rozwodu, chyba że ze względu na wyjątkowe okoliczności sąd na żądanie uprawnionego małżonka, przedłuży wymieniony termin pięcioletni” – przypomniał sąd.

Jak podkreślał wielokrotnie Są Najwyższy, rozpatrując sprawę orzecznik może ale nie musi przyznać świadczenia. Podejmując decyzję należy wziąć pod uwagę całokształt sytuacji życiowej. Wymieniony wyżej artykuł „nie daje jednak małżonkowi niewinnemu prawa do równej stopy życiowej z małżonkiem zobowiązanym”.
Prawdą jest, że do rozwodu doszło z wyłącznej winy powoda. Powódka jednak nie wykazała, że od czasu rozstania nastąpiło „istotne pogorszenie jej sytuacji materialnej”. Tym bardziej, że po rozwodzie inwestowała w nowe nieruchomości, a nie robiłaby tego gdyby nie miała pieniędzy.

Zdaniem sądu porównanie dochodów stron nie uzasadnia żądania na jej rzecz alimentów od byłego męża. „Powódka jest osobą dobrze sytuowaną, ma możliwości uzyskania dodatkowych dochodów z wynajmu domu i mieszkań, i tym samym brak podstaw do tego , by przyjąć, że nastąpiło istotne pogorszenie jej sytuacji materialnej po orzeczeniu rozwodu. Nadto wskazać należy, iż po zakończeniu prawy o podział majątku wspólnego również otrzyma dodatkowe środki. Ponadto powódka dysponuje nieruchomością wspólną przy ul. (...), gdzie pozwany ma zakaz wstępu , tak więc dochody jakie uzyskuje są tylko dla jej mimo , iż będą podlegały rozliczeniu w sprawie o podział majątku” – wskazał sąd. Uznano, że obecnie sytuacja stron jest podobna.

„Zarówno okoliczności ujawnione w toku postępowania dowodowego w niniejszej sprawie, zeznania świadków , jak i również sam termin wystąpienia przez powódkę z żądaniem zasądzenia alimentów na jej rzecz od pozwanego wskazują na to, że powódka oczekuje tego, że alimenty od pozwanego zrekompensują jej koszty utrzymania. Nie tak jest idea instytucji przyznania alimentów na podstawie przepisu art. 60 § 2 k.r.o. i dlatego też – w ocenie Sądu – żądanie powódki wysunięte w przedmiotowej sprawie nie zasługiwało na uwzględnienie. Z uwagi na oddalenie w tym zakresie powództwa , zasadnym było też uchylenie postanowienia o zabezpieczeniu” – argumentowano.

Dlatego żądanie powódki nie zasługiwało na uwzględnienie. Podobnie jak wniosek pozwanego o restytucję, gdyż był niedopuszczalny.
Sąd z uwagi na powyższe oddalił powództwo o alimenty i odrzucił wniosek o zwrot wyegzekwowanych świadczeń alimentacyjnych.

Wyrok Sądu Rejonowego w Świnoujściu, sygn. akt: III RC 160/11