Samorządowcy wezmą na siebie obowiązek uprzątania błota i śniegu z chodników, które graniczą z prywatnymi nieruchomościami. Pod warunkiem że zapłaci za to państwo.
Tak odnoszą się do propozycji posłów PiS – Jerzego Antoniego Gosiewskiego, Jana Dudy, Zbigniewa Biernata, Krzysztofa Maciejewskiego. Zaproponowali oni nowelizację ustawy z 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 250 ze zm.). Z obecnych przepisów wynika, że w odniesieniu do niektórych wskazanych miejsc to nie gmina jako zarządca drogi, lecz właściciele poszczególnych nieruchomości mają zapewnić utrzymanie czystości przez uprzątnięcie błota, śniegu i innych zanieczyszczeń z chodnika położonego wzdłuż nieruchomości. Uznaje się za niego wydzieloną część drogi publicznej służącą do ruchu pieszego, położoną bezpośrednio przy granicy posesji.
Posłowie chcą zdjąć ten obowiązek z mieszkańców i przenieść go na zarządców dróg. Pismo w tej sprawie skierowali do Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa. Wskazują w nim, że obecne regulacje są uciążliwe i trudne w egzekwowaniu.
ikona lupy />
Zasady dbania o chodniki / Dziennik Gazeta Prawna
– To bardzo jaskrawy przykład martwych przepisów. Bo jak wyegzekwować ten obowiązek, jeżeli nieruchomość jest zabudowana budynkami z wieloma lokalami, w których co prawda ustanowiono odrębną własność lokali, ale nie ustanowiono podmiotu zarządzającego nieruchomością? Ukarać poszczególnych właścicieli proporcjonalnie do wielkości posiadanych udziałów w części wspólnej? – wskazują m.in. posłowie.
Prawa i obowiązki
– Bycie właścicielem to nie tylko prawa, ale także obowiązki. Nawet w dawnych czasach właściciel kamienicy był zobowiązany nie tylko do dbania o nią, ale także o teren, z którym ona graniczyła – zauważa Grzegorz Kubalski, ekspert Związku Powiatów Polskich. – Rozważając propozycję nowelizacji ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, trzeba przeanalizować konsekwencje, jakie ze sobą niesie. Za zwolnienie właścicieli nieruchomości z obowiązku sprzątania chodników zapłacilibyśmy wszyscy. Dlatego może warto byłoby rozważyć rozwiązanie, zgodnie z którym właściciele, z których zdjęty zostałby ten obowiązek, płaciliby większy podatek od nieruchomości – np. o 1 grosz za 1 mkw., który gmina mogłaby przeznaczyć na sprzątanie chodników – proponuje.
Podobne zdanie ma Maciej Kiełbus, prawnik z kancelarii Ziemski & Partners w Poznaniu. – Skoro zadania, które obecnie są rozproszone na tysiące właścicieli nieruchomości, miałyby przejąć samorządy, trzeba byłoby zapewnić im dodatkowe środki. To wynika wprost z konstytucji – wyjaśnia. Artykuł 167 ust. 4 Konstytucji RP wskazuje, że zmiany w zakresie zadań i kompetencji jednostek samorządu terytorialnego następują wraz z odpowiednimi zmianami w podziale dochodów publicznych.
Dodaje, że jeśli pomysłowi uda się nadać realny kształt, to przepisy muszą zostać zmienione jeszcze przed nadejściem zimy.
– Samorządy muszą się do nich odpowiednio wcześniej przygotować, organizując m.in. służby porządkowe, które zajmą się odśnieżaniem chodników – mówi.
Nowa ustawa
Eksperci wskazują też na inne niebezpieczeństwa.
– Koszmarnie boję się kolejnej nowelizacji ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Staje się ona coraz bardziej nieczytelna i rozmydlona. Brakuje w niej jasnej myśli przewodniej – mówi Maciej Kiełbus. – Dlatego zamiast punktowego zmieniania przepisów proponuję podjęcie prac nad nową wersją tej ustawy. Ministerstwo Środowiska i Ministerstwo Infrastruktury wraz z partnerami społecznymi powinny usiąść i zastanowić się, jakie obowiązki mają być nałożone na gminy, jakie na mieszkańców, i zgodnie z tymi ustaleniami tworzyć kształt nowych regulacji, a nie jedynie wyrywkowo odejmować jednym, a drugim dokładać pracy – dodaje.