To, czy przerwy w niepłaceniu alimentów powinny skutkować uznawaniem, iż każdy z okresów niealimentacji jest oddzielnym przestępstwem, powinien oceniać sąd - uznał w środę Sąd Najwyższy. Chodzi o osoby zalegające z alimentami, które płacą je tylko od czasu do czasu.

W sprawie tej pytanie prawne do SN skierował Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Uzasadniając swe pytanie, wskazywał, że aktualnie wyroki sądów w takich sprawach są rozbieżne. "Wątpliwość sprowadza się do interpretacji przerwy w okresie niealimentacji i jej skutków" - zaznaczał RPO.

"W orzecznictwie sądowym w kwestii przerwy w niealimentacji spolaryzowały się dwie koncepcje. Pierwsza zakłada, że pomimo przerwy i niezależnie od czasu jej trwania - od kilkunastu dni do nawet ponad dwóch lat - mamy do czynienia z jednym czynem (...). Z kolei w świetle drugiego poglądu, każdorazowa przerwa powoduje, iż mamy do czynienia z oddzielnymi przestępstwami i stąd stosujemy karę łączną albo ciąg przestępstw" - zaznaczał RPO.

Jak podkreślał rzecznik, rozstrzygnięcie tego zagadnienia jest istotne dla odpowiedzialności karnej sprawcy. "Przyjęcie zasady, że niezależnie od przerwy oraz jej długości, będziemy mieć do czynienia z jednym czynem, skutkować będzie łagodniejszą odpowiedzialnością sprawcy. Natomiast w przypadku przyjęcia, iż każdorazowa przerwa skutkuje tym, iż będziemy mieć do czynienia z więcej niż jednym czynem, prowadzić będzie do surowszej odpowiedzialności karnej sprawcy" - wskazywał.

Zdaniem rzecznika przerwa - co najmniej trzymiesięczna i dłuższa - w niepłaceniu alimentów wywołana czasowym łożeniem na utrzymanie dziecka powinna przesądzać o tym, że mamy do czynienia z dwoma osobnymi przestępstwami.

W środę Izba Karna SN w składzie siedmiu sędziów odmówiła podjęcia uchwały w tej sprawie. Jak uzasadniał sędzia SN Włodzimierz Wróbel, "istnieje różnica pomiędzy rozbieżnościami w stosowaniu prawa, a rozbieżnościami w wykładni prawa", a tylko te drugie rozbieżności mogą być powodem podjęcia uchwały.

Jednocześnie sędzia Wróbel zaznaczył, że jednym przepisem lub ogólną zasadą "nie da się rozstrzygnąć, kiedy mamy jedno, a kiedy wiele przestępstw". Przypomniał, że zgodnie z Kodeksem karnym "dwa lub więcej zachowań, podjętych w krótkich odstępach czasu w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, uważa się za jeden czyn zabroniony".

Dlatego, jak zaznaczył, sądy w takich sprawach "muszą formułować odpowiedzi na gruncie konkretnych przypadków". "Jeśli to jest krótki odstęp czasu, to istnieje co do zasady domniemanie, że mamy do czynienia z jednym przestępstwem, a jeżeli to nie jest krótki odstęp czasu, to istnieje domniemanie, że mamy do czynienia już z wieloma przestępstwami, ale wszystko zależy od ustaleń faktycznych" - powiedział sędzia Wróbel.

Zgodnie z obecnym brzmieniem Kodeksu karnego "kto uporczywie uchyla się od wykonania ciążącego na nim z mocy ustawy lub orzeczenia sądowego obowiązku opieki przez niełożenie na utrzymanie osoby najbliższej lub innej osoby i przez to naraża ją na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych" podlega karze do dwóch lat więzienia.

Na podpis prezydenta oczekuje uchwalona już nowelizacja Kodeksu karnego, mającą pomóc w efektywniejszym egzekwowaniu alimentów i przeciwdziałać uchylaniu się od ich płacenia. Zgodnie z tą zmianą - zamiast obecnego zapisu o "uporczywym" uchylaniu się od płacenia alimentów - ma zostać wprowadzone "obiektywne kryterium" określania zaległości alimentacyjnych.

Według tej nowelizacji osobom, których łączna wysokość zaległości alimentacyjnych wyniesie "równowartość, co najmniej trzech świadczeń okresowych" - najczęściej miesięcznych, będzie grozić do roku więzienia. Wyższa kara - do dwóch lat więzienia - będzie grozić osobie, która nie płacąc alimentów, naraża osobę najbliższą na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych.