Brak możliwości wznowienia postępowania sądowego dotyczącego podawania nieprawidłowych informacji podczas kampanii referendalnych godzi w ustawę zasadniczą. Do takiego wniosku doszedł Trybunał Konstytucyjny. Rozpoznawał on wniosek rzecznika praw obywatelskich, który domagał się skontrolowania ustaw o referendach: ogólnokrajowym oraz lokalnym.
Przepisy tych aktów zakładają, że jeśli plakaty, ulotki czy hasła rozpowszechniane w kampanii zawierają nieprawdziwe informacje, każdy zainteresowany podmiot może wystąpić do sądu okręgowego z wnioskiem o ich skontrolowanie.
W takim przypadku sąd ma 24 godziny na zweryfikowanie faktów i wydanie postanowienia, od którego przysługuje zażalenie do sądu apelacyjnego (ten też ma na reakcję tylko 24 godziny). Szkopuł w tym, że na orzeczenie zapadłe w II instancji nie przysługuje już środek zaskarżenia i podlega ono natychmiastowemu wykonaniu. Zdaniem RPO uniemożliwienie wznowienia postępowania na gruncie regulowanej materii budził zastrzeżenia natury konstytucyjnej.
Z tym poglądem zgodził się również TK. W jego ocenie wyłączenie możliwości wzruszenia orzeczenia narusza konstytucyjne prawo do rozpatrzenia sprawy w sprawiedliwym postępowaniu. Zwłaszcza że uproszczony tryb i tempo spraw prowadzonych w toku kampanii potęgują ryzyko wydania orzeczenia niezgodnego z prawem lub prawdą materialną.
ORZECZNICTWO
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 20 kwietnia 2017 r., sygn. akt K 10/15.