Instytucja zabezpieczenia roszczeń na czas trwania procesu jest niezwykle potrzebna, jednak w praktyce problemem jest zarówno tempo rozpoznania samego wniosku, jak i zażalenia strony niezadowolonej.
Uregulowane w przepisach kodeksu postępowania cywilnego postępowanie zabezpieczające służy udzieleniu stronie niezbędnego zakresu ochrony o charakterze materialnym lub niematerialnym. Z tego punktu widzenia wart rozważenia jest sposób udzielenia tego zabezpieczenia w toku postępowania sądowego, a przede wszystkim czas jego rozpoznania, a w dalszej kolejności rozpoznania ewentualnego zażalenia na wydane postanowienie zabezpieczające. Instytucja ta ma niezwykle donośne znaczenie, albowiem – mówiąc potocznie – pozwala stronie ubiegającej się o jej udzielenie na zabezpieczenie roszczeń, których dochodzi ona w procesie, przez czas trwania postępowania. Sposób i zakres tego zabezpieczenia określa sąd w postanowieniu, przy czym zabezpieczenie nie może zmierzać do zaspokojenia roszczenia, chyba że ustawa stanowi inaczej.
Problem praktyczny dotyczy czasu rozpoznania samego wniosku o udzielenie zabezpieczenia, jak również rozpoznania środka odwoławczego w sytuacji udzielenia zabezpieczenia w sposób nieodpowiadający jednej ze stron procesu lub dla niej niesatysfakcjonujący. Ma to zasadnicze znaczenie dla oceny samej instytucji zabezpieczenia roszczenia, bo czas ten powoduje, że jego ofiarą staje się np. małoletnie dziecko zmuszone do respektowania postanowienia w przedmiocie kontaktów z jednym z rodziców czy otrzymywania alimentów w wysokości niepozwalającej na zabezpieczenie jego usprawiedliwionych potrzeb, a zatem w praktyce dla niego wadliwego.
Nie zawsze bowiem sąd odwoławczy podziela argumentację sądu I instancji, co świadczy o tym, że orzeczenia bywają wadliwe i wymagające kontroli odwoławczej.
Trudne sprawy rodzinne
Na powyższe zagadnienie warto spojrzeć z punktu widzenia spraw rodzinnych, w których w grę wchodzą nie tylko kwestie czysto materialne, np. przy walce o zabezpieczenie alimentów na czas procesu, lecz także kwestie emocjonalne i mające znaczenie dla prawidłowego i harmonijnego rozwoju dziecka, gdy chodzi np. o zabezpieczenie kontaktów na czas procesu.
Niezależnie od charakteru zabezpieczenia (czy jest materialne czy niematerialne) zawsze oprócz swojej czysto formalnej strony zabezpieczenie ma ogromne znaczenie praktyczne w codziennym funkcjonowaniu strony. Przytoczmy konkretny kazus. Matka składa pozew o rozwód z orzeczeniem winy ojca, który, jak twierdzi, znęcał się nad nią psychicznie w sposób zagrażający również zdrowiu dziecka. Kobieta po wyprowadzce od męża mieszka z dzieckiem. Ojciec w odpowiedzi na pozew składa wniosek o zabezpieczenie kontaktów z dzieckiem na czas procesu.
Strona musi respektować postanowienie, a brak możliwości szybkiej kontroli instancyjnej powoduje, iż taki stan utrzymuje się niezwykle długo. Często trzeba więc wybierać np. między rzeczywistym dobrem dziecka a postępowaniem w zgodzie z prawem
Jest oczywiste, że sąd powinien rozpoznać wnioski w oparciu o posiadany materiał merytoryczny, przy czym często w przypadku rozpoznania wniosków o zabezpieczenie nie skorzysta ze wszystkich załączonych do sprawy dowodów, albowiem ma w tym zakresie arbitralne prawo oceny materiału dowodowego. Zgodnie z treścią art. 738 k.p.c. „Sąd rozpoznaje wniosek o udzielenie zabezpieczenia w jego granicach, biorąc za podstawę orzeczenia materiał zebrany w sprawie”. Oznacza to, że w sytuacji gdy strona składa wniosek w toku rozprawy, sąd dysponuje już pewnym merytorycznym materiałem, jak również twierdzeniami stron. Wniosek powinien zatem zostać rozpoznawany w oparciu o zebrany w sprawie materiał merytoryczny. Zasadzie tej służyć ma czas przeznaczony na rozpoznanie tych wniosków określony w przepisach art. 737 k.p.c. („Wniosek o udzielenie zabezpieczenia podlega rozpoznaniu bezzwłocznie, nie później jednak niż w terminie tygodnia od dnia jego wpływu do sądu, chyba że przepis szczególny stanowi inaczej. Jeżeli ustawa przewiduje rozpoznanie wniosku na rozprawie, należy ją wyznaczyć tak, aby rozprawa mogła odbyć się w terminie miesięcznym od dnia wpływu wniosku”). W doktrynie wskazuje się jednak, że terminy te mają charakter instrukcyjny i nie dotyczą wniosków o zmianę lub uchylenie prawomocnego postanowienia o zabezpieczeniu.
Gdy pojawia się zażalenie
W tym kontekście pojawia się zatem faktyczny problem. Taki mianowicie, że w praktyce sąd ma niezwykle krótki termin na zapoznanie się z bardzo często obszernym i skomplikowanym materiałem w sprawie, a w odniesieniu do wszystkich problemów w nim poruszanych niejednokrotnie nie ma możliwości zapoznania się ze wszystkimi materiałami. W wyniku rozstrzygnięcia strona niezadowolona może złożyć zażalenie na wydane przez sąd I instancji postanowienie. I w tym momencie problem czasu jeszcze się zwiększa, bowiem rozpoznanie takiego zażalenia w praktyce trwa nawet sześć miesięcy, a zdarza się, że i dłużej.
Oczywiście stronie przysługuje prawo złożenia wniosku o wstrzymanie wykonalności zaskarżonego postanowienia, jednak praktyka pokazuje, że wnioski te są niezwykle rzadko rozpoznawane pozytywnie. Oznacza to, że strona niezadowolona z wydanego postanowienia musi je respektować, bowiem ma ono rygor natychmiastowej wykonalności – pomimo swojej nieprawomocności (wyjątkiem jest przepis art. 742 par.3 k.p.c. mówiący o możliwości żądania uchylenia lub zmiany prawomocnego postanowienia).
W jednej ze spraw, w której strona niezadowolona z wydanego postanowienia złożyła zażalenie, zostało ono rozpoznane po upływie ośmiu (!) miesięcy od dnia jego złożenia. W efekcie sąd odwoławczy oddalił zażalenie, powołując się na upływ czasu i wynikające z tego konsekwencje w postaci wykonywania kontaktów – jednakże bez oceny faktycznych ich efektów.
Dla strony składającej zażalenie w praktyce oznaczało to konieczność natychmiastowego respektowania postanowienia w przedmiocie zabezpieczenia kontaktów, albowiem w przeciwnym razie strona uprawniona do ich egzekwowania mogłaby wystąpić z wnioskiem o zagrożenie nakazaniem zapłaty wynikającej z postanowienia sumy pieniężnej za niewykonanie obowiązków w trybie art. 5821 par. 3 i art. 59815 k.p.c. Z treści postanowienia wynikał obowiązek wożenia przez matkę rocznego dziecka w celu trzygodzinnego kontaktu z ojcem raz w tygodniu. Jadąc na to trzygodzinne spotkanie i wracając z niego do domu, łącznie dziecko pokonywało z matką ok. 300 km. Niezwłoczność rozpoznania zażalenia w takich przypadkach gwarantowałaby stronie zobowiązanej (matce) możliwość obrony swojego stanowiska. Być może sąd odwoławczy miałby wówczas możliwość oceny realnego problemu wynikającego z wydanego postanowienia, a zatem obowiązku wożenia małego dziecka do ojca, który o te kontakty wystąpił, a zatem – z punktu widzenia matki – to on powinien się onie starać, a nie ona i dziecko.
Strona musi w takiej sytuacji respektować postanowienie, w przeciwnym razie naraża się na konsekwencje zarówno w sferze prawa cywilnego, jak i karnego. Brak natomiast możliwości szybkiej kontroli instancyjnej powoduje, iż taki stan utrzymuje się niezwykle długo. Strona jest wówczas zmuszona do wyboru pomiędzy rzeczywistym (według niej) dobrem dziecka a postępowaniem w zgodzie z prawem.
Podobnie wygląda sytuacja, gdy sąd wydaje postanowienie o zabezpieczeniu alimentacyjnym na czas procesu w wysokości, której strona zobowiązana faktycznie nie jest w stanie uczynić zadość. Nie chodzi o to, aby rozpatrywać powód wydania takich postanowień, bo jak wskazano, sąd ma arbitralne prawo oceny każdego stanu faktycznego, a ile stanów faktycznych, tyle orzeczeń. Warto jednak zaznaczyć, że brak zapłaty zabezpieczenia alimentów we wskazanej wysokości może powodować natychmiastowe wszczęcie postępowania komorniczego (co wiąże się też z dodatkowymi kosztami), a w konsekwencji prowadzić do problemów z zakresu prawa karnego. Tym samym niezwłoczność rozpoznania zażaleń na takie postanowienia, w przypadku pozytywnego ich rozpoznania, pozwoliłaby uniknąć wielu problemów. W przypadku zaś oddalenia zażalenia – o ile zaistniałyby ku temu prawne przesłanki – złożyć wniosek o zmianę wydanego postanowienia zabezpieczającego.
Powyższy przykład pokazuje, że instytucja zabezpieczenia roszczeń na czas procesu jest niezwykle potrzebna w trakcie trwającej niekiedy latami sprawy, jednakże faktycznie może przysporzyć wiele problemów, gdyż strona niezadowolona – w wyniku tempa rozpoznawania zażalenia – jest zobowiązana do przestrzegania treści postanowienia, które – jak się może okazać – sąd odwoławczy uzna za niesłuszne.
Stan faktyczny może się zmienić
W innych przypadkach jednak walka o uznanie zasadności twierdzeń strony niezadowolonej z postanowienia prowadzi (w wyniku upływu czasu) do niekorzystnego dla strony wskazania, że z uwagi na czas rozpoznania zażalenia i utratę – według sądu – zasadności podnoszonych w zażaleniu argumentów, podejmuje się decyzję o oddaleniu zażalenia. W wielu przypadkach taka argumentacja może być chybiona w odniesieniu do stanu faktycznego.
Problem wynika z tego, że w dniu rozpoznania sąd odwoławczy dysponuje materiałem załączonym do zażalenia (a więc np. pół roku wcześniej) i w oparciu o te informacje wyciąga wnioski. W zakresie przeprowadzenia dowodów przez sąd odwoławczy wskazać należy treść art. 381 k.p.c., wegług którego „sąd drugiej instancji może pominąć nowe fakty i dowody, jeżeli strona mogła je powołać w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji, chyba że potrzeba powołania się na nie wynikła później”. Faktycznie bowiem zgodnie z założeniem postępowanie odwoławcze powinno prowadzić do rozpoznania całokształtu wskazanego zagadnienia raz jeszcze. Zgodnie z wyrokiem Sądu Najwyższego z 20 maja 2003 r. (sygn. akt I PK 415/02) „Przepis art. 381 k.p.c. pozostawia ocenę możliwości oraz celowości dopuszczenia nowych faktów i dowodów w postępowaniu apelacyjnym sądowi drugiej instancji, który powinien kierować się okolicznościami konkretnej sprawy”.
Często jednakże zarzuty wskazane w zażaleniu pozostają aktualne przez cały czas rozpatrywania zażalenia i nie tracą na swojej aktualności, a wskazywane przez strony dowody dotyczą faktycznie sytuacji wskazanej w zażaleniu, więc nie uznaje się ich za nowe. W praktyce prowadzi to do sytuacji, w której po rozpatrzeniu zażalenia strona niezadowolona jest zmuszona do złożenia kolejnego wniosku o zmianę postanowienia w przedmiocie zabezpieczenia lub o udzielenie dalszego zabezpieczenia (w zależności od tego, z którą ze stron mamy do czynienia), co otwiera procedurę od nowa. Konsekwencja jest taka, że proces zasadniczy może po raz kolejny nie rozpocząć swojego biegu, bo wydanie nowego postanowienia otwiera od nowa drogę do złożenia zażalenia, a czas jego rozpoznania znowu będzie bardzo odległy.