Ustawa o przepadku rozszerzonym, która czeka na podpis prezydenta, pozwala sądowi skonfiskować przedsiębiorstwo wykorzystane do popełnienia przestępstwa bądź ukrycia osiągniętych z niego dochodów, nawet jeśli właściciel nie został za nic skazany.
Taka możliwość otworzy się po spełnieniu kilku kluczowych przesłanek. Przede wszystkim właściciel firmy uwikłanej w przekręty wiedział i godził się na nielegalną działalność, a pracownik, który ostatecznie dostał za nią wyrok skazujący, wzbogacił się na oszustwie o co najmniej 200 tys. zł. Uzasadnienie ustawy jedynie lakonicznie wyjaśnia, o jakie przypadki chodzi.
Z jednej strony omawiany przepis może dotyczyć sytuacji, w której właściciel przedsiębiorstwa przekazuje oszustowi władzę decyzyjną. Z drugiej chodzi o sytuacje, kiedy to sam biznesmen świadomie dopuszcza do tego, aby jego firma stała się narzędziem przestępstwa. Podstawowym warunkiem orzeczenia przepadku przedsiębiorstwa jest zatem udowodnienie, że jego właściciel wykazał się nagannością zachowania. Co ważne, orzeczenie konfiskaty biznesu nie następuje z automatu, lecz zależy od konkretnego przypadku i ma charakter fakultatywny. Na pewno odebranie firmy właścicielowi nie wchodzi w grę, jeśli taki wyrok byłby niewspółmierny do wagi popełnionego przestępstwa.
Mimo to przedsiębiorcy już teraz zastanawiają się nad tym, jakie kroki prewencyjne powinni podjąć, aby na przyszłość nie narazić się na zarzut niezachowania wymaganej ostrożności w nadzorze nad firmą. Jak przyznają prawnicy, takie pytania wyjątkowo często wiążą się z obawą o oskarżenie o udział w karuzeli VAT.
– W takich sprawach zdarza się, że do odpowiedzialności karnej pociągani są przedsiębiorcy niemający związku z przestępczym procederem, nieświadomi, że on w ogóle istnieje – potwierdza Łukasz Chmielniak, adwokat specjalizujący się w przestępczości gospodarczej i finansowej, autor bloga BiałeKołnierzyki.pl. – Dlatego przedsiębiorcy zawsze powinni wykazywać się nadzwyczajną wręcz starannością w badaniu kontrahentów, z którymi wchodzą w relacje gospodarcze, czyli weryfikować ich tożsamość, dane w rejestrach, składać wizyty w ich siedzibach, sprawdzać prawidłowości załadunku czy rozładunku towarów etc. – dodaje.
– Zalecana jest zasada dwóch par oczu w przypadku zatwierdzania istotnych wydatków czy faktur dostawców. Innym przykładem może być zabezpieczenie interesów przedsiębiorstwa przez wprowadzenie możliwości wypowiedzenia umowy w sytuacji, gdy wobec kontrahenta toczy się postępowanie karne lub gdy ten podmiot czy jego pracownicy dopuścili się przestępstw, np. korupcyjnych – wyjaśnia mec. Arkadiusz Korzeniewski, szef praktyki zajmującej się przestępstwami białych kołnierzyków w firmie prawniczej CMS.
W przypadku większych przedsiębiorstw eksperci podkreślają też ogromne znaczenie przestrzegania odpowiednich zasad zarządzania. – Aby uniknąć ryzyka ponoszenia odpowiedzialności przez firmę za ekscesy jej pracowników, należy przede wszystkim zadbać, aby w firmie były wdrożone i faktycznie stosowane zasady etyki oraz szkolono pracowników wszystkich szczebli z przepisów prawa karnego, takich jak m.in. przepisy antykorupcyjne, przestępstwa przeciwko mieniu, dokumentów i obrotowi gospodarczemu – tłumaczy mec. Korzeniewski. – Ponadto wskazane jest posiadanie autonomicznych komórek audytu wewnętrznego i instrumentów kontrolnych zwłaszcza w sferze kontaktów z sektorem publicznym. Dotyczy to w szczególności rozliczania faktur i wydatków związanych z podróżami służbowymi czy zapraszaniem na lunche lub eventy kontrahentów lub klientów – dodaje adwokat.
Eksperci zwracają też uwagę na potrzebę prowadzenia starannej polityki kadrowej. – Przede wszystkim właściciel przedsiębiorstwa powinien móc wykazać, że nie popełnił błędu w wyborze menedżera i zatrudnił kompetentną osobę – mówi dr Hanna Gajewska-Kraczkowska, ekspert prawa karnego gospodarczego w kancelarii DZP i wykładowca na Uniwersytecie Warszawskim.
Prawnicy, którzy na co dzień zajmują się sprawami przestępczości gospodarczej, przestrzegają jednak, że dodatkowe środki ostrożności mogą być także zawodne. – Z praktyki wiem, że nawet najwyższa staranność czasami nie zapobiegnie pociągnięciu przedsiębiorcy do odpowiedzialności karnej. To również z tego powodu należałoby wprowadzić mocniejszą kontrolę nad wydawanymi postanowieniami o ustanawianiu zarządu przymusowego i wyznaczaniu zarządcy – twierdzi mec. Chmielniak.