Teoretycznie o tym, kto będzie sędzią sprawozdawcą w danej sprawie, decydować ma ślepy los. W praktyce jednak ostatnie słowo w tej kwestii i tak należy do prezesa TK.
Wcześniej zakres swobody prezesa TK był węższy / Dziennik Gazeta Prawna
Prawo do zmiany sędziego sprawozdawcy z bliżej nieokreślonych powodów daje prezesowi Trybunału Konstytucyjnego ustawa o organizacji i trybie postępowania przed TK (Dz.U. z 2016 r. poz. 2072). A jak wynika z uzyskanych w trybie dostępu do informacji publicznej dokumentów, pełniąca obecnie tę funkcję Julia Przyłębska nader chętnie z takiej możliwości korzysta. Co ciekawe, tak szerokiego zakresu swobody przy wyborze sędziego sprawozdawcy nie mieli jej poprzednicy. Ani ustawa o TK z 1997 r., ani ta z 2015 r. nie zawierały przepisów pozwalających na niemal dowolne odbieranie spraw sędziom (patrz grafika).
Żelazna konsekwencja
Obecny Sejm poszedł jednak, że na rękę prezesowi TK i uchwalił art. 38 ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK. Co prawda jego ust. 1 mówi o tym, że sędziów do składu orzekającego, w tym przewodniczącego i sędziego sprawozdawcę, wyznacza prezes TK według kolejności alfabetycznej, uwzględniając przy tym rodzaje, liczbę oraz kolejność wpływu spraw do trybunału. Co z tego jednak, skoro ust. 2 tego przepisu stanowi furtkę, która w łatwy sposób pozwala prezesowi TK obejść te obostrzenia. Zgodnie z nim szef TK może wyznaczyć sędziego sprawozdawcę, odstępując od kryteriów wymienionych w ust. 1. Więcej, przepis bardzo mało precyzyjnie określa sytuacje, w jakich prezes TK może z takiego uprawnienia skorzystać. Otóż mowa jest o „szczególnie uzasadnionych przypadkach”, a jedynie jako przykład wskazano, że może to być konieczne ze względu na przedmiot rozpoznawanej sprawy.
– Przepis ten jest niejako konsekwencją stanowiska prezentowanego przez sam TK. W wyroku z sierpnia zeszłego roku, kiedy to trybunał oceniał lipcową ustawę o TK, uznał, że ustawodawca zwykły, wprowadzając m.in. zasadę, zgodnie z którą sprawy powinny być rozpatrywane według kolejności wpływu, zbytnio ograniczył swobodę sądu konstytucyjnego – zauważa Bartłomiej Wróblewski, poseł PiS.
Jego zdaniem takie myślenie było jednak błędem.
– Ta ustawa miała jednak na celu ograniczenie zbyt dużej w mojej ocenie władzy dyskrecjonalnej prezesa TK. Zakwestionowanie tego rodzaju ograniczenia było spowodowane swoistym zacietrzewieniem w trakcie trwającego sporu polityczno-prawnego. Nie służyło to jednak długofalowemu interesowi TK, a było raczej próbą zachowania status quo – uważa poseł.
Problem w stosowaniu
Przepis dający swobodę prezesowi TK przy ustalaniu składu orzekającego sam w sobie nie budzi zastrzeżeń.
– Ze względu na specyfikę TK rozwiązanie to zdaje się mieć racjonalne uzasadnienie. Do trybunału trafiają przecież bardzo różne sprawy, których źródłem są przepisy pochodzące z różnych dziedzin prawa. Warto więc, aby trafiały do tych sędziów, którzy są specjalistami z danego obszaru – zauważa dr Ryszard Balicki, konstytucjonalista z Uniwersytetu Wrocławskiego. Od razu dodaje jednak, że mówi tutaj o modelowej sytuacji, w której sposób pracy TK nie budzi żadnych wątpliwości.
Obecnie takie wątpliwości jednak się pojawiają. I są one związane właśnie ze sposobem kształtowania składów orzekających. Sędziami sprawozdawcami nader często zostają ci, których wybrała obecna większość w Sejmie.
– Albo więc los chce, aby tylko takie osoby sprawowały tę funkcję, albo sędzia Przyłębska temu losowi nieco dopomaga – ironizuje dr Balicki.
Przegląd zarządzeń otrzymanych w drodze dostępu do informacji publicznej, a opartych na art. 38 ust. 2 ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK, nie pozostawia jednak złudzeń. We wszystkich 15 zarządzeniach, jakie otrzymaliśmy, wyznaczony został jako sprawozdawca sędzia wybrany przez obecny Sejm. Ponadto w aż 6 sprawach funkcja ta przypada Mariuszowi Muszyńskiemu. A, jak przypomina dr hab. Jacek Zaleśny, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego, art. 38 ust. 2 ww. ustawy pozwala prezesowi TK jedynie wyjątkowo odstąpić od losowego sposobu wyznaczania sędziów sprawozdawców. Julia Przyłębska nie uzasadniła jednak, z jakich powodów postanowiła skorzystać z tej furtki.
– W związku z tym można by się zastanawiać, czy wyznaczając sędziego sprawozdawcę, prezes TK na pewno stosuje alfabet polski, czy przypadkiem używany przez nią alfabet nie składa się tylko z jednej litery – „M jak Mariusz” – kwituje prof. Zaleśny.
To, kto konkretnie sprawuje funkcję sędziego sprawozdawcy, jest niezwykle istotne. Do takiego sędziego należy bowiem m.in. przygotowanie projektu rozstrzygnięcia, jakie później podejmie trybunał.

Sędziowie apelują do kolegów: nie aspirujcie do Krajowej Rady Sądownictwa

Takie wezwanie wystosowało Stowarzyszenie Sędziów Themis. Chodzi oczywiście o wybory, jakie miałyby się odbyć już po wejściu w życie nowelizacji ustawy o KRS, nad którą zaczął pracę Sejm. Zgodnie z nią o obsadzie sędziowskiej części rady mieliby decydować wyłącznie posłowie. Stowarzyszenie zaapelowało do sędziów również o rozważenie bezpośredniego stosowania konstytucji w celu ochrony podstawowych praw obywateli. Przy okazji dostało się sędziom delegowanym do resortu sprawiedliwości, którzy – zdaniem Themis – legitymizują działania naruszające niezależność sądów i niezawisłość sędziów. Zostali oni wezwani „do zajęcia jednoznacznego stanowiska, a w konsekwencji do powrotu do sądów macierzystych albo złożenia urzędu sędziego”.