TBS-y miały być lekarstwem na sytuację mieszkaniową osób, które są za biedne, żeby kupić własne M, i za bogate, żeby starać się o mieszkanie komunalne. Ceną miał być brak możliwości wykupienia takiego mieszkania.
Przez dziesięć lat wsparcie tej formy budownictwa kosztowało budżet miliardy. Dziś mieszkańcy TBS-ów, czyli ok. 80 tys. osób, chcą mieć szansę na wykup zajmowanych lokali. Rząd chce dać im taką możliwość, ale pod warunkiem, że zwrócą oni całą pomoc, jaką otrzymali od państwa. Czują się oszukani, gdyż sądzili, że państwo zaoferuje im wykup z bonifikatą. Nie rozumieją, dlaczego spółdzielcom sprezentowano mieszkania za symboliczną złotówkę, a oni muszą płacić ceny rynkowe. Eksperci wskazują, że oczekiwania najemców w TBS-ach nie mają ekonomicznego i społecznego uzasadnienia.