Organizatorzy przetargów żądają zaświadczeń, które nie powinny ich interesować. Zapominają, że zmieniły się przepisy.
Od lipca ub.r. prawo zamówień publicznych (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 2164 ze zm.) przewiduje dwa rodzaje przesłanek wykluczenia z przetargów. Pierwsze, obligatoryjne, są wskazane w art. 24 ust. 1 ustawy. Przykładowo, jeśli członek zarządu spółki został prawomocnie skazany za niektóre przestępstwa (np. łapówkarstwo), to zamawiający musi taki podmiot wyeliminować z przetargu.
W art. 24 ust. 5 p.z.p. wskazano z kolei fakultatywne przesłanki. Mogą one być podstawą wykluczenia, o ile zostały wcześniej uwzględnione w ogłoszeniu lub specyfikacji istotnych warunków zamówienia. Do tych przesłanek należy m.in. zaleganie z płaceniem podatków czy składek na ubezpieczenia pracownicze lub zdrowotne (pkt 8 wspomnianego przepisu). Jeśli wykluczenia z przetargu na tej podstawie nie przewidziano w ogłoszeniu, to zamawiającego nie powinno interesować, czy wykonawca płaci podatki i składki ZUS. Okazuje się jednak, że interesuje.
– W wielu przetargach, mimo braku fakultatywnych przesłanek wykluczenia, zamawiający wciąż wymagają od zwycięzców składania zaświadczeń z urzędów skarbowych i ZUS. Takie wymagania można masowo spotkać w specyfikacjach przetargowych. Prawdopodobnie to efekt przyzwyczajenia, gdyż przed nowelizacją zaświadczenia te standardowo składano we wszystkich postępowaniach – zauważa Artur Wawryło, ekspert z Centrum Obsługi Zamówień Publicznych.
Jakie konsekwencje niesie ze sobą postawienie takiego wymogu bez jednoczesnego przewidzenia możliwości wykluczenia? Dla wykonawcy w zasadzie żadne. Jeśli zostanie poproszony o przedstawienie zaświadczeń z urzędu skarbowego i ZUS, może zignorować takie wezwanie. Zamawiający nie ma go bowiem prawa z przetargu wykluczyć. Gdyby to zrobił, wygrana sprawy przed Krajową Izbą Odwoławczą jest pewna.
Gorzej wygląda sytuacja od strony zamawiającego. Domagając się niepotrzebnych dokumentów, narusza on prawo. Potwierdziła to kontrola Urzędu Zamówień Publicznych przetargu na dostawę serów zorganizowanego przez Agencję Rynku Rolnego w ramach wsparcia osób najbardziej potrzebujących. Zamawiający wskazał w ogłoszeniu tylko jedną fakultatywną przesłankę wykluczenia – art. 24 ust. 5 pkt 1 (otwarcie likwidacji firmy). Jednocześnie jednak wymagał zaświadczeń z urzędu skarbowego i ZUS.
„Ze względu na fakt, iż wymagane przez zamawiającego zaświadczenia urzędu skarbowego i właściwej terenowej jednostki organizacyjnej ZUS lub KRUS nie są dokumentami potwierdzającymi niepodleganie wykluczeniu z postępowania na podstawie art. 24 ust. 1 pkt 12–23 ustawy p.z.p. oraz 24 ust. 5 pkt 1 ustawy p.z.p., postawiony przez zamawiającego wymóg przedłożenia ww. dokumentów stanowi naruszenie art. 25 ust. 1 ustawy p.z.p.” – napisano w wynikach kontroli.
Ta kontrola skończyła się jedynie wytknięciem błędów. Gorzej, gdy na podobne naruszenie natrafią kontrolerzy sprawdzający zgodność z prawem wydatkowania środków unijnych.
– Taki błąd może oznaczać korektę finansową, czyli utratę części dofinansowania. I nie mu tu znaczenia, że naruszenie nie miało wpływu na końcowy wynik przetargu – wyjaśnia Artur Wawryło.
Zamawiający za to, niewielkie wydawać by się mogło, przeoczenie mogą stracić 5 proc. dofinansowania.