Wiele wskazuje na to, że Senat nie uwzględni wątpliwości konstytucyjnych dotyczących ustawy o konfiskacie rozszerzonej i przyjmie ją bez poprawek.
Zarówno legislatorzy izby wyższej, jak i karniści zwracali uwagę, że zgodnie z przepisami przejściowymi przepadek mienia będzie można orzec również wobec sprawców czynów popełnionych przed wejściem w życie nowego prawa. To zaś, zdaniem ekspertów, jest sprzeczne z zasadą, że prawo nie działa wstecz, zwłaszcza gdy spowodowałoby to pogorszenie sytuacji obywatela.
Wczoraj zastrzeżenia te usiłował odpierać w Senacie wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. – Nie kryminalizujemy nowych zachowań. Modyfikujemy przesłanki i sposób orzekania przepadku. A zatem zmieniamy jedynie reguły gry w odniesieniu do nielegalnego przysporzenia mienia i płynącego z tego zagrożenia – przekonywał wiceminister. Jego zdaniem nowe przepisy spełniają wszystkie standardy konstytucyjne.
Warchoł odpowiadał także na obawy o to, że uczciwi przedsiębiorcy, którzy nie będą w stanie wykazać legalnego pochodzenia mienia, bo np. zgubili faktury, będą narażeni na ryzyko konfiskaty. – Osoba, która nabyła mienie zgodnie z prawem, na pewno jest w stanie przedstawić dowody i świadków, np. przepływy na rachunkach itd. Jeśli natomiast ktoś nabył mienie bezprawnie, a potem chce je zalegalizować, to będzie mieć problem – mówił wiceminister. Jak podkreślił, prokurator chcąc postawić zarzut dotyczący nielegalnego posiadania mienia, będzie musiał wykazać, że jest ono związane z przestępstwem.