Jak ujawniliśmy w czwartek, rząd po raz kolejny zamierza rozszerzyć uprawnienia inwigilacyjne służb. Rok temu zrobił to (pod pretekstem wykonania wyroku TK) w ustawie o policji. Przed świętami do Sejmu wpłynął z kolei projekt ustawy o konfiskacie rozszerzonej, który dopuści stosowanie kontroli operacyjnej, jeśli funkcjonariusze policji, CBA czy ABW uznają, że jest to konieczne do namierzenia majątku pochodzącego z przestępstwa.
Tym razem Ministerstwo Sprawiedliwości, które przygotowało projekt o konfiskacie, postanowiło przyznać nowe uprawnienia policji, CBA, a nawet Żandarmerii Wojskowej przy okazji ustawy o walce z fikcyjnymi fakturami. Kontrowersyjne poprawki zostały podrzucone w sejmowej komisji ds. zmian w kodyfikacjach. W styczniowym głosowaniu nad zmianami w projekcie nie wziął udziału żaden poseł opozycji i wszystkie przeszły niezauważone. W ostatnią środę z niewielkimi poprawkami ustawę uchwalił Senat.
Kluczowe zmiany wprowadzone przez resort obejmują zwiększenie swobody służb w prowadzeniu inwigilacji jeszcze przed formalnym wszczęciem postępowania przygotowawczego. I tak policja będzie mogła zakładać podsłuchy w ramach poszukiwania sprawców czy zbierania dowodów na m.in.:
- wystawianie lub posługiwanie się fałszywymi fakturami,
- składanie fałszywych zeznań,
- tworzenie fałszywych dowodów,
- zatajenie dowodów niewinności osoby podejrzanej,
- niezawiadomienie o poważnym przestępstwie (np. zamachu terrorystycznym),
- zawiadomienie organów ścigania o niepopełnionym przestępstwie.
Jak podkreślają prawnicy, tak ogromne rozciągnięcie możliwości inwigilacyjnych służb w praktyce oznacza, że już nikt nie może być pewien, że nie będzie podsłuchiwany. – Krąg osób, które będą mogły podlegać kontroli operacyjnej, jest bardzo szeroki. Nie ogranicza się przecież tylko do podejrzanego, lecz obejmuje także wszystkie osoby, z którymi może się on kontaktować, będąc na wolności oraz pokrzywdzonych – zauważa sędzia Marek Celej z wydziału karnego Sądu Okręgowego w Warszawie. Zauważa też, że w ostatnich latach prokuratorzy coraz rzadziej występują do sądu o zezwolenie na założenie podsłuchów, bo po rozszerzeniu uprawnień inwigilacyjnych służb to na nie spadł większy ciężar prowadzenia czynności śledczych. Policja może zaś szpiegować obywatela pod pretekstem zbierania dowodów nawet pięć dni bez zgody sądu (w tym terminie sąd musi wydać zgodę następczą). A że funkcjonariusze, występując o nią, muszą przedstawić tylko materiały uzasadniające prowadzenie inwigilacji, ale już nie te, które przemawiają przeciwko niej, sądowa kontrola pozostaje formalnością.
Zdaniem karnistów przewidziane w ustawie wzmocnienie służb nie ma też uzasadnienia w kontekście celu ustawy, czyli ścigania fałszerzy faktur. – To całkowicie nieproporcjonalne środki, które nie mają związku z walką z nadużyciami VAT – uważa prof. Zbigniew Ćwiąkalski, adwokat i były minister sprawiedliwości. – W całej Europie sięganie po techniki operacyjne jest wyjątkiem od zasady. Są one stosowane bardzo rygorystycznie i w ściśle ograniczonych przypadkach poważnych przestępstw. Tymczasem u nas wprowadza się je jako normalny, powszechnie dostępny środek walki z przestępstwami. Ewidentnie narusza to prawa i wolności osobiste – przekonuje prof. Ćwiąkalski.
Co więcej, z sędziowskiej praktyki wynika, że przestępstw przeciwko wymiarowi sprawiedliwości, takich jak zatajenie dowodów niewinności czy złożenie fałszywych zeznań, wcale nie ma tak wiele. Tym bardziej rodzi to pytanie o sensowność propozycji MS. Resort tłumaczy zmiany tym, że grupy wyłudzające VAT dbają też o uwiarygodnienie swojej działalności lub zacieranie śladów przestępstwa. – Polega to np. na tworzeniu w ramach toczących się postępowań fałszywych dowodów w celu uniknięcia odpowiedzialności, uzgadnianiu między członkami grupy fałszywych wyjaśnień lub zeznań czy podżeganiu do przedstawienia przez biegłego lub rzeczoznawcę fałszywej opinii lub ekspertyzy. Stąd też poszerzenie podstaw kontroli i utrwalania treści rozmów telefonicznych nie może być ograniczone do ujawniania przestępstw związanych z samym tworzeniem i wykorzystywaniem fikcyjnych faktur – argumentuje MS.
Wśród planowanych zmian najwięcej wątpliwości budzi możliwość prowadzenia kontroli operacyjnej w przypadku zawiadomienia o przestępstwie, którego nie popełniono. Kodeks karny nie precyzuje bowiem, o jakie sprawy chodzi, więc teoretycznie dotyczy to nawet przestępstw mniejszego kalibru.