Sąd Najwyższy nie przesądził, czy osoba uciekająca z zakładu karnego popełnia takie samo przestępstwo jak ktoś, kto łamie zasady odbywania kary w dozorze elektronicznym. Zagadnienie zostało przedłożone do rozstrzygnięcia pełnemu składowi.
Chodzi o wykładnię art. 242 par. 1 kodeksu karnego. Stanowi on, że kto będąc pozbawiony wolności, uwalnia się sam, podlega karze grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat dwóch. Z doktryny i orzecznictwa wynika, że o samouwolnieniu z art. 242 par. 1 k.k. jest mowa zarówno wtedy, gdy dosłownie mamy do czynienia z wydostaniem się z zamknięcia, jak i w razie wyswobodzenia się spod innej formy dozoru, np. podczas konwoju. Jednak zdaniem SN to stanowisko być może wymaga zrewidowania na gruncie przepisów dotyczących dozoru elektronicznego.
O wiele większe wątpliwości dotyczą tego, czy dozór elektroniczny, który obecnie jest jedną z form kary pozbawienia wolności, można faktycznie traktować w ten sposób. – Samo pozbawienie wolności musi mieć charakter prawny, ale i materialny, a więc występować faktycznie – podkreślił sędzia Andrzej Stępka.
Z jednej strony w piśmiennictwie, notabene niezbyt obfitym, podnosi się, że choć osoba odbywająca karę w SDE ma ograniczane możliwości opuszczaniu miejsca stałego pobytu, to zachowuje wolność kontaktowania się z otoczeniem. Z tego powodu, wg dr. Michała Rusinka, autora komentarza do ustawy o dozorze elektronicznym, SDE nie jest formą pozbawienia wolności w rozumieniu standardów konstytucyjnych i konwencyjnych. Inni eksperci podkreślają z kolei, że sposób potraktowania SDE zależy od stopnia zastosowanych ograniczeń w konkretnym przypadku (np. na jak długo można opuszczać dom).
Właśnie ze względu na rozbieżności w doktrynie SN zdecydował się na przedstawienie zagadnienia do rozstrzygnięcia powiększonemu składowi. – Potrzeba zasadniczej wykładni ustawy wchodzi w rachubę nie tylko wtedy, gdy istnieją istotne rozbieżności w orzecznictwie SN oraz sądów powszechnych, ale chodzi także o przeciwdziałanie rozbieżnościom, które dopiero mogą zaistnieć przy interpretowaniu poglądów zawartych w doktrynie – tłumaczył sędzia Andrzej Stępka.
ORZECZNICTWO
Postanowienie SN z 19 stycznia 2017 r., sygn. akt I KZP 15/16.