Srogi perski król przekupnego sędziego kazał obedrzeć ze skóry. Ku przestrodze obciągnięto nią krzesło, na którym miał siadać nowy sędzia.
Współczesne sale sądowe przypominają gabinety lekarskie: są sterylne i pozbawione ozdób. W dawnych wiekach bywało inaczej. Zwłaszcza w ratuszach pomieszczenia służące jako sale rozpraw cechowały się bogatą ornamentyką. Do stałych elementów dekoracyjnych, które z jednej strony miały cieszyć oczy sędziów, a z drugiej przypominać im o rzetelnym wykonywaniu obowiązków, należały sceny Sądu Ostatecznego, a także historie wielkich sędziów i prawodawców. Exemplum, do którego sięgano z wyjątkowym upodobaniem, chcąc promować takie wartości jak surowość i nieprzekupność, stanowiła znana już w starożytności historia perskiego króla Kambyzesa oraz przekupnego sędziego.
Grecki historyk Herodot odnotował: „Sisamnesa, jednego z sędziów królewskich, kazał król Kambyzes stracić i całkiem odrzeć ze skóry, ponieważ za pieniądze wydał niesprawiedliwy wyrok, a po ściągnięciu mu skóry kazał z niej wyciąć pasy i napiąć na krzesło, na którym w sądzie zasiadał. Następnie w miejsce zabitego i odartego ze skóry Sisamnesa mianował na sędziego jego syna i zalecił mu pamiętać o tym, na jakim krześle siedząc, wydaje wyroki”. Wydarzenie powyższe opisał również w pracy „Słowa i czyny wielkich ludzi” rzymski autor Waleriusz Maksymus, podkreślając nadzwyczajną srogość barbarzyńskiego władcy. Opowieść rozwinięto i uzupełniono w średniowieczu, nadając sędziemu nominatowi imię Otanes. Chętnie odwoływali się do niej autorzy prawniczych traktatów, wybierając dekorację do ich stron tytułowych. Postać srogiego króla przypomnieli między innymi Justinus Gobler w podręczniku „Proces sądowy” czy Anton Mathaeus w „Siedemnastu rozprawach na temat sądzenia”. Wątek stworzenia makabrycznego mebla pojawia się również w polskiej literaturze „specjalistycznej”. Wawrzyniec Goślicki w studium „O senatorze doskonałym” pisze: „starożytni filozofowie określali tę sprawiedliwość jako piękną dziewicę z groźnym wejrzeniem i o skupionym wyrazie twarzy. Ta zaś postać nie oznacza nikogo innego jak tylko surowego i niesprzedajnego sędziego. Król perski Kambyzes kazał z niesprawiedliwego sędziego zedrzeć skórę i przybić ją jako przestrogę w miejscu, gdzie inni mieli sądzić”.
Jedno z najbardziej spektakularnych wyobrażeń tragicznej historii sędziego Sisamnesa powstało pod koniec XV w. na zlecenie rady miejskiej miasta Brugii. Wykonania dzieła podjął się niderlandzki artysta Gerard David (1460–1523). W efekcie powstały dwa sporych rozmiarów malowidła utrzymane w klimacie epoki. Pierwsze ukazuje moment „aresztowania”. Kambyzes odziany w majestatyczną szatę na palcach wylicza przewinienia nieuczciwego sędziego, podczas gdy jeden z królewskich pachołków trzyma winowajcę za rękę. Twarzy Sisamnesa nadano wyraz smutku i powagi. Nieuczciwy sędzia już wie, że nie ma dla niego ratunku. Majestat urzędu podkreślają herby ówczesnych władców Brugii Filipa Pięknego i Joanny Szalonej. Na kolejnym obrazie pokazano scenę egzekucji. Sisamnesa przywiązano do stołu, a czterech katów metodycznie przystępuje do ściągania z niego skóry. Twarz skazańca, który przez cały czas jest w pełni świadomy, wyraża ból. Pod stół rzucono obszytą furtem czerwoną sędziowską togę – symbol sprofanowanego urzędu.
Współczesnym sędziom oszczędzono terapii szokowej i nachalnego moralizatorstwa w postaci dekoracji sal sądowych. Inspiracji do wydawania sprawiedliwych wyroków muszą więc poszukiwać gdzie indziej. Kto zaś chciałby osobiście docenić niezrównany kunszt niderlandzkiego mistrza, powinien wybrać się do Groeninge Museum w Brugii, gdzie dyptyk autorstwa Gerarda Davida wyeksponowano w sposób należyty.